Obowiązek uczęszczania do kościoła w SOSW laski. Prawda, a może fałsz?
Wróć do W szkole i w pracy.#21 cinkciarzpl
Piękne to były czasy te rekolekcje, starsze dziewczyny można było sobie pointegrować :D
#22 Julitka
Rekolekcje są wszędzie, we wszelkich masówkach, w ośrodkach także. A co do opinii Lwicy, tutaj ją też słyszałam, no i pytałam prywatnie, to samo odpowiedziała.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#23 zywek
No nie sądzę. Chyba mam nieco więcej doświadczenia... Zresza one u siebie w swim internacie mają jeszcze gorzej i nie mówię tego tylko słysząc od jednej osoby.
#24 MarOlk
#świeckie państwo...
#25 lwica
Modlitwa czasem jest tylko rano, ale to przez jakieś dwie minuty, i to na prawde tylko czasem.
Wieczornej nie ma wcale.
Mszę związane ze świętem ośrodka, rozpoczęciami roku itd, rzeczywiście są krótkie, a przemówienia dyrektora, prezesa, itdp, są zwykle po ogłoszeniach, albo po mszy, i wszystkie razem trwają z dziesięć minut.
#26 zywek
Nieważne co ile trwa. Ważne, że jak sobie na coś nie pójdziesz to masz awantury.
#27 papierek
To sporo się zmieniło od moich czasów. Jak ja pamiętam, to krótka modlitwa rano i wieczorem i przed posiłkami w młodszych grupach, msze to tak jak mówisz, niedziele i święta, ale przemowy i uroczystości generalnie ciągnęły się jak flaki z olejem.
Było bardziej tak, jak mówił tomecki.
-- (lwica):
Modlitwa czasem jest tylko rano, ale to przez jakieś dwie minuty, i to na prawde tylko czasem.
Wieczornej nie ma wcale.
Mszę związane ze świętem ośrodka, rozpoczęciami roku itd, rzeczywiście są krótkie, a przemówienia dyrektora, prezesa, itdp, są zwykle po ogłoszeniach, albo po mszy, i wszystkie razem trwają z dziesięć minut.
--
#28 zywek
Jak la mnie to nadal się tak ciągną, tylko teraz nie, bo covid i chcą unikać wielkich zgromadzeń.
#29 tomecki
Jak pisałem, byłem w roku 2018 i różnica w przemówieniach ogromna. Być może to był jakiś szczególny przypadek, tego nie wiem.
Co do rekolekcji, też nie wiem jak jest teraz, ale za tych moich czasów tzw konferencji było trzy dziennie, każda trochę trwała. W masówce była msza, może z delikatnie wydłużonym kazaniem i w zasadzie tyle no i nie każdy tam szedł na te rekolekcje.
#30 zywek
W 2018 jeszcze jak byłem na rekolekcjach też były ze 3 konferencje dziennie, potem to nie wiem, podjąłem samodzielny strajk i zawsze uciekałem gdzieś, a potem problemy.
#31 Zuzler
Wiesz, u nas też robili problemy, jeśli się nie poszło do kościółka przy jakiejś tam okazji, opuszczających dowolne lekcje i ukrywających się w ich czasie albo opuszczających ośrodek również tyrano, ale nie dlatego, że nie byli w kościele czy na zajęciach, tylko przede wszystkim dlatego, że nie byli wtedy pod niczyją opieką. Czy przypadkiem w Twoim wypadku nie chodziło też o to?
#32 zywek
Nie, chodziło o to, że np poszedłem sobie na 15 minut do kościoła to mi ktoś szedł i mówił, że msza jest nieważna i mam iść jeszcze raz.
#33 Zuzler
A nie, to jak taka była argumentacja, no to faktyczie...
#34 magmar Konto zarchiwizowane
A co jak rodzice wystosują pismo, że dziecko nie ma obowiązku chodzenia do kościoła. Jestem wierząca, praktykująca, ale nie popieram metody bicia kijem, to nie
działa.
#35 zywek
Ma obowiazek, bo jest w tym ośrodku, gdzie jak podpisujsz regulamin to jest napisane, że podpisując regulamin zgadzasz się na udział w obowiązkowych uroczystościach i bla bla bla.
#36 germanistka79
Przymuszony pacież Panu Bogu niemiły
#37 wojtas
Do tej pory jest tak, że pierwsze piątki są obowiązkowe, czego nie było wcześniej, ale ktoś sobie wymyślił, że będzie, msze niedzielne także muszą być, oczywiście się kantowało często, ale zawsze jak się uciekło w trakcie, albo nie poszło zwłaszcza na tą poranną, to były awantury, jak musiałeś iść na tą wieczorną, bo np byłeś w domu i nie mogłeś tam pujść,albo z jakiegoś innego bliżej nie znanego powodu nie uczestniczyłeś we mszy świętej, to było już łatwiej się wymigać, bo tam nie szedł cały ośrodek, więc raczej na luzie można było sobie chodzić po terenie Laskowskim przez tą godzinę, noi przy odrobinie farta wyższa władza wierzyła, że wracasz właśnie z mszy świętej. Jednak według mnie samo chodzenie nie było najgorsze, ale to, że te wszystkie służenia przy liturgii,czy jak to się nazywa były podzielone na grupy internatowe, męskienoi damskie. Często musiałeś czytać, albo śpiewać mimo braku chęci, czasem dowiadując się o tym dobę przed samym iwentem, a jak broń boże odmawiałeś, to byłeś wielkim bezbożnikiem.
#38 lwica
To zależy, ja często odmawiałam, i czasem sobie trochę pogadali, ale nikt nie zmuszał.
#39 wojtas
Chodzi o sam fakt, że ma się nieprzyjemności z kwestii, która powinna być dowolna.
#40 lwica
No właśnie mówię, że niekoniecznie. W sensie ja o to akurat nie miałam nigdy.
Raz tylko się przyczepili, jak wróciłam chwilę wcześniej z mszy niż reszta świata, no ale to logiczne, bo podejrzewali, że uciekłam czy coś, ale to też raczej na zasadzie powiedzieli jedno zdanie, ja wyjaśniłam i nic więcej się nie działo.