Czy czerpiecie przyjemność z ciepła kociej obecności?
Back to Inne#21 misiek
Dopominaćsię i prosić potrafi, ale nie miałknie nigdy.
-- (Zuzler):
To może być odwrotnie. Podobno koty miauczą głównie do ludzi, bo my na ten odgłos po prostu reagujemy.
--
#22 majkmik1981
A u mnie kolejna nowość, Pierwszy raz, mój Wow w miniony wtorek wskoczył mi na kolana. 27 października, czyli po pięćdziesięciu ośmiu dniach odważyło się kochane zwierzę połasić się, gdy byłem na wózku. Do tej pory na łóżku oczywiście, co noc gościłem go, ale myślałem, że boi się wózka, ale jednak chyba już się przełamał.
#23 misiek
U mnie też kolejna nowość, pies z kotem śpią razem i na siebie nie fukają nawet.
#24 Mimi
Mój futrzasty Enzo to istota ciepła dosłownie i w przenośni. Koteł stary ale jary. Pozdrawia Wszystkich Czytelników Niniejszego Wątku. :D Tak, piszemy teraz razem. ;)
#25 grzegorzm
Co do miałczenia kotów to mój jeden teżnie miałczy tylko trochę takjak by piszczy. Miałczy tak prawdziwie tylko i wyłącznie gdy jest w transporterze bo trzeba do weterynarza jechać.
#26 Zuzler
O, mój Czarny też tylko skrzypieć umie, chyba że weterynarz się pojawi na horyzoncie :D
#27 Mimi
Mój wydaje dziwne dźwięki. A u weta - ciiisza. Nie, nie mogę na gostka narzekać. ;)
#28 DJGraco
Ja lubię jak kot ociera się o nogi.
#29 Tygrysica
Moja kicia ma chwile, kiedy przychodzi, żeby ją tulić i głaskać. Wtula się wtedy w zagłębienie szyji, nastawia swoją do drapania i mruczy, ale jak cudownie. Najczęściej w takich chwilach, a zdarzają się niemal codziennie, nastawia też brzuszek do masowania i to jest niesamowite.
#30 Tygrysica
Na kark, niestety, nie chce mi wchodzić, a szkoda. Taki mruczący kołnierz masujący, mmmmmmm. Często odpowiada na moje nieudolne naśladownictwo miałczenia, czy mrałczenia, bo inaczej tego dźwięku nie umiem napisać. Czasem wystarcza jej "no?". Ona mrwrwr, ja "no?" albo raczej coś pomiędzy "no?" i "nio?". I znów ona to swoje mrwrwrwr i ja swoje no. Czasem sobie tak rozmawiamy.
#31 pates
Ile już ma?
#32 Tygrysica
Moja kicia niedługo kończy siedem miesięcy, u mnie jest już prawie trzy.
#33 Julitka
Ja w sumie chciałabym mieć kota w celach terapeutycznych, ale ponieważ jestem genetycznie psiarą, to wydaje mi się, że nie nawiązałabym więzi. Tzn. więź by powstała, ale mam wrażenie, że ten kot byłby dla mnie, dla mojego odprężenia, a nie działałoby to odwrotnie. :(
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#34 magmar Archived
Jak to zleciało!
-- (Tygrysica):
Moja kicia niedługo kończy siedem miesięcy, u mnie jest już prawie trzy.
--
#35 Tygrysica
Zleciało, to prawda, a ja nie wyobrażam sobie zasypiać bez Ariadny wtulającej się we mnie albo przynajmniej mruczącej gdzieś nieopodal.
#36 Agata.d
ja niestety jeszcze swojej kici nie mam, choć może się to zmieni, ale kotki bardzo lubię. Moja babcia miała taką kicię, która przychodziła do mnie na łóżko i kładła się za moją głową, albo na ramieniu i mruczała. Kocham jak kotek mruczy, kocham jego ciepełko i gładziutkie futerko.
#37 pollyanna
Bardzo lubię miękkość kota, przytulam go jak pluszowego misia.
#38 pates
Lili ostatnio zaczęła mi włazić na klatkę piersiową, ale tylko w dzień. To znaczy, jak się mam ochotę zdrzemnąć w dzień, to koteł czasem wejdzie na lłóżko, zacznie się łasić, wonchać rękę, a finalnie uwali się albo obok, albo centralnie na mnie, głowa zkierowana w stronę mojej i mrrmrrrmrrrrrmrmrmr
#39 pollyanna
taki słodki.
#40 lwica
Liliana niezbyt lubi spać w jakimkolwiek kontakcie z człowiekiem, natomiast jeśli ktoś zrobi jej tylko troszke miejsca, rozwala się na poduszce, i niejednokrotnie zdarzyło się, że musiałam spać zwinięta na skrawku, bo całą resztę zajął mruczący kot. :)