Brak wzroku a zatrudnienie
Back to W szkole i w pracy.#301 tomecki
Ok. Mówisz, że próba odgadnięcia przyszłości jest stratą czasu. To co nią nie jest?
Faktycznie przewidywanie przyszłości to słaba opcja, ale mam wrażenie, że wielu z nas nawet nie wie, co się dzieje obecnie na rynku, czego oczekują pracodawcy itd.
Innym pomysłem może być dywersyfikacja, a po Polsku nauka kilku rodzajów umiejętności. np. muzyka, masaż, szkolenia niewidomych z zakresu np. obsługi Iphona i może znajomość języka hiszpańskiego. To oczywiście przykład, ale chodzi o to, że jeśli masaż okaże się zbyt trudny to może warto zostać muzykiem w zespole weselnym albo śpiewać na lokalnych imprezach w rodzaju dnia strażaka czy coś, a gdy pieniędzy tu zbyt mało to jeszcze dorzucić pisanie artykułów na zlecenie jeśli ma się lekką rękę do tego.
#302 Julitka
Oczywiście, że jest wiele czynników. Czy w takim wypadku mamy spocząć na laurach, skupić się na tu i teraz i tyle, bo ja nie mam pracy i to jest wyłącznie wina świata?
Tzn. nie zrozumcie mnie źle, to jest wina świata, ale nikt nigdy nie powiedział, że świat jest sprawiedliwym miejscem. :D
@Damian Dlaczego zakładasz, że dyskusja nie ma sensu, bo "Wy macie swoje wizje"? Dlaczego nie zakładasz, że ja i parę innych osób może powiedzieć dokładnie to samo o Tobie? Każdy medal ma dwie strony. :)
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#303 mustafa
I znowu argumentum ad personam.
Nie ma znaczenia to, że mam aktualnie pracę.
Po prostu jestem realistą.
Życie samo z siebie ci nic nie da. To ty musisz walczyć o swoje. Jest to brutalna prawda, ale prawda i im szybciej się z nią pogodzisz, tym lepiej po prostu dla ciebie. Osobiście rozważam przejście na pełen wymiar pracy, bo chyba nie ma jakiegoś przepisu, które zmuszałoby nas do korzystania ze skróconego czasu pracy, ale jakby miała być redukcja etatów, to nie będę pierwszy do odstrzału, bo zakładam, że właśnie niewidomi będą, a kilkoro nas tam jest.
-- (grzegorzm):
Czyli tak na prawdę nie ma dla nas rozwiązania dobrego.
Smutne jest tylko to, że nie tylko myślą tak niewidomi, ale i wszyscy, którzy kręcą się w poblirzu zatrudniaia osób niepełnosprawnych.
Wiadomo to co piszę to są rozkminy jak najbardziej życzeniowe bo nigdy coś takiego pewnie się nie wydarzy, ale proponował bym na chwilę postawić się w sytuacji osoby, która jednak ukończyła ten masaż i szuka tej pracy bo chce pracować. Co jest waszym zdaniem lepsze: zatrudnienie w przychodni na zasadzie takiej jak mówię czy pąpowanie pieniędzy na starze, projekty typu rozmowy z pośrednikami pracy, doradcami zawodowymi i tak dalej z czego często nic nie wynika po za tym, że taki masażysta z zawodem w ręku dosłownie buja się i poszukuje nie bardzo wiadomo czego.
Wszystko jest fajnie do czasu gdy pracujemy na stanowisku i ta praca jest, myślenie może zmienić się gdy jednak tej pracy niema.
--
#304 mustafa
Dokładnie.
Stąd właśnie ten pomysł.
#305 Zuzler
Nie ma przepisu, jest medycyna pracy, która może Ci pozwolić lub nie. No ale z tym można sovie poradzić.
#306 mustafa
Dokładnie nie, ale założyć że pracy w masażu nie będzie, albo że zus padnie to można założyć i w jakiś sposób próbować się przygotować.
-- (damianzegarek):
No to sory, ale to jest nierealne. Nikt chyba nie jest wróżką, żeby wiedzieć co będzie za te hipotetyczne 10 lat. To ja podziękuję za takie rozkminy. Miłego.
--
#307 mustafa
No to świetnie, bo badania okresowe mam pod koniec roku, a że nie mam dodatkowych schorowań, a babka w MP jest ogarnięta, więc raczej do załatwienia.
-- (Zuzler):
Nie ma przepisu, jest medycyna pracy, która może Ci pozwolić lub nie. No ale z tym można sovie poradzić.
--
#308 mustafa
Lepiej Damian żyć chwilą i obudzić się w sytuacji kiedy nie będziesz miał za co żyć?
-- (damianzegarek):
Musi i już, bo tak powiedziała Julitka z Eltena... Hmm... No błagam, litości. Ja serio mam coraz mniejszą chęć do wdawania się z Wami w dyskusję, a coraz większą do zniknięcia. Przecież te dyskusje w przeważającej części nie mają sensu, bo Wy macie swoje wizje i nie dacie sobie niczego wytłumaczyć, a skoro tak to dyskusja jak już wspomniałem parę tam postów wyżej staje się zwyczajnie bezprzedmiotowa. A to jest po prostu męczące i irytujące.
--
#309 mustafa
W punkt.
-- (Julitka):
Oczywiście, że jest wiele czynników. Czy w takim wypadku mamy spocząć na laurach, skupić się na tu i teraz i tyle, bo ja nie mam pracy i to jest wyłącznie wina świata?
Tzn. nie zrozumcie mnie źle, to jest wina świata, ale nikt nigdy nie powiedział, że świat jest sprawiedliwym miejscem. :D
@Damian Dlaczego zakładasz, że dyskusja nie ma sensu, bo "Wy macie swoje wizje"? Dlaczego nie zakładasz, że ja i parę innych osób może powiedzieć dokładnie to samo o Tobie? Każdy medal ma dwie strony. :)
--
#310 Julitka
A to nie jest tak, że jak rezygnujesz z przywilejów dla niewidomych, to potem możesz się obudzić z ręką w nocniku, bo pewnych rzeczy już wtedy nie można, które są ważne? Nie pamiętam, o co chodziło w sumie.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#311 mustafa
Pewnie o dofinansowanie do zatrudnienia, z którego i tak nie korzystam, bo pracuję w budrzetówce.
#312 Zuzler
Akurat 8h pracy, o ile się orientuję, to kwestia opcjonalna. Możesz mieć, jeśli chcesz, a inne przywileje, np. urlop długi... A ktoś każe cały wykorzystywać?
#313 tomecki
Zdaje się, że owszem, każe.
#314 Zuzler
No OK, każe, jeśli alternatywa to zapłacenie więcej pracownikowi za niewykorzystanie. Także OK, zapędziłam się. :S Przyznam też, że najchętniej to bym się dowiedziała, co zresztą nikomu w niniejszym wątku nie zaszkodzi, gdzie konkretnie można sobie poczytać o wszystkich przywilejach i ograniczeniach w pracy i co one oznaczają w praktyce, przy czym treść przedstawioną w języku polskim, nie prawniczym byłoby bardzo miło zobaczyć.
#315 mustafa
No cuż, o urlopie też myślałem, choć teraz zaponiałem, ale do przeżycia.
-- (Zuzler):
Akurat 8h pracy, o ile się orientuję, to kwestia opcjonalna. Możesz mieć, jeśli chcesz, a inne przywileje, np. urlop długi... A ktoś każe cały wykorzystywać?
--
#316 Numernabis
Oczywiście, że ma znaczenie, że aktualnie posiadamy zatrudnienie, zupełnie inaczej patrzy się na problemy zatrudnienia osób niepełnosprawnych kiedy mamy pracę, a inaczej z poziomu osoby poszukującej pracy. I różnica postrzegania jest ogromna, bo łatwo jest być realistą i odrzucać argumentację osoby z problemami w odnalezieniu zatrudnienia siedząc na ciepłej posadce.
-- (mustafa):
I znowu argumentum ad personam.
Nie ma znaczenia to, że mam aktualnie pracę.
Po prostu jestem realistą.
#317 mustafa
Tylko, że ja takie myślenie miałem także przed zatrudnieniem.
#318 mustafa
I jeszcze jedno.
Co zrobiłeś, żeby też siedzieć na tej "ciepłej posadce", bo brzmi to przynajmniej jakbym dochrapał się jakiejś posady w ministerstwie.
W rzeczywistości zapierdalam w ciasnym pomieszczeniu bez klimatyzacji i gdyby nie starzyści to ciężkobyłoby wyjść do kibla na 3 minuty.
-- (Numernabis):
Oczywiście, że ma znaczenie, że aktualnie posiadamy zatrudnienie, zupełnie inaczej patrzy się na problemy zatrudnienia osób niepełnosprawnych kiedy mamy pracę, a inaczej z poziomu osoby poszukującej pracy. I różnica postrzegania jest ogromna, bo łatwo jest być realistą i odrzucać argumentację osoby z problemami w odnalezieniu zatrudnienia siedząc na ciepłej posadce.
-- (mustafa):
I znowu argumentum ad personam.
Nie ma znaczenia to, że mam aktualnie pracę.
Po prostu jestem realistą.
--
#319 pajper
Ale przecież my nie wróżymy z fusów. Nikt nie wie, co będzie za 10 lat, co nie zmienia faktu, że pewne rzeczy da się próbować przewidzieć.
Na przykład, jak pisałem, skoro sytuacja jest taka, jaka jest, należy po prostu ten masaż odradzać, zamiast szkolić w nim innych niewidomych. Ewentualnie znaleźć rozwiązanie problemu i dopiero wtedy rekomendować tę ścieżkę.
I jeszcze jedno, @Damian, @Łowca...
Przez cały czas obserwuję jeden tok rozumowania u was. "Fajnie, że wam się udało, ale nam się nie uda, więc cieszcie się swoim i dajcie żyć innym, mieliście dużo farta i tego nie doceniacie."
Nigdy nie twierdziłem, że wasze problemy mogą wynikać z lenistwa czy dowolnej innej negatywnej cechy, więc jakim prawem nas oceniacie? Czy wiecie, jaka jest nasza sytuacja i ile wysiłku było włożone w to, by taką sytuację mieć?
Może myśmy też raz, pięć, dwadzieścia, sto się przejechali na jednym i drugim? A, wskazówka, owszem, przynajmniej ja.
Więc, skoro podkreślacie, by nie oceniać, nie róbcie tego.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#320 zywek
@julitka i cała reszta... W takim razie zachęcam was, od października, by sobie uskutecznić następne 3 kierunki studiów, żebyście mieli już 4 i gówno mnie akurat obchodzi to, że nie będziecie już nigdy mieli czasu na to, żeby akurat pracować. A nóż wam się przyda te wszystkie bzdury, któych się nauczyliście przez te 5 lat na 4 kierunkach studiów za te lat 10. A nie, sory, to już bedzie wiedza nieaktualna.