Brak wzroku a zatrudnienie
Back to W szkole i w pracy.#241 skrzypenka
Ooo, powiedziane Grzesiek w punkt.
-- (grzegorzm):
Niestety i tu można się ze mną nie zgadzać, ale trudno na rynku pracy osób niepełnosprawnych jest generalnie często patologia jeżeli chodzi o zatrudnienie, pieniądze nie lokowane tak jak lokowane być powinny, dużo by o tym gadać, a dla czego skoro masażystów jest sporo i część ludzi w tym kierunku chce się ksztaucić to tych pieniędzy, które milionami do PEFRONU płyną nie przekierować na zatrudnienie masażystów w przychodniach?Nie z robić masażu w przychodniach jako praca dla niewidomych i słabo widzących? Fizjoterapeutów nie ma co bronić w tym wypadku, ponieważ oni sobie poradzą i tak część myślę duża mawłasne działalności i pracuje po przychodni prywatnie.
Wiem, że pewnie zaraz będzie zjakiej racji miało by tak być, ale obecnie mamy tak, że masaż rzeczywiście może znikać, bo jest jak jest, więc jest wybór albo zawód zostawić i niech ludzie mają pracę albo przeznaczać pieniądze nie wiadomo na jakie fikcyjne niemalże zatrudnienia niepełnosprawnych w ochronie i tak dalej.
-- (Julitka):
Ja przyznaję, że masażystów nie bardzo nigdy rozumiałam. Pamiętam siebie w wieku lat 13, gdy odchodziłam z ośrodka i wszyscy, jak jeden mąż, namawiali mnie na technikum masażu. Już wtedy mówiłam, mogę nawet powiedzieć, komu mówiłam, że coś ostatnio za duży bum jest na ten masaż, że to się źle skończy, że nie mogą wszyscy iść w ten zawód, bo on niedługo odejdzie do lamusa. To byłam ja w wieku lat kilkunastu. Nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić, że taki dzieciak jak ja wtedy miał rację.
Poszłam w języki, bo ten temat jeszcze nie jest wyeksploatowany, choć i on powoli odchodzi do lamusa.
A masażyści tutaj labiedzą, jak to im źle, ale zamiast albo się przekwalifikować, albo zebrać się w solidną kupę i pierdyknąć otoczenie w tyłek za to, że nie da się pracować, zapłacić pół miliona monet za napisanie dostępnej apki na kombajn, pisać petycje, rządać praw itp itd lub też zwyczajnie odradzić ten zawód ludziom, wolą tutaj narzekać i hejtować innych.
Polak nie umie walczyć w grupie w słusznej sprawie, nawet jeżeli ta sprawa jego ma dotyczyć.
Przepraszam Was bardzo za to, że ja nie poszłam w zawód, który nie jest przyszłościowy. Przepraszam, że wiedziałam, z czym to się będzie wiązać i że ja mam alternatywy w pracy. Że wciąż mam świadomość, że za 10 lat moje kwalifikacje nic będą warte i szukam dla siebie alternatyw, dokwalifikowuję się i próbuję być lepsza od Papieża, tzn. od osób widzących. Że taki np. certyfikat CAE w ogóle nie jest mi potrzebny, a jednak go zdam, żeby tym także pokazać, że się nadaję. Przepraszam.
--
--
#242 Julitka
No ale już teraz masażyści narzekają na brak pracy. Słusznie narzekają. Dlaczego za 10 lat ma być lepiej?
-- (MarOlk):
Wiesz... społeczeństwo sie starzeje, za kilkanaście/kilkadziesiąt lat będzie więcej osób w wieku poprodukcyjnym i jeśli młoda emigracja nie załatwi sprawy to będzie bieda. Więc nie sądzę żeby zawód masażysty odszedł tak zupełnie do lamusa, no bo niby z jakiej racji?
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#243 Julitka
Ale, Linda, ja nie ironizuję, w tym problem. Czuję się stłamszona faktem, że poszłam w inny zawód, który jeszcze jakieś tam pole eksploatacji dzisiaj ma. Bo jestem zakrzyczana, w sumie nie wiem, dlaczego. Bo kiedyś pomyślałam i wybrałam inaczej.
-- (skrzypenka):
Nie musiałaś tak ironizować i w cudzysłowiu, "przepraszać", bo powiem Ci, że to nie było miłe.
myślę o tych, którzy po prostu nie mają innych alternatyw, niż ten masaż, bo nie każdy napisze program tak, jak Dawid na przykład i fajnie by było, gdyby dla tych ludzi był ten masaż otwarty, by zapewniał im dobro finansowe, którego z samej renty nie uświadczą.
-- (Julitka):
Ja przyznaję, że masażystów nie bardzo nigdy rozumiałam. Pamiętam siebie w wieku lat 13, gdy odchodziłam z ośrodka i wszyscy, jak jeden mąż, namawiali mnie na technikum masażu. Już wtedy mówiłam, mogę nawet powiedzieć, komu mówiłam, że coś ostatnio za duży bum jest na ten masaż, że to się źle skończy, że nie mogą wszyscy iść w ten zawód, bo on niedługo odejdzie do lamusa. To byłam ja w wieku lat kilkunastu. Nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić, że taki dzieciak jak ja wtedy miał rację.
Poszłam w języki, bo ten temat jeszcze nie jest wyeksploatowany, choć i on powoli odchodzi do lamusa.
A masażyści tutaj labiedzą, jak to im źle, ale zamiast albo się przekwalifikować, albo zebrać się w solidną kupę i pierdyknąć otoczenie w tyłek za to, że nie da się pracować, zapłacić pół miliona monet za napisanie dostępnej apki na kombajn, pisać petycje, rządać praw itp itd lub też zwyczajnie odradzić ten zawód ludziom, wolą tutaj narzekać i hejtować innych.
Polak nie umie walczyć w grupie w słusznej sprawie, nawet jeżeli ta sprawa jego ma dotyczyć.
Przepraszam Was bardzo za to, że ja nie poszłam w zawód, który nie jest przyszłościowy. Przepraszam, że wiedziałam, z czym to się będzie wiązać i że ja mam alternatywy w pracy. Że wciąż mam świadomość, że za 10 lat moje kwalifikacje nic będą warte i szukam dla siebie alternatyw, dokwalifikowuję się i próbuję być lepsza od Papieża, tzn. od osób widzących. Że taki np. certyfikat CAE w ogóle nie jest mi potrzebny, a jednak go zdam, żeby tym także pokazać, że się nadaję. Przepraszam.
--
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#244 Julitka
Skąd możesz wiedzieć, co i jak robię i w jakim zakresie?
Nie mam obowiązku Ci się tłumaczyć, ale tak się składa, że obecnie szukam pracy. Kończę studia.
-- (grzegorzm):
O twoich alternatywach w pracy to po gadamy jak będziesz realnie tej pracy szukać bo narazie to chybastudjujesz?
-- (Julitka):
Ja przyznaję, że masażystów nie bardzo nigdy rozumiałam. Pamiętam siebie w wieku lat 13, gdy odchodziłam z ośrodka i wszyscy, jak jeden mąż, namawiali mnie na technikum masażu. Już wtedy mówiłam, mogę nawet powiedzieć, komu mówiłam, że coś ostatnio za duży bum jest na ten masaż, że to się źle skończy, że nie mogą wszyscy iść w ten zawód, bo on niedługo odejdzie do lamusa. To byłam ja w wieku lat kilkunastu. Nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić, że taki dzieciak jak ja wtedy miał rację.
Poszłam w języki, bo ten temat jeszcze nie jest wyeksploatowany, choć i on powoli odchodzi do lamusa.
A masażyści tutaj labiedzą, jak to im źle, ale zamiast albo się przekwalifikować, albo zebrać się w solidną kupę i pierdyknąć otoczenie w tyłek za to, że nie da się pracować, zapłacić pół miliona monet za napisanie dostępnej apki na kombajn, pisać petycje, rządać praw itp itd lub też zwyczajnie odradzić ten zawód ludziom, wolą tutaj narzekać i hejtować innych.
Polak nie umie walczyć w grupie w słusznej sprawie, nawet jeżeli ta sprawa jego ma dotyczyć.
Przepraszam Was bardzo za to, że ja nie poszłam w zawód, który nie jest przyszłościowy. Przepraszam, że wiedziałam, z czym to się będzie wiązać i że ja mam alternatywy w pracy. Że wciąż mam świadomość, że za 10 lat moje kwalifikacje nic będą warte i szukam dla siebie alternatyw, dokwalifikowuję się i próbuję być lepsza od Papieża, tzn. od osób widzących. Że taki np. certyfikat CAE w ogóle nie jest mi potrzebny, a jednak go zdam, żeby tym także pokazać, że się nadaję. Przepraszam.
--
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#245 Julitka
To tak, jakby twierdzić, że skoro jest grupa specjalistów plecionkarzy, to rynek powinien być dla nich dostępny, bo oni są. Po prostu.
Z jednej strony przygniatacie ludzi do ziemi swoją tzw. pragmatycznością, z drugiej piszecie takie rzeczy.
Rynek się dla Was nie cofnie, bo idzie do przodu. Tyle.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#246 grzegorzm
Po prostu nie można twierdźić, że zzatrudnieniem będzie dobrze gdy jeszcze się studjuje i dopiero zaczyna szukać pracy.
Tak samo mówiono masażystom i tylko o to mi chodziło, że może być niestety różnie, ale życzę jak najlepiej.
-- (Julitka):
Skąd możesz wiedzieć, co i jak robię i w jakim zakresie?
Nie mam obowiązku Ci się tłumaczyć, ale tak się składa, że obecnie szukam pracy. Kończę studia.
-- (grzegorzm):
O twoich alternatywach w pracy to po gadamy jak będziesz realnie tej pracy szukać bo narazie to chybastudjujesz?
-- (Julitka):
Ja przyznaję, że masażystów nie bardzo nigdy rozumiałam. Pamiętam siebie w wieku lat 13, gdy odchodziłam z ośrodka i wszyscy, jak jeden mąż, namawiali mnie na technikum masażu. Już wtedy mówiłam, mogę nawet powiedzieć, komu mówiłam, że coś ostatnio za duży bum jest na ten masaż, że to się źle skończy, że nie mogą wszyscy iść w ten zawód, bo on niedługo odejdzie do lamusa. To byłam ja w wieku lat kilkunastu. Nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić, że taki dzieciak jak ja wtedy miał rację.
Poszłam w języki, bo ten temat jeszcze nie jest wyeksploatowany, choć i on powoli odchodzi do lamusa.
A masażyści tutaj labiedzą, jak to im źle, ale zamiast albo się przekwalifikować, albo zebrać się w solidną kupę i pierdyknąć otoczenie w tyłek za to, że nie da się pracować, zapłacić pół miliona monet za napisanie dostępnej apki na kombajn, pisać petycje, rządać praw itp itd lub też zwyczajnie odradzić ten zawód ludziom, wolą tutaj narzekać i hejtować innych.
Polak nie umie walczyć w grupie w słusznej sprawie, nawet jeżeli ta sprawa jego ma dotyczyć.
Przepraszam Was bardzo za to, że ja nie poszłam w zawód, który nie jest przyszłościowy. Przepraszam, że wiedziałam, z czym to się będzie wiązać i że ja mam alternatywy w pracy. Że wciąż mam świadomość, że za 10 lat moje kwalifikacje nic będą warte i szukam dla siebie alternatyw, dokwalifikowuję się i próbuję być lepsza od Papieża, tzn. od osób widzących. Że taki np. certyfikat CAE w ogóle nie jest mi potrzebny, a jednak go zdam, żeby tym także pokazać, że się nadaję. Przepraszam.
--
--
--
#247 Julitka
Ale ja wiem, że mogę iść tutaj, jak nie, to tutaj, albo tu i tu i jeszcze tu. Jest kilka różnych dróg, przyczym nie zakładam z góry, że będę pracować w zawodzie. Nie muszę, bo żadna praca nie hańbi. Nawet i na słuchawkę, jak będzie trzeba, też pójdę, choć po roku mnie wyniosą w kawałkach. Ale jak trzeba pracować, to trzeba. Języki obce przeżywają bum i długo ten bum będą przeżywać, bo nawet, jak wejdzie tłumaczenie maszynowe, do czego jeszcze trochę, to lingwiści i tak jeszcze przez lat kilka będą jakieś tam zatrudnienie mieć. A jak nie lingwiści, to nauczyciele. A jak nie nauczyciele, to korepetytorzy.
-- (grzegorzm):
Po prostu nie można twierdźić, że zzatrudnieniem będzie dobrze gdy jeszcze się studjuje i dopiero zaczyna szukać pracy.
Tak samo mówiono masażystom i tylko o to mi chodziło, że może być niestety różnie, ale życzę jak najlepiej.
-- (Julitka):
Skąd możesz wiedzieć, co i jak robię i w jakim zakresie?
Nie mam obowiązku Ci się tłumaczyć, ale tak się składa, że obecnie szukam pracy. Kończę studia.
-- (grzegorzm):
O twoich alternatywach w pracy to po gadamy jak będziesz realnie tej pracy szukać bo narazie to chybastudjujesz?
-- (Julitka):
Ja przyznaję, że masażystów nie bardzo nigdy rozumiałam. Pamiętam siebie w wieku lat 13, gdy odchodziłam z ośrodka i wszyscy, jak jeden mąż, namawiali mnie na technikum masażu. Już wtedy mówiłam, mogę nawet powiedzieć, komu mówiłam, że coś ostatnio za duży bum jest na ten masaż, że to się źle skończy, że nie mogą wszyscy iść w ten zawód, bo on niedługo odejdzie do lamusa. To byłam ja w wieku lat kilkunastu. Nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić, że taki dzieciak jak ja wtedy miał rację.
Poszłam w języki, bo ten temat jeszcze nie jest wyeksploatowany, choć i on powoli odchodzi do lamusa.
A masażyści tutaj labiedzą, jak to im źle, ale zamiast albo się przekwalifikować, albo zebrać się w solidną kupę i pierdyknąć otoczenie w tyłek za to, że nie da się pracować, zapłacić pół miliona monet za napisanie dostępnej apki na kombajn, pisać petycje, rządać praw itp itd lub też zwyczajnie odradzić ten zawód ludziom, wolą tutaj narzekać i hejtować innych.
Polak nie umie walczyć w grupie w słusznej sprawie, nawet jeżeli ta sprawa jego ma dotyczyć.
Przepraszam Was bardzo za to, że ja nie poszłam w zawód, który nie jest przyszłościowy. Przepraszam, że wiedziałam, z czym to się będzie wiązać i że ja mam alternatywy w pracy. Że wciąż mam świadomość, że za 10 lat moje kwalifikacje nic będą warte i szukam dla siebie alternatyw, dokwalifikowuję się i próbuję być lepsza od Papieża, tzn. od osób widzących. Że taki np. certyfikat CAE w ogóle nie jest mi potrzebny, a jednak go zdam, żeby tym także pokazać, że się nadaję. Przepraszam.
--
--
--
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#248 grzegorzm
Dalej nie rozumiesz, Chodzi o to, że fizjoterapeuci i tak są i będą zatrudniani, więc dla czego masaż nie może być dla niewidomych? Lepiej wywalać jak pisałem pieniądze na zatrudnianie ludzi z pierwszą grupą w ochronie niż sporzytkować je na realnne zatrudnienie właśnie chociaż by w masażu.
-- (Julitka):
To tak, jakby twierdzić, że skoro jest grupa specjalistów plecionkarzy, to rynek powinien być dla nich dostępny, bo oni są. Po prostu.
Z jednej strony przygniatacie ludzi do ziemi swoją tzw. pragmatycznością, z drugiej piszecie takie rzeczy.
Rynek się dla Was nie cofnie, bo idzie do przodu. Tyle.
--
#249 Julitka
A gdybym twierdziła, że po prostu "będzie dobrze", to może by się do mnie epilepsja nie przyplątała, bo żyłabym w świecie bez trosk i zmartwień. O nie, to nie ja. :p
Ja coś wiem o tym, kto i jak przyjmuje lub nie przyjmuje niewidomych.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#250 grzegorzm
No jest to jakiś argument, ja przyznam, że nie orientuję się i nie wiem realnie ile osób po studiach lingwistycznych pracuje w zawodzie jeżeli o niewidomych chodzi.
-- (Julitka):
Ale ja wiem, że mogę iść tutaj, jak nie, to tutaj, albo tu i tu i jeszcze tu. Jest kilka różnych dróg, przyczym nie zakładam z góry, że będę pracować w zawodzie. Nie muszę, bo żadna praca nie hańbi. Nawet i na słuchawkę, jak będzie trzeba, też pójdę, choć po roku mnie wyniosą w kawałkach. Ale jak trzeba pracować, to trzeba. Języki obce przeżywają bum i długo ten bum będą przeżywać, bo nawet, jak wejdzie tłumaczenie maszynowe, do czego jeszcze trochę, to lingwiści i tak jeszcze przez lat kilka będą jakieś tam zatrudnienie mieć. A jak nie lingwiści, to nauczyciele. A jak nie nauczyciele, to korepetytorzy.
-- (grzegorzm):
Po prostu nie można twierdźić, że zzatrudnieniem będzie dobrze gdy jeszcze się studjuje i dopiero zaczyna szukać pracy.
Tak samo mówiono masażystom i tylko o to mi chodziło, że może być niestety różnie, ale życzę jak najlepiej.
-- (Julitka):
Skąd możesz wiedzieć, co i jak robię i w jakim zakresie?
Nie mam obowiązku Ci się tłumaczyć, ale tak się składa, że obecnie szukam pracy. Kończę studia.
-- (grzegorzm):
O twoich alternatywach w pracy to po gadamy jak będziesz realnie tej pracy szukać bo narazie to chybastudjujesz?
-- (Julitka):
Ja przyznaję, że masażystów nie bardzo nigdy rozumiałam. Pamiętam siebie w wieku lat 13, gdy odchodziłam z ośrodka i wszyscy, jak jeden mąż, namawiali mnie na technikum masażu. Już wtedy mówiłam, mogę nawet powiedzieć, komu mówiłam, że coś ostatnio za duży bum jest na ten masaż, że to się źle skończy, że nie mogą wszyscy iść w ten zawód, bo on niedługo odejdzie do lamusa. To byłam ja w wieku lat kilkunastu. Nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić, że taki dzieciak jak ja wtedy miał rację.
Poszłam w języki, bo ten temat jeszcze nie jest wyeksploatowany, choć i on powoli odchodzi do lamusa.
A masażyści tutaj labiedzą, jak to im źle, ale zamiast albo się przekwalifikować, albo zebrać się w solidną kupę i pierdyknąć otoczenie w tyłek za to, że nie da się pracować, zapłacić pół miliona monet za napisanie dostępnej apki na kombajn, pisać petycje, rządać praw itp itd lub też zwyczajnie odradzić ten zawód ludziom, wolą tutaj narzekać i hejtować innych.
Polak nie umie walczyć w grupie w słusznej sprawie, nawet jeżeli ta sprawa jego ma dotyczyć.
Przepraszam Was bardzo za to, że ja nie poszłam w zawód, który nie jest przyszłościowy. Przepraszam, że wiedziałam, z czym to się będzie wiązać i że ja mam alternatywy w pracy. Że wciąż mam świadomość, że za 10 lat moje kwalifikacje nic będą warte i szukam dla siebie alternatyw, dokwalifikowuję się i próbuję być lepsza od Papieża, tzn. od osób widzących. Że taki np. certyfikat CAE w ogóle nie jest mi potrzebny, a jednak go zdam, żeby tym także pokazać, że się nadaję. Przepraszam.
--
--
--
--
--
#251 MarOlk
Pewnie racja w tym jest. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem, bo problem faktycznie występuje, ale niekoniecznie wynika z odchodzenia zawodu masażysty do tamusa tak jak zawodu przykładowo kowala, zduna czy dorożkarza, ale z innych okoliczności. Bo przecież popyt na usługi rehabilitacyjne nagle nie zniknie w przyszłości. -- (Julitka):
No ale już teraz masażyści narzekają na brak pracy. Słusznie narzekają. Dlaczego za 10 lat ma być lepiej?
-- (MarOlk):
Wiesz... społeczeństwo sie starzeje, za kilkanaście/kilkadziesiąt lat będzie więcej osób w wieku poprodukcyjnym i jeśli młoda emigracja nie załatwi sprawy to będzie bieda. Więc nie sądzę żeby zawód masażysty odszedł tak zupełnie do lamusa, no bo niby z jakiej racji?
--
--
#252 Julitka
Mało pracuje. :p
-- (grzegorzm):
No jest to jakiś argument, ja przyznam, że nie orientuję się i nie wiem realnie ile osób po studiach lingwistycznych pracuje w zawodzie jeżeli o niewidomych chodzi.
-- (Julitka):
Ale ja wiem, że mogę iść tutaj, jak nie, to tutaj, albo tu i tu i jeszcze tu. Jest kilka różnych dróg, przyczym nie zakładam z góry, że będę pracować w zawodzie. Nie muszę, bo żadna praca nie hańbi. Nawet i na słuchawkę, jak będzie trzeba, też pójdę, choć po roku mnie wyniosą w kawałkach. Ale jak trzeba pracować, to trzeba. Języki obce przeżywają bum i długo ten bum będą przeżywać, bo nawet, jak wejdzie tłumaczenie maszynowe, do czego jeszcze trochę, to lingwiści i tak jeszcze przez lat kilka będą jakieś tam zatrudnienie mieć. A jak nie lingwiści, to nauczyciele. A jak nie nauczyciele, to korepetytorzy.
-- (grzegorzm):
Po prostu nie można twierdźić, że zzatrudnieniem będzie dobrze gdy jeszcze się studjuje i dopiero zaczyna szukać pracy.
Tak samo mówiono masażystom i tylko o to mi chodziło, że może być niestety różnie, ale życzę jak najlepiej.
-- (Julitka):
Skąd możesz wiedzieć, co i jak robię i w jakim zakresie?
Nie mam obowiązku Ci się tłumaczyć, ale tak się składa, że obecnie szukam pracy. Kończę studia.
-- (grzegorzm):
O twoich alternatywach w pracy to po gadamy jak będziesz realnie tej pracy szukać bo narazie to chybastudjujesz?
-- (Julitka):
Ja przyznaję, że masażystów nie bardzo nigdy rozumiałam. Pamiętam siebie w wieku lat 13, gdy odchodziłam z ośrodka i wszyscy, jak jeden mąż, namawiali mnie na technikum masażu. Już wtedy mówiłam, mogę nawet powiedzieć, komu mówiłam, że coś ostatnio za duży bum jest na ten masaż, że to się źle skończy, że nie mogą wszyscy iść w ten zawód, bo on niedługo odejdzie do lamusa. To byłam ja w wieku lat kilkunastu. Nie wiem, czy się cieszyć, czy smucić, że taki dzieciak jak ja wtedy miał rację.
Poszłam w języki, bo ten temat jeszcze nie jest wyeksploatowany, choć i on powoli odchodzi do lamusa.
A masażyści tutaj labiedzą, jak to im źle, ale zamiast albo się przekwalifikować, albo zebrać się w solidną kupę i pierdyknąć otoczenie w tyłek za to, że nie da się pracować, zapłacić pół miliona monet za napisanie dostępnej apki na kombajn, pisać petycje, rządać praw itp itd lub też zwyczajnie odradzić ten zawód ludziom, wolą tutaj narzekać i hejtować innych.
Polak nie umie walczyć w grupie w słusznej sprawie, nawet jeżeli ta sprawa jego ma dotyczyć.
Przepraszam Was bardzo za to, że ja nie poszłam w zawód, który nie jest przyszłościowy. Przepraszam, że wiedziałam, z czym to się będzie wiązać i że ja mam alternatywy w pracy. Że wciąż mam świadomość, że za 10 lat moje kwalifikacje nic będą warte i szukam dla siebie alternatyw, dokwalifikowuję się i próbuję być lepsza od Papieża, tzn. od osób widzących. Że taki np. certyfikat CAE w ogóle nie jest mi potrzebny, a jednak go zdam, żeby tym także pokazać, że się nadaję. Przepraszam.
--
--
--
--
--
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#253 Julitka
Ale słuchajcie, to trochę tak, jak twierdzić, że jest praca właśnie dla plecionkarza, bo przecież plecie się koszyki. Tylko zapominacie chyba, że teraz robią to maszyny.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#254 grzegorzm
Oczywiście, że nie zniknie, mowa byław sumie o studiowaniu fizjoterapii i, że nie przyjmuje się masażystów w przychodniach, ale prywatnie już owszem pracować można. Pytanie jest kolejne ilu masażysyów wśrud osób niewidomych to masażyści rozwijający się, nie poprzestający tylko na tym co w szkole się na uczyli, może tu trzeba szukać problemu.
-- (MarOlk):
Pewnie racja w tym jest. Może nieprecyzyjnie się wyraziłem, bo problem faktycznie występuje, ale niekoniecznie wynika z odchodzenia zawodu masażysty do tamusa tak jak zawodu przykładowo kowala, zduna czy dorożkarza, ale z innych okoliczności. Bo przecież popyt na usługi rehabilitacyjne nagle nie zniknie w przyszłości. -- (Julitka):
No ale już teraz masażyści narzekają na brak pracy. Słusznie narzekają. Dlaczego za 10 lat ma być lepiej?
-- (MarOlk):
Wiesz... społeczeństwo sie starzeje, za kilkanaście/kilkadziesiąt lat będzie więcej osób w wieku poprodukcyjnym i jeśli młoda emigracja nie załatwi sprawy to będzie bieda. Więc nie sądzę żeby zawód masażysty odszedł tak zupełnie do lamusa, no bo niby z jakiej racji?
--
--
--
#255 grzegorzm
No tak, ale to w ten sposób to wzasadzie o pracy nie można gadać bo zawsze będą jakieś przeciwieństwa.tu maszyny, tam fizjoterapeuci i tak dalej dla tego trzeba korzystać z rozwiązań niestety, ale prawnych, jeśli nie to pracować w wspominanej ochronie albo ślepy na monitoringu bo i tak pefron kasę da nie zależnie ile i czy praca jest coś warta.
-- (Julitka):
Ale słuchajcie, to trochę tak, jak twierdzić, że jest praca właśnie dla plecionkarza, bo przecież plecie się koszyki. Tylko zapominacie chyba, że teraz robią to maszyny.
--
#256 Julitka
No właśnie o tym mówię. Życie wygląda tak, że albo się godzisz z sytuacją i rozwijasz tak, jak potrafisz lub ew. przekwalifikowujesz się, bo masz taką możliwość, albo się nie godzisz i piszesz gorzkie posty na Eltenie. :D
-- (grzegorzm):
No tak, ale to w ten sposób to wzasadzie o pracy nie można gadać bo zawsze będą jakieś przeciwieństwa.tu maszyny, tam fizjoterapeuci i tak dalej dla tego trzeba korzystać z rozwiązań niestety, ale prawnych, jeśli nie to pracować w wspominanej ochronie albo ślepy na monitoringu bo i tak pefron kasę da nie zależnie ile i czy praca jest coś warta.
-- (Julitka):
Ale słuchajcie, to trochę tak, jak twierdzić, że jest praca właśnie dla plecionkarza, bo przecież plecie się koszyki. Tylko zapominacie chyba, że teraz robią to maszyny.
--
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#257 skrzypenka
Mi się wydaje, że masaż tak czy siak będzie, bo się społeczeństwo starzeje, to, co mówił Marolk, tylko jest inny problem, całe przychodnie się prywatyzują i ludzi nie będzie stać na ten masaż.
#258 Julitka
No ale to już nie jest i nigdy nie był problem dyskryminacji jako takiej.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#259 Julitka
To trochę też tak, jakbym ja miała pretensje do świata, że SDL Trados, czyli program w którym się głównie tłumaczy, nie jest dostępny, bo być powinien, bo ja, osoba niewidoma, mogę tłumaczyć i to jest dostępny dla mnie zawód i dlaczego ja nie mogę tłumaczyć przez tego głupiego Tradosa. Takie jest życie. Taki jest rynek.
I jeżeli ja będę mieć dość samozaparcia, to zbiorę niewidomych tłumaczy w kupę, napiszemy jedną petycję, drugą, piątą, będziemy naciskać, żeby stał się dostępny. Bo tyle możemy. Oczywiście jeżeli zbierze się na tyle dużo chętnych tłumaczy, w co naprawdę szczerze wątpię.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#260 grzegorzm
A czy są inne programy?
-- (Julitka):
To trochę też tak, jakbym ja miała pretensje do świata, że SDL Trados, czyli program w którym się głównie tłumaczy, nie jest dostępny, bo być powinien, bo ja, osoba niewidoma, mogę tłumaczyć i to jest dostępny dla mnie zawód i dlaczego ja nie mogę tłumaczyć przez tego głupiego Tradosa. Takie jest życie. Taki jest rynek.
I jeżeli ja będę mieć dość samozaparcia, to zbiorę niewidomych tłumaczy w kupę, napiszemy jedną petycję, drugą, piątą, będziemy naciskać, żeby stał się dostępny. Bo tyle możemy. Oczywiście jeżeli zbierze się na tyle dużo chętnych tłumaczy, w co naprawdę szczerze wątpię.
--