EltenLink

Reprezentować czy być sobą?

Back to Środowisko niewidomych

#21 Zuzler

Ale gdybyś robił wszystkie te rzeczy, to bardziej miałbyś ból, że źle pokazujesz siebie samego czy niewidomych?



2019-10-06 23:37

#22 agnieszka Archived

Nigdy nie brałam pod uwagę reprezentowania środowiska. Ważne jest dla mnie bycie sobą zgodnie ze swoją naturą, ideami i przemyśleniami. Nawet jeżeli prezentuję jakiś stereotyp, trudno, może on nie jest stereotypem skoro występuje?
Swoją drogą nigdy nie zastanawiałam się nad tzw. środowiskiem osób niewidomych. Nie biorę tego pod uwagę, bo każdy jest inny, a choroba nie jest decydującym czynnikiem przynależności do jakiejś grupy.



2019-10-13 15:08

#23 Adrian

Powiem Wam szczerze, że ja to olewam i staram się być sobą najlepiej jak potrafię. Czasem zdarzy mi się powiedzieć coś, że na przykład tego a tego nauczyłem się od tamtej czy innej osoby ale promowanie siebie przedewszystkim. Promowanie może to złe słowo ale nic innego nie przychodzi mi na myśl. Jakichś autorytetów raczej też w środowisku nie mam.



2020-01-04 19:56

#24 Mulka

Również myślę raczej o pokazaniu siebie niż środowiska od dobrej strony i chyba jedyna sytuacja, w jakiej mogłabym się zastanowić nad tym zagadnieniem miałaby miejsce w razie nieprzyjaznego odezwania się do kogoś, ktonie zasłużył na takie traktowanie. Chociaż gdyby była to osoba lepiej mi znana, przestałabym myśleć, że może spojrzeć na tego rodzaju zachowanie przez pryzmat mojej niepełnosprawności.



2020-01-05 20:40

#25 dariusz.1991 Archived

Ja nigdy nie myślę o reprezentacji środowiska, co nie zmienia faktu, że staram się dbać o swój wizerunek. Zawsze jestem sobą. Kiedyś, po operacji przez trzy miesiące chodziłem w dresie na wykłady, ponieważ najłatwiej było mi włożyć luźne spodnie. I co by mi dała akceptacja otoczenia, gdybym hipotetycznie zawadził zamkiem o wszytą siateczkę i musiał iść drugi raz do szpitala? Lubię natomiast opowiadać otoczeniu o tym, jak funkcjonują osoby niewidzące.



2020-01-10 14:38

#26 dariusz.1991 Archived

Nie ukrywam, mam sporą satysfakcję, że na stopie zawodowej ludzie traktują mnie w sposób merytoryczny i w ogóle nie odczuwam dystansu związanego z brakiem wzroku. Żeby jednak to osiągnąć musiałem starać się maksynalnie wiarygodnie pokazać, z czym jestem w stanie sobie poradzić, a czego nie przeskoczę.



2020-01-10 14:41

#27 Tygrysica

Przede wszystkim jesteśmy ludźmi. Uważam, że należy się zachowywać jak dobrze wychowany człowiek. Czy ktoś chodzi w dresie, czy w garniturze nie świadczy o tym, jakim jest człowiekiem. Bądźmy przede wszystkim sobą, w granicach dobrego zachowania.


Miarą miłości jest miłość bez miary
2020-03-20 14:09

#28 papierek

świadczy, świadczy, ten w garniturze będzie chciał czuć się bardziej ważny. Jest to trochę stereotyp, ale generalnie ubiór osoby mówi sporo o jej charakterze, przynajmniej rzeczy powierzchownych.


po co mi sygnatura?
2020-04-05 19:25

#29 zywek

No pewnie, można świadczyć zawsze i zawsze tylko o sobie, pojechać do znajomych jakichś widzących pierwszy raz do chaty, żeby wypić piwo czy wino, czy herbatę... i z racji tego, że zawsze jesteś sobą na maksa zacząć się kręcić w kółko jak pojeb albo siedzieć i się kiwać, albo kręcić głową, albo dłubać sobie w nosie, bo przecież jesteś sobą, jesteś niewidoma/y, więc masz głupie przeświadczenie, że skoro dłubiesz se w nosie, to nikt tego nie widzi, a spotkałem się z czymś takim. No bo dlaczego masz się nie kręcić, nie dłubać se w nosie, nie kiwać się i nie kręcić głową, skoro właśnie w ten sposób jesteś sobą? Już kij z tym, że przyjechała/eś w brudnym, poplamionym sosem z kebsa dresie, przecież jesteś sobą.



2025-03-19 13:15

#30 Zuzler

Ale wtedy pokazujesz przede wszystkim swój własny osobisty prywatny brak kultury. Nie zostaniesz nie zaproszony ponownie dlatego, że jesteś niewidomy, tylko przez swoje zachowanie.



Edited 2025-03-19 13:56

#31 MarOlk

Na wesele brata jeden z zaproszonych gości, dodajmy wykładowca uniwersytecki, przyszedł w klapkach, szortach i hawajskiej koszuli oznajmiając, że lubi się czuć wygodnie. Ot, ekscentryk, prawdopodobnie pomyślała większość. Ciekawe czy gdyby zrobiła tak osoba niewidoma to czy fakt jej niewidomości byłby jakimś usprawiedliwieniem tego oczywistego faux pas . Niewidomy biedaczek nie wiedział jak się ubrać. Naprawdę serio by nie wiedział???



2025-03-19 15:32

#32 MarOlk

Pytanie zasadnicze się więc nasuwa: Czy nie lepiej reprezentować własną kulturę osobistą, niż przejmować się wyimaginowaną troską o opinię o środowisku?



2025-03-19 15:38

#33 papierek

Mam wrażenie, że faktycznie to tak właśnie działa, że jak coś zrobi takiego niewidomy, to jest duża akceptacja społeczna, no bo niewidomy i tak nie wie, jak wygląda.
-- (MarOlk):
Na wesele brata jeden z zaproszonych gości, dodajmy wykładowca uniwersytecki, przyszedł w klapkach, szortach i hawajskiej koszuli oznajmiając, że lubi się czuć wygodnie. Ot, ekscentryk, prawdopodobnie pomyślała większość. Ciekawe czy gdyby zrobiła tak osoba niewidoma to czy fakt jej niewidomości byłby jakimś usprawiedliwieniem tego oczywistego faux pas . Niewidomy biedaczek nie wiedział jak się ubrać. Naprawdę serio by nie wiedział???

--


po co mi sygnatura?
2025-03-20 06:24

#34 Julitka

Macie rację, ale pamiętajmy, że niewidomemu dużpo częściej powie się "nie przejmuj się, widzący tak chodzą i jest fajnie". "Nie przejmuj się, wielu widzących chodzi w dresach"/"Nie przejmuj się, dzisiaj mało kto zakłada obcasy/sukienki za kolano/maluje się", "Nie przejmuj się, dzisiaj to tak wszyscy na sportowo, ja sam/a tak chodzę". Co zabawne, potem się okazuje, że wzmiankowany sam/a faktycznie tak NIE chodzi, jeśli jest taka konieczność. Ale jednocześnie naprawdę święcie wierzy w to, co mówi. I taki niewidomy też wierzy, no bo jak ma to niby sprawdzić? Więc kultura osobista kształtuje się też inaczej w zależności od wychowania. Ja też wyszłam z domu z pewnymi kanonami, które musiałam potem weryfikować, a wcale nie wynikały ze złej woli, a nawet ze świadomej postawy "Ten biedny niewidomy". Otoczenie chciało mi ułatwić start, więc poszło po linii minimum. No bo pewnie, że kilka osób przyjdzie na wesele w klapkach i szortach. Bo taki mają styl. Ale czy to jest norma? Pewnie, że nie. No i nawet dużo ludzi widzących dzisiaj chodzi w dresach. Ale czy to musi być norma, zwłaszcza np. na spotkania biurowe? Pewnie, że nie. A jednak się to zdarza. Więc zamiast iść w górę, otoczenie nasze idzie w dół. Bo po co się ma bidactwo wysilać, skoro tyyyyyle zła już na niego spadło?


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2025-03-20 11:48

#35 camila

Co wy macie z tymi dresami? Kultura wymaga przede wszystkim schludnego ubioru, a noszenie dresów nie sprawia, że nie masz kultury, dopóki ów drew nie jest brudny. Sportowe ubrania mają naprawdę spoko wygląd. Szczerze mówiąc mam środowisko w dupie, wręcz drażni mnie, że każdy każdego praktycznie zna bo jest nas dosyć mało.


ENFP
2025-03-20 19:29

#36 zywek

No pewnie, więc można pójść w drugą skrajność i np. krzyczeć na ludzi, bo masz środowisko w dupie.
Założmy, że ktoś jest w nowym miejscu na mieście, spotyka kogoś, kto mu chce pomóc, ale ten ktoś też jest tu pierwszy raz, więc musi sobie sprawdzić na mapce, gdzie jest to miejsce, gdzie chcesz dotrzeć. I można zareagować normalnie, żeby jednak dawać dobry przykład, świadectwo tego, ze też jesteś kulturalny/a, potrafisz się zachować itd. A można pójść w tę drugą strnę i zacząć po kimś jeździć jak po burej suce, że Cię to nie obchodzi, że ten ktoś jest tu pierwszy raz, jak nie wie, to niech Ci lepiej nie pomaga. Tylko po co?

-- (camila):
Co wy macie z tymi dresami? Kultura wymaga przede wszystkim schludnego ubioru, a noszenie dresów nie sprawia, że nie masz kultury, dopóki ów drew nie jest brudny. Sportowe ubrania mają naprawdę spoko wygląd. Szczerze mówiąc mam środowisko w dupie, wręcz drażni mnie, że każdy każdego praktycznie zna bo jest nas dosyć mało.

--



2025-03-20 21:53

#37 MarOlk

Co by cię bardziej ruszyło w tym wypadku? To, że takiego delikwenta uznają za chamską jednostkę czy to, że może ogólnie niewidomym się dostanie?



2025-03-21 08:40

#38 zywek

No oczywisćie, że to, że dostanie się wszystkim. Każdy człowiek zawsze poza tym, że reprezentuje sam siebie, to jeszcz jakąś grupę.



2025-03-21 13:44

#39 MarOlk

Hmm. Wiesz co, tak tu piszę o reprezentowaniu samego siebie, ale jakbym był świadkiem takiej sytuacji jak opisujesz, to moja pierwsza reakcja byłaby taka jak twoja. Chociaż z trzeciej strony każdy może mieć gorszy dzień.



Edited 2025-03-21 17:10

#40 daszekmdn

Być sobą. Jestem i żyję jako ja, nie jako element środowiska czy krajobrazu. Chodzę tak, jak mi wygodnie. Jak zna się podstawy dobrego zachowania, to myślę, że nie ma nad czym rozkminiać. W restauracji nie zacznę żreć łapskami. Jak jestem u siebie w domu to czemu nie? Trzeba umieć się dostosować do ogólnej sytuacji i to wystarcza.


Sygnatura to może być w sądzie. Sygnatura sprawy np. :P
Edited 2025-03-29 13:32