Lewicowa krytyka WOŚP
Back to Wydarzenia i nowiny#1 MarOlk
Mam nadzieję, że nie będzie to przysłowiowy kij w mrowisko czy tam granat w szambo, a normalna dyskusja. Podkleję wam artykuł dotyczący krytyki działań Orkiestry z lewicowego punktu widzenia. Uprzedzam, że to nie to samo co niegdysiejsze pojawiajaące się w niektórych wątkach zarzuty dotyczące rzekomych oszustw czy wytykanie zawodu rodziców Owsiaka.
Siedem grzechów głównych Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, czyli czym Owsiak rozdrażnił lewicę?
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra w tym roku po raz 32. Inicjatywa zawiązana na początku lat 90. i angażująca w swoje działanie mnóstwo osób: od szeregowych wolontariuszy, kwestujących na ulicach polskich miast z puszkami, przez władze samorządowe aż po gwiazdy, po fali zachwytów zaczyna zbierać i krytyczne opinie. I o ile do krytyki ze strony środowisk konserwatywnych w ciągu ostatniej dekady zdążyliśmy się przyzwyczaić, o tyle głosy sceptyczne wobec przedsięwzięcia płyną dziś również z lewicy.
Komu nie gra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy?
„WOŚP z wielkiej mobilizacji zwykłych ludzi przeistoczył się w gigantyczną kampanią prania wizerunku przez korpo, celebrytów i polityków”
– napisał na Twitterze Jan Śpiewak, przewodniczący stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa, wiceprzewodniczący stowarzyszenia Energia Miast.
Jego wpis podany został dalej ponad tysiąc razy, choć tweet to zaledwie skrót z obszernych rozważań Śpiewaka na temat Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, z którymi szersza publiczność miała szansę zapoznać się podczas debaty pod hasłem „Czy tu wszystko gra ok?”. W mijającym tygodniu zorganizowało ją Koło Naukowe Socjologii Publicznej z Uniwersytetu Warszawskiego z udziałem doktora Rafała Bakalarczyka i cytowanego już doktora Jana Śpiewaka. Przedstawiciele WOŚP, choć zaproszeni, nie byli w stanie pojawić się na wydarzeniu i zaprezentować swojego punktu widzenia.
WOŚP-u grzech pierwszy: utrwalanie społeczeństwa obywatelskiego
Zarzutów pod adresem WOŚP pojawiło się wiele. Większość z nich wyrosła na gruncie światopoglądu lewicowego, zgodnie z którym służba zdrowia i jej finansowanie powinno być kompetencją organów państwowych.
Głównym zarzutem Jana Śpiewaka wobec Fundacji WOŚP jest to, że w jego ocenie inicjatywa ta zdejmuje ciężar odpowiedzialności z państwa i przerzuca go na obywateli. Badacz określił to przedsięwzięcia jako doskonały przykład działalności społeczeństwa obywatelskiego (wchodzącego w miejsce społeczeństwa cywilnego), czyli relatywnie nowej, neoliberalnej idei, która w założeniu miała się stać alternatywą dla związków zawodowych. Śpiewak dość kąśliwie podsumował ideę społeczeństwa obywatelskiego w następujący sposób: „Złapmy się za ręce, zróbmy coś sami, odciążmy państwo, niech bogaci nie muszą wiele płacić do wspólnej kasy na służbę zdrowia”.
- Dla państwa istnienie WOŚP jest bardzo wygodne, bo lepiej mieć obywateli niezorganizowanych i niezainteresowanych wspólnym działaniem i polityką. Niewygodni są ci, którzy działają w sposób ciągły (np. w związkach zawodowych) i wywierają faktyczny wpływ na władzę. Tymczasem taki WOŚP ich jednoczy raz na rok i zaspokaja im potrzebę tego rodzaju. WOŚP kanalizuje pewne społeczne potrzeby pomagania w sposób bezpieczny dla systemu neoliberalnego, który temu systemowi nie zagraża
– mówił Śpiewak.
WOŚP-u grzech drugi: niesamowite szkody w finansowaniu służby zdrowia
Jan Śpiewak odniósł się również do działalności WOŚP-u w kontekście finansowania służby zdrowia. Uważa on, że swoją działalnością WOŚP poczynił niezwykłe szkody w tej dziedzinie. Zarzucił Fundacji wykreowanie i upowszechnienie myślenia, że „Polska nie radzi sobie z służbą zdrowia”.
Według niego większość Polaków nie zdaje sobie sprawy z tego, jak finansowany jest publiczny sektor zdrowotny. Tymczasem na stronach Głównego Urzędu Statystycznego figuruje informacja, ile pieniędzy przeznaczanych jest na polską służbę zdrowia i jaki to udział w polskim PKB:
„Według wstępnych szacunków wydatki bieżące na ochronę zdrowia w 2022 r. wyniosły 205,6 mld zł (stanowiły 6,7% PKB) i były wyższe niż w 2021 r. o około 36,1 mld zł (w odniesieniu do danych wstępnych za 2021 r., które wyniosły 169,4 mld zł)”.
- WOŚP zebrał ostatnio rekordowe 243 mln złotych. W roku bodaj 2020/2021 ze względu na wzrost składki czy cen, wzrost finansowania służby zdrowia wyniósł 21 miliardów złotych. To znaczy, że to, co zbiera WOŚP, to jedna setna samego wzrostu nakładów na służbę zdrowia! „Ale oni kupują na sprzęt, którego nikt by nie kupował” – ja nie kupuję tej argumentacji. WOŚP nie wydaje na pensje i na to, co jest kluczowe dla utrzymania tego systemu. Nie wydaje na nic, co nie jest sexy
WOŚP-u grzech trzeci: zdejmowanie z zamożnych zobowiązań wobec społeczeństwa
Śpiewak uważa również, że WOŚP potężnie przyczynił się do tego, że Polska ma obecnie najniższe składki zdrowotne w Europie. Pewnej winy za taki stan rzeczy upatrywał właśnie w medialnej aktywności Jerzego Owsiaka, założyciela Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Przy tej okazji przytoczył wypowiedź założyciela WOŚP z wywiadu dla jednego z ogólnopolskich portali:
- Najbardziej boli mnie, że moja księgowa policzyła, że będę miał 1,1 tys. zł mniej pensji, z mojego wynagrodzenia. Nie wiem, dlaczego, bo nikomu nic nie zrobiłem. I pracuję uczciwie. Wiem, że jest ogromna inflacja, wiem, że podwyżki prądu i gazu dotkną także mój budżet. Ale nie wiem, na co zostanie przeznaczone te 1,1 tys. zł wyrwane z mego wynagrodzenia. Bo nikt mi nie powiedział.(…) Jestem klasą średnią, która została ukarana za to, że płaci podatki, że zatrudnia ludzi, że myśli o tym, żeby zarabiając na siebie, zarabiać także na państwo. Bo przecież jeżeli ja będę miał lepszy byt, to państwo również, bo ja nie oszukuję na podatkach, nie robię fałszywych zeznań podatkowych, jestem dobrze wypełniającym swoją rolę typowym polskim Kowalskim. I właśnie dostałem za to w łeb. (…) Czuję się ograbiony
– żalił się Owsiak.
Śpiewak skontrował, że „słynna wypowiedź Owsiaka, że państwo go okrada, bo zabiera mu 1200 złotych, to właśnie to, że musiał zacząć płacić składkę zdrowotną”. Dodał, że „gość zarabia dwadzieścia parę koła na etacie i odlicza to sobie od podatku”, a także że „wcześniej nie płacił praktycznie żadnej składki zdrowotnej”.
- A to, że to mówi Owsiak, który jest liderem w temacie służby zdrowia, to jest gigantyczna granda i skandal, który nie wybrzmiał
– podsumował Jan Śpiewak, uznając WOŚP za alibi dla zamożnych i dla biznesu, aby nie płacić regularnie składki zdrowotnej, tylko raz do roku zasłonić się możliwością wpłacenia na WOŚP.
Co ciekawe w opinii tej Śpiewak nie jest odosobniony. Wtóruje mu Jakub Dymek, autor podcastu „Dwie lewe ręce”:
- WOŚP stał się taką zabawą bogatych dla bogatych. Jeżeli ktoś może wylicytować kolację z Januszem Palikotem za 20 tys. zł albo ma 10 tys. zł na spacer po gmachu MSZ z Radosławem Sikorskim albo 10 tys. na grzybobranie z Januszem Piechocińskim, to ma też na większą składkę zdrowotną
– uznał Dymek.
WOŚP-u grzech czwarty: wykorzystywanie środków budżetowych
- Mamy do czynienia z gigantyczną prywatyzacją państwa na użytek fundacji, której lider jest za prywatyzacją służby zdrowia i przeciwnikiem wzrostu publicznych nakładów na nią. Ktoś to szaleństwo powinien zatrzymać. Należy wprowadzić absolutny zakaz brania udziału w WOŚP przez polityków i jednostki publiczne. Nie może być tak, że państwo wydaje dziesiątki jeśli nie setki milionów złotych na prywatną inicjatywę
- alarmował Śpiewak nie tylko w social mediach, ale i podczas debaty na UW.
Miał być patrol na granicy. Straż Graniczna wycofała aukcję dla WOŚP
Miał być patrol na granicy. Straż Graniczna wycofała aukcję dla WOŚP
Aukcja w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w której wylicytować można było wizytę w placówce Straży Granicznej z możliwością wzięcia udziału w patrolu na granicy polsko-białoruskiej,…
Piotr Kobyliński
Piotr Kobyliński
Jego dezaprobatę wzbudził fakt, że „w ramach WOŚP sprzedawane są usługi publiczne (śluby, bony na usługi w szpitalu) przez polityków, co jest ewidentnym złamaniem prawa i nadużyciem stanowiska; liczni politycy sprzedają swój czas pracy, który jest opłacany z publicznych środków; sprzedawane jest mienie publiczne (barierka sejmowa, głośnik z PKiN)”. To niejedyne przykłady. Śpiewak słusznie zauważył, że inicjatywa Jerzego Owsiaka od początku, czyli od 1993 roku, cieszyła się ogromną sympatią stojących u władzy polityków – zarówno na szczeblu ogólnopolskim, jak i lokalnym.
- Na samym początku jego powstania przeznaczono ogromne środki publiczne, aby tę inicjatywę stworzyć i utrzymać
– zauważył Śpiewak. Dodał, że bez zaangażowania państwa nie byłoby WOŚP-u, który może liczyć na zaangażowanie wojska, straży pożarnej, sympatię oraz wsparcie samorządów (np. darmowe bilety komunikacji miejskiej dla kwestujących wolontariuszy WOŚP) i transmisje finałów WOŚP w ogólnopolskiej telewizji, na co inne charytatywne inicjatywy nie mają szans.
- Niech ktoś policzy, ile rok do roku wydaje państwo na organizację finałów WOŚP. To są koszty nigdzie nieuwzględnione
– zastanawiał się Śpiewak.
WOŚP-u grzech piąty: upartyjnienie całego przedsięwzięcia
Zarówno Jan Śpiewak jak i dr Bakalarczyk zgodzili się, że 32 lata po zorganizowaniu pierwszego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy fundacja ta skutecznie wpisała się w kontekst społeczno-polityczny i w system podziałów politycznych.
- WOŚP traktowany jest już przez wielu jako element wojenki polsko – polskiej, ich działalność charytatywna schodzi na drugi plan
– zauważył Jan Śpiewak. Nadmienił, że za rządów Prawa i Sprawiedliwości krytyka inicjatywy Jerzego Owsiaka przybrała jakieś gigantyczne rozmiary, ale bynajmniej nie zaszkodziło to całemu przedsięwzięciu:
- Wzrost ilości zbiórek to wyraz upartyjnienia (nie, nie upolitycznienia - upartyjnienia), jako że Owsiak stał się figurą polityczną i znalazł się na krańcu jednego z biegunów politycznej polaryzacji – wyjaśnił Jan Śpiewak.
Szczególnie niesmacznym przykładem tego zjawiska w odczuciu socjologów były billboardy wyborcze, jawnie opowiadające się przed 15 października po konkretnej stronie politycznego sporu, czyli w tym wypadku po stronie Koalicji Obywatelskiej, choć dostało się również i politykom obecnym podczas Przystanków Woodstock.
WOŚP-u grzech szósty: poczucie bezkarności przy naginaniu prawa
Jan Śpiewak oburzony był również tym, co dzieje się wokół finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Aktywista zwrócił uwagę na fakt, że „w ramach WOŚP reklamowany jest alkohol i jego spożywanie (stoi to w sprzeczności ze statutem samej fundacji Owsiaka)” oraz „promowany jest hazard”. Tymczasem zarówno reklama, jak i promocja napojów wyskokowych oraz hazardu jest w Polsce zakazana.
Można sprzeczać się, czy licytacje w ramach WOŚP-u podpadają pod reklamę czy promocję hazardu lub alkoholu. Trudno jednak nie zauważyć, że nawet jeśli nie są to działania podpadające pod ustawę, znajdują szeroki odbiór w społeczeństwie.
WOŚP-u grzech siódmy: Wielka Orkiestra Świątecznego PR-u
mBank, Biedronka, Lorenz (producent popularnych chipsów), Lipton, Tyskie, Superbet, Żabka, Lidl, Yanosik, Tubądzin. To tylko niektóre z marek, które w zaangażowaniu się w Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy upatrzyły doskonały sposób na wypromowanie siebie i realizację celów z zakresu „społecznej odpowiedzialności biznesu”.
na co dzień…
Nie tylko marki robią sobie zresztą kampanię marketingową na współpracy z fundacją Jurka Owsiaka. Dla wielu polityków jest to możliwość ocieplenia swojego wizerunku i pokazania się od empatycznej i „fajnopolackiej” strony, w kontrze do konserwatywnego PiS-u. Dla artystów to z kolei możliwość przypomnienia o sobie – wszak nie na co dzień ich występy transmitują ogólnopolskie telewizje. A dla niektórych – jak na przykład dla Janusza Palikota – to okazja do wybielenia siebie oraz swojej działalności (przypominamy, że interesy alkoholowego magnata nie idą ostatnio najlepiej, wierzyciele chcą od niego odzyskać swoje środki, a od współpracy z nim odciął się ostatnio Kuba Wojewódzki).
Wpłacać czy nie wpłacać? Oto jest pytanie
To Jan Śpiewak i Rafał Bakalarczyk byli zgodni:
- Wpłacać. Ale i przy tym edukować
– podsumował Śpiewak. W końcu szkoda byłoby gasić w społeczeństwie pozytywny zapał i potrzebę pomagania - choćby i manifestującą się raz do roku.
Źródło: https://i.pl/siedem-grzechow-glownych-wielkiej-orkiestry-swiatecznej-pomocy-czyli-czym-owsiak-rozdraznil-lewice/ar/c1-18269351
Co sądzicie o tych argumentach. Wg mnie trochę dają do myślenia, a zawsze można podyskutować. Zwracam też uwagę na ostatni fragment odnośnie sensu wpłacania. Zapraszam do dyskusji.
#2 midzi
@marolk sporo w tym racji. Warto też zauważyć, że pieniądze zebrane przez orkiestrę są w zasadzie jedynie kroplą w morzu potrzeb. Czy potrzebną kroplą? Oczywiście i z tym dyskutować nie ma co. Wpłacam co rok i będę to robił, co nie zmienia faktu, że opieka zdrowotna powinna być solidnie finansowanym z budżetu sektorem.
#3 cinkciarzpl
Cóż. Śpiewak to nie jest człowiek z mojej bajki. Uważam, że w Polsce prawicowe podejście do podatków ma taką nośność, że prawdziwa reforma systemu zdrowia mogłaby mieć problem z wejściem w życie gdyby ludzie dowiedzieli się, że wymaga to wyższych opłat, zwłaszcza obecnie co nie oznacza, że nie należy próbować. Zwykli ludzie po prostu dają kasę, bo kojarzą organizację z czymś, co działa i to skutecznie, nie zależnie od realiów, ta organizacja ma po prostu taki a nie inny wizerunek. Nie widzę też związku między orkiestrą a upadkiem systemu i świadomością tego u większości. Wiedzą o tym po prostu ci, którzy mają z nim realny kontakt. Całą resztę, śmiem twierdzić, obchodzi to mało do puki prawdopodobnie nie zachorują przewlekle na coś poważniejszego. A pobudki, jak to one, są różne. Firmy wiadomo, jak to firmy, chcą się promować ale tak w zasadzie co jest w tym złego, skoro wpłacają?
Lewica śpiewakowsko Zandbergowska ma zwyczajnie organiczny wstręt do ludzi zamożniejszych od średniej i osobiście odnoszę wrażenie, że to jet właśnie prawdziwym źródłem niektórych zarzutów.
#4 EugeniuszPompiusz
i tu się z hubertem zgadzam w rozciągłości; w zasadzie w każdej z postawionych w artykule tez jest sens, często nawet spory, rzecz w tym, że aktualnie, ktokolwiek w ostatnich latach nie rządził alternatywą albo jest wośp, albo jak to mawiał klasyk "Nie będzie niczego".
Dlaczego, i jak długo to potrwa, to już istotnie nie temat na ten wątek.
Peesik prywatny, najmniej w tym istotny dla sprawy: p. Śpiewak to również nie do końca moja bajka, tymbardziej mnie ugryzło, że w sumie jako artykuł mamystreszczoną wypowiedź jednego człowieka. Dużo zgrabniej brzmiałoby to jednak jako taki ładny felieton prasowy z dawnych czasów.
#5 midzi
@cinkciarzpl, o problemach z systemem zdrowotnym wie nawet i ten, kto z niego nie korzysta regularnie. Szczęście, że na prawdę nie muszę często chodzić po lekarzach, ale jak się już zdarzy to od razu widać braki, a co dopiero, jak ktoś jest regularnym użytkownikiem. W przypadku firm, które wydają pieniądze w trakcie finałów to mam wrażenie, że to jest trochę tak, że wszystko jest kwestią skali. Coś, co dla nas wydaje się sporymi kwotami, taka firma może albo dać na WOŚP, albo wydać częściowo w podatkach, albo jeszcze inaczej stracić, a tu jest marketingowy lans, którego wartość może niekiedy mocno przewyższać to, co się dało. Koniec końców przedsiębiorca zyskuje podwójnie. Czy to źle? Że zyskuje, nie, bo od tego jest, żeby zarabiać kasę, a i do puchy się dorzucił nie małą kwotą. Pytanie tylko, ilu biznesmenów chętnie podzieliłoby się kwotami proporcjonalnymi do wielkości przychodu z tymi, którzy np. zarabiają najniższą krajową i coś wrzucają.
#6 Zuzler
Ale dlaczego mieliby to robić? Nie rozumiem związku.
#7 midzi
@zuzler już wyjaśniam. Mając na koncie powiedzmy 5000 i dając z tego stówkę na WOŚP przeznaczasz ze swojego budżetu 2%. Mając na koncie powiedzmy 5000000, chcąc wykazać się proporcjonalnym gestem musisz już wyłożyć 100000, a wylicytować coś powiedzmy za 20000 to już w zasadzie wcale Cię nie boli, a dla przeciętnego, zarabiającego najniższą krajową to przecież i tak olbrzymie pieniądze. Ot i tyle.
#8 mustafa
Nadal nie tłumaczy to tego, dlaczego mieliby to robić? Bo zarobili więc mają się dzielić? Dobrze rozumiem, że jedynym powodem jest to, że ich stać?
#9 midzi
@mustafa, a gdzie ja napisałem, że ktoś ma coś robić? Napisałem, że temu, co ma więcej zwyczajnie z mniejszym wysiłkiem przyjdzie robić coś, co większość uzna za robienie czegoś dobrego, a i jeszcze sam na tym zyska.
#10 mustafa
Oczywiście, że tak, tylko nadal gdzieś między wierszami widzę takie oczekiwanie, że jednak powinni, bo skoro ja mogę, a mi przecież trudniej, to co to dla nich, skoro ich roczny dochud to kilka baniek. Sto tysięcy w tą czy tamtą ich nie zbawi i nie zmieni ich sytuacji.
#11 midzi
@mustafa, a to już Twój problem, nie mój, co widzisz między wierszami. :-P
#12 Zuzler
"Pytanie tylko, ilu biznesmenów chętnie podzieliłoby się kwotami proporcjonalnymi do wielkości przychodu z tymi, którzy np. zarabiają najniższą krajową i coś wrzucają."
ie no, przepraszam, ale ja również nadal związku nie widzę. Po co mieliby to robić i co ten argument robi w tym miejscu? Dla mnie nadal brzmi jak np. "dorobiłeś się samochodu, więc przeproś wszystkich ludzi, którzy go nie mają i w ramach pokuty pożyczaj go sąsiadom, którzy go potrzebują bardziej od Ciebie".
#13 mustafa
Nie, nie mój. Generalnie jest to napisane wprost, ale tak jest to napisane, że właśnie możesz powiedzieć, że ty niczego nie napisałeś. Odpowiem ci zatem Michale. Dokładnie tylu biznesmenów ilu uzna to za zasadne. A to czy wsparcie jakąś kwotą kogoś zaboli czy nie, zostawmy do oceny tym osobom, które tą kwotą wspierają. Nie każdy musi, nie każdy chce i nie tobie oceniać, jeżeli ktoś tego nie robi. Bardzo nie lubię takiego podejścia nie dasz 5 zł, co 5zł ci szkoda. Biedne dzieci umierają. A podejścia, na zasadzie krezusy, kurde, pewnie ukradli, bo zarobić to się nie da, żyją sobie jak pączki w maśle i nawet się nie podzielą, nie lubię jeszcze bardziej. Zarób, a później będziesz się dzielił, a nie próbujesz dzielić się tym, czego nie zarobiłeś.
#14 Zuzler
A wracając do pierwszego posta:
"WOŚP z wielkiej mobilizacji zwykłych ludzi przeistoczył się w gigantyczną kampanią prania wizerunku przez korpo, celebrytów i polityków".
Jeśli to działa teraz w ten sposób, to nie znaczy, że tak będzie działać po wieki wieków. Inicjatywa cieszy się tzw. szacunem na dzielni, nic więc dziwnego, że włączenie się do niej uznawane jest za coś dobrego. Obawiam się jednak, że kto ma trochę mózgu, potrafi rozgraniczyć działania jednego z drugim janusza biznesu czy celebryty na rzecz WOŚP od jego normalnej działalności, chyba że ktoś ten nie umie połączyć kropek i uświadomić sobie, że chęć przyłączenia się do WOŚP daje sporą korzyść wizerunkową, więc nie każdy kto daje, na pewno ma złote serduszko i szlachetne intencje.
#15 midzi
@mustafa to wprost, czy nie wprost? To po pierwsze.
Po drugie, wośp to nie podatki, nie ma obowiązku ich płacenia, więc daruj sobie te bajdurzenie o tym, że chcę się dzielić z kimś tym, czego nie zarobiłem. W tej dyskusji mam na myśli ludzkie intencje, a ja zwyczajnie nie wierzę w dobroczynność wielkich korpo raz do roku bez drugiego dna. Za tym wszystkim stoi marketing i w excelu wszystko się musi spiąć. O to mi chodzi. Przy okazji oczywiście, robi się fajną rzecz, ale ilu się po drodze na tym wylansuje to inna bajka.
@zuzler, ok, pójdźmy tym tropem samochodu. Załóżmy, że go mam i jestem taksówkarzem, a swoją działalność promocyjną opieram na tym, że raz w roku podwiozłem starszą panią do kościoła za darmo. Wszędzie o tym trąbię, mam oklejone auto plakatami ze zdjęciem tej pani, w spotach z nią wywiady w których mówi, jaki to ze mnie uczynny człowiek. Ba, nawet jakiś tam promil z każdego kursu przeznaczam na zbiórkę na paczkę dla niej na święta, a dzięki temu ludzie chętniej jeżdżą moją taksówką, bo jestem taki super. Czy mogę tak zrobić? Tak, bo to moje auto, ale mi to po prostu etycznie zgrzyta.
#16 Zuzler
A to odsyłam do mojego ostatniego wpisu.
#17 mustafa
No i jaki problem skoro koniec końców jest ta darowizna? Nie żyjemy w utopii, każdy człowiek jest egoistą, każdy, i to czy dzieli się bo czuje taką potrzebę, czy dlatego, że wizerunkowo na tym skorzysta nie ma znaczenia.
-- (midzi):
@mustafa to wprost, czy nie wprost? To po pierwsze.
Po drugie, wośp to nie podatki, nie ma obowiązku ich płacenia, więc daruj sobie te bajdurzenie o tym, że chcę się dzielić z kimś tym, czego nie zarobiłem. W tej dyskusji mam na myśli ludzkie intencje, a ja zwyczajnie nie wierzę w dobroczynność wielkich korpo raz do roku bez drugiego dna. Za tym wszystkim stoi marketing i w excelu wszystko się musi spiąć. O to mi chodzi. Przy okazji oczywiście, robi się fajną rzecz, ale ilu się po drodze na tym wylansuje to inna bajka.
@zuzler, ok, pójdźmy tym tropem samochodu. Załóżmy, że go mam i jestem taksówkarzem, a swoją działalność promocyjną opieram na tym, że raz w roku podwiozłem starszą panią do kościoła za darmo. Wszędzie o tym trąbię, mam oklejone auto plakatami ze zdjęciem tej pani, w spotach z nią wywiady w których mówi, jaki to ze mnie uczynny człowiek. Ba, nawet jakiś tam promil z każdego kursu przeznaczam na zbiórkę na paczkę dla niej na święta, a dzięki temu ludzie chętniej jeżdżą moją taksówką, bo jestem taki super. Czy mogę tak zrobić? Tak, bo to moje auto, ale mi to po prostu etycznie zgrzyta.
--
#18 kmicic92
Mustafa ty nie lubisz takiego podejścia a ja nie lubię twojego, że co, że jak biedniejszy to niech zdycha, bo wielki pan deweloper nie musi.
#19 tomecki
Ano, nie musi. Żyjemy w wolnym kraju i nikt, na szczęście, nie musi płacić prywatnym firmom ani nawet fundacjom czy stowarzyszeniom. Gdyby WOśp upaństwowić, wtedy kwestia wyglądała inaczej, ale nikt, zdaje się, nie jest tym zainteresowany. Każdy natomiast musi płacić podatki m.in. na służbę zdrowia, która działa tak se, ale to jakby już w gestii tych, którzy nami rządzą. Nie wydaje mi się żeby przez ostatnie lata zaszły w tej dziedzinie wielkie zmiany więc ewentualne pretensje kieruj raczej w tę stronę.
#20 mustafa
Dokładnie jak pisze Tomecki.
Macie przymus płacenia składek zdrowotnych i służba zdrowia działa tak sobie, zatem chyba nie trudno wydedukować, że zmuszanie ludzi do czegokolwiek do niczego dobrego nie prowadzi. Gdyby ten wielki pan deweloper też powiedział "pierdolę to wszystko" i każdy iny tak by powiedział, i oczekiwał, że z nieba samo spadnie to z czego by ta kasa była? A no nie byłoby jej. I nie byłoby ani na wośp, ani na nfz. Ten wielki pan deweloper zapracował sobie na to, i ma prawo robić co mu się podoba z tym, co zarobił. A wy możecie jedynie przeklinać jaki świat jest niesprawiedliwy, chociaż sprawiedliwy jest, ale żeby to zrozumieć trzeba zejść na ziemię i wziąć się za robotę.