Lęki w dzieciństwie- czego najbardziej się baliście?
Back to Integracja Eltenowiczów#101 daszekmdn
Ja uwielbiam np ciszę gdy jedynie słychać ewentualnie laptopa. W tedy mogę się skupić na wykonywanej czynności. Najlepiej mi się programuje etc właśnie w środku nocy.
#102 gumeczka3
a mnie rozprasza jak jest cicho to nawet własnych myśli nie słyszę
#103 annabeth
U mnie z tą ciszą to bywa różnie. Zdaża się tak, że potrafię mieć takie lekkie napady niepokoju i wtedy cisze nie jest wskazana, bo byle dźwięk potrafi sprawić że się wzdrygam. Tak samo jest nie wskazana gdy jestem całkiem sama w domu. Co innego gdy jest powiedzmy cisza z konieczności, bo jest noc i wszyscy śpią. Wtedy łatwiej mi się skupić. Gożej jest natomiast z zasypianiem w ciszy, a raczej z trudnościami w zasypianiu kiedy nie bardzo jestem zmęczona, bo wtedy byle odgłos potrafi mnie przestawić na taki tryb czuwania i w takim stanie to już na pewno nie zasnę. Dla tego przeważnie coś sobie zawsze włączam i gaszę dopiero wtedy, kiedy już zaczynają mi się zamykać oczy i wiem że na pewno za raz zasnę.
#104 gumeczka3
u mnie radio chodzi całą noc bo ja się bardzo często budzę a jak się raz obudzę to już nie zasnę
#105 annabeth
No to miałam swego czasu bardzo podobnie. Też musiało mi coś całą noc grać, ale wtedy to w ogóle było dziko, bo jakoś podświadomie chyba coś mnie budziło akurat wtedy, gdy w radiu zaczynała się jakaś piosenka którą lubiłam. Potrafiłam obudzić się na te trzy minuty, posłuchać i zasnąć. NIestety, podobnie rzecz się miała też z piosenkami mniej lubianymi. Swego czasu bardzo nie lubiłam piosenki chyba myslowic, tytółu nie pamiętam, ale w refrenie leciały słowa nie poddaj się, bierz życie jakim jest. I pomyśl, że na drugie nie masz szans. Baaardzo nie lubiłam tej gitary co to na koncu tak wyła. Trochę mniejszy, ale jednak nadal niepokuj budziła we mnie piosenka nie pamiętam teraz kogo, ale refren szedł: życie choć piękne tak krutkie jest, wystarczy jedna chwila by zgasić je. Niepokoił mnie ten sam tekst.
#106 misiek
Annabetch- co do silników to bałaś się tego co ja kocham. W ogóle- tak czytam ten wątek i zastanawiam się, czy takie lęki, a tym bardziej w dorosłym życiu są normalną sprawą? Ja więkrzości przedstawionych przez was rzeczy nigdy się nie bałem, więc nie rozumiem. Co do piosenek- pierwsza to Myslovitz My, w sumie ją lubię jak więkrzość ich utworów, drugiej tytułu nie pamiętam, ale wykonywał ją Marek Kościkiewicz. Napewno gdzieś ją mam.
#107 siwy4don
Mnie przerażała muzyka Z archiwum X jak byłem dzieckiem.
#108 annabeth
Słyszałam właśnie że dużo osób sie tej muzyczki bało, ja akurat nie. Z tymi silnikami miałam tak, że ogólnie do pewnego roku życia miałam fonofobię i dla tego tak było. Teraz już silników ani perkusji się nie boję, ale do tej pory, jak wielu innych tutaj nie lubię, gdy przebywa ze mną ktoś w towarzystwie balona. Chociaż takie mało nadmuchane, takie malutkie baloniki to uwielbiałam jako dziecko, fajnie się na tym piszczało. Gożej gdy ten balon był większy i groził pęknięciem.
#109 Irniss Archived
ja się bałam zacinającej się płyty, suszarki do włosów.
#110 denis333
@irniss oo. Z tą zacinającą się płytą to miałem tak samo.
#111 sanklip
Zacinających płyt też,
suszarki także.
Ba,
do tej pory nie lubię tego dźwięku
i użycie suszarki
ograniczam do niezbędnego minimum,
choć oczywiście już się jej nie boję.
Jak byłam mała,
bałam się też syntezatora,
który był na pierwszym kompie,
czyli Orpheus.
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".
#112 annabeth
Hah apropo syntezatorów ja się panicznie bałam readboarda i do tej pory nie lubię tego jego brzmienia. Suszarki i odkurzacza też sie bałam.
#113 sanklip
Łysy, ja bałam się Cd.
A readboarda nawet lubię.
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".
#114 Irniss Archived
ja mówiłam o cd
#115 helenkagd
A ja do dziś się boję "Tańca z szablami" Haczaturiana.
#116 paulinabuczynska98
Ja się bałam i do tej pory się boję burzy maszyn budowlanych pił, wiertarek i tego typu innych, pralki, a teraz zaczęłam się bać jazdy autobusem, bo kiedyś jak wysiadałam z jakiegoś autobusu to kierowca zle stanął jakoś na środku ulicy i przez to się przewruciłam.
#117 sanklip
Do dzisiaj boisz się pralki,
czy bałaś się kiedyś?
Ciekawy ten taniec z szablami Helenko.
Znam dwie osoby,
które odczówają bardzo,
baardzo silny lęk przed schodami.
Jedna ma duże problemy ruchowe,
więc stąd.
A buża?
Lubię czasem nawet otworzyć okienko
i posłuchać.
Ale to z kimś bliskim,
sama bym chyba lekki dreszczyk miała.
Gdy miałam ok8, 9lat,
bałam się też
przeskakujących/zmieniających się pod palcami,
punktów brailowskich na linijce.
Ale tu akurat znam przyczynę.
Nie wiem nawet,
jak zareagowała bym teraz,
gdy by pod palcami niespodziewanie,
bez mojego udziału zmienił się napis.
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".
#118 ewelinka
oo. też bałam się tej muzyczki z archiwum x. co do odkurzacza, to miałam taki stary, bezworkowy, wyjący jak holera i nie wiem co mi się w głowie uwaliło, ale bałam się, że wyjdzie z niego szczur i że mnie ugryzie i też bałam się, że wyjdzie z kibla i ugryzie mnie w dupsko.
#119 rafalko112
Ja się bałem kilku żeczy. Była taka piosenka gdzie refren był peion albo pay on wymawiane peyon i tego się bałem w snach mnie dręczyło. Druga żecz możecie się śmiać. Miałem sen że siedzę w pokoju i nagle taki szept tiamtiamtiam. albo miałem sen że słyszę akord i śpiew na głosy. Tieu tieju tieju. Do dzisiaj budzi to we mnie jakiś irracjonalny lęk.
#120 rafalko112
Jeszcze żecz jasna cisza w nocy jak trza było iść spać. Wydawało mi się że słyszę jakieś głosy czy coś albo tłum ludzi.