Muzyka ludowa i zespoły ludowe - Mazowsze, Śląsk i inne
Back to Muzyka#21 magmar Archived
Przykład eksportowej cepelii emitowanej w Radiu ALex::
https://www.youtube.com/watch?v=_Ck-nkwWpbE
#22 Julitka
No niby dobrze, ale to jak te wadowickie kremówki czy tandetne figurki zbujnika z owieczką. To się zrobiła niesmaczna komercha, a nie kultura. Mam porównanie z Kaszubami, którzy jakby nawet niemal wstydzą się ze swoją kulturą pokazywać i przez to ona jest jakby autentyczniejsza, a pprzecież góralskie zespoły jeżdżą po całej Polsce, w telewizji ich pełno, już nie mówiąc o takich, jak te przytaczane przez Ciebie.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#23 magmar Archived
Np. takie Trebunie Tutki, grały naprawdę folklorystycznie.
#24 magmar Archived
Nie znam muzyki kaszubskiej więc się nie wypowiem, możesz mieć rację.
.
#25 Julitka
Mazowsze i Śląsk miały prezentować część, elementy, muzyki folklorystycznej reszcie Polski, więc siłą rzeczy element surowej ludowości musiał odpaść. No bo w jakich okolicznościach wiejskie gospodynie łowickie nosiłyby ciężkie stroje ludowe, jakie sama miałam wątpliwą przyjemność przymierzać?
Można kłócić się, czy jest to muzyka do końca ludowa, czy nie jest, chociaż ja wiele melodii pamiętam z dzieciństwa, tym niemniej ja ten gatunek jako taki bardzo lubię i chciałam o nim też podyskutować; Można rozdzielić dyskusję na dwa tematy - muzykę ludową jako taką i Mazowsze/Śląsk/Rokiczankę itp.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#26 magmar Archived
Na płycie, która wyszła z tego programu nie było tej piosenki.
Pani Ludmiła ma bardzo przyjemną barwę, oczywiście wiem kto zacz, hiehie.
#27 monstricek
Co do strojów. Znam wioski u nas, gdzie sporo ludzi ubierają się tak nacodzień i im to nie przeszkadza. Dodam także, że stroję codzienne i świąteczne bardzo się różnią. Nie po to był zrobiony ubiur świąteczny, by w nim trawę kosić, a w muzeach właśnie najczęściej pokazywane są telementy ubrań świątecznych, bo bardziej one się zachowali, i z tego powodu ludzie nieświadomie uważają, że mieszkańcy wsi chodzili tak codziennie..
#28 EugeniuszPompiusz
Jak już wcześniej wspomniał Tomecki.
Musimy odróżnić tutaj kilka rzeczy.:
1.: Śląsk czy mazowsze są zespołami pieśni i tańca, Tu Aleksander wyczerpał temat, dodam tylko, że u nas ta idea na szczęście nie przyjęła się tak bardzo.
2.: Następne w kolejności są zespoły starające się jak najtradycyjniej, jak najwierniej oddać muzykę ludową stron, w których same urzędują, znów, Aleksander, Niezły przykład.
Z tego co kojarzę definicyjnie, to, czyli pkt. 2 to właśnie folklor.
Od siebie dodam jeszcze jeden dobry przykład Folkloru, i to własnie tego nazwijmy to zaangażowanego, czyli najpierw badania, potem, możliwie jak najautentyczniej.:
https://www.youtube.com/watch?v=ioNVwbNaURY
3.: Folk, w rozumieniu naszym Europejskim.: Muzyka całkiem szeroko inspirowana muzyką ludową, często nawet muzycy tacy robią bardzo podobny research do poprzedniego przykładu, wertują nie jedną mądrą księgę, by ostatecznie stwierdzić, że dodanie normalnej perkusji i samplera, nie syntezatora, będzie dobrym pomysłem i zadziała trochę jak magi na źle doprawioną zupę.
Ludzie ci często są w stanie również autentycznie zagrać tak łod serducha, raz, na ludowo, jednak nie rzadko "ludowizna"
jest jedynie przyczynkiem do szukania swojego brzmienia i po prostu żeby iśc dalej.:
https://www.youtube.com/watch?v=8Rv-qJEFf8Q
Dla spragnionych bardziej elektrycznych wrażeń, przykład z poprzedniego stólecia.:
https://www.youtube.com/watch?v=HlPdd7JgjJw
Folk z punktu 3 to bardzo szerokie kontinuum, i tak naprawdę może to być ludowe z samplerem, ludowe z gitarą, no różne kombinacje, ważne, że to "ludowe wewnątrz" jest możliwie wierne.
4.: Folk ogólnodostępny.:
To wcale nie oznacza że gorszy.
Balansuje sobie na granicy punktu 3, jednakże podejście do materiału źródłowego jest luźniejsze, ważne, by często była to muzyka lekka i raczej przyjemna.
Tutaj, niech moim subiektywnie wybranym przykładem będze nagrodzona mnóstwem laurów zresztą słusznie, płyta z 1999, bardzo ładnie romansująca między popem, folkiem i źródłową, Romską melodią przetworzoną jednak dość znacznie.
https://www.youtube.com/watch?v=6e6pAlKveAk
Niejako dzisiejszą wersją tego trendu jest chociażby.:
https://www.youtube.com/watch?v=BOv6jSdtjQ0
Taki popfolk to muzyka bardzo nieszkodliwa, i uważam ją za dobry start dla kogoś, kto chce zagłębić się w tajniki "powrotu do korzeni" nieco bardziej.
Warto też dodać, że artyści tego gatunku nie zawsze są tylko odtwórcami, robią bardzo dużo swoich rzeczy, i to im się chwali.
To, że utwór jest nowokomponowany wcale od razu nie oznacza, ze gorszy czy jakiś tam, drugiego sortu.
https://www.youtube.com/watch?v=OcBAtfqOxYo&list=RDOcBAtfqOxYo
5. Wreszcie mamy muzykę, która chce, ale czesto nie może, czyli folk biesiadny.: Odnoszę wrażenie, że nadrzędnym celem tej muzyki jest spowodować, żeby ludziska się bawili, gwarno i wesoło było, no i szlus.
Wuja pamiętał, dziadek podpowiedział, że to nie tak ale całkiem inakszy było. A tak w sumie i ogóle to nas jest trzech fest chłopaków, i momy dwie gryfne dziołszki, i tak mamy kiborda, klawisza, perkusję i kilka innych, zrobimy jak znamy, a jak się zarzucać będzie, że kicz, to się powie, że to tak z głąbi duszy było.
No cóż ja mogę więcej.: i do tej grupy właśnie zaliczę wszelkie rokiczanki, baciary, większośc siklawy i temu podobne.
Znowóż, to też jest
spektrum, więc są numery nawet słuchalne, są takie, że wystarczy przytkać uszy, ale są i takie, od których uszy zwyczajnie więdną.
Muzycy tacy, często, choć nie zawsze, szczerze wierzą, że ich syntezatorowe podejście do folkloru jest unikalne bo nowoczesne, fajne i w ogóle tak trzeba żyć.
Nie wspomniałem jeszcze o paru kwestiach, o które w takim momencie możecie chcieć zapytać.:
1.: Zespoły typu zakopower, Brathanki, Golce.:
To są często świetni muzycy, ale muzycy ogólni. Nawet jeśli zaczynali realnie od muzyki ludowej, (golce, zakopower), tak naprawdę w tym momencie są to gwiazdy komercyjnej sceny, po prostu obdarzone tym słynnym "know how" więc mają skończony jakby jeden kierunek studiów więcej.
2.: Folk w rozumieniu anglosaskim nie ma zbyt wiele wspólnego z tym, co tu opisane, to po prostu, jak sama nazwa mówi, muzyka śpiewana przez ludzi, masy, lud. więc wpisując w amerykańsko-centryczną wyszukiwarkę playlisty pod hasłem folk wyskoczą nam rzeczy któe w najlepszym wypadku skojarzymy z country.
wreszcie po trzecie, folkiem w stanach zjednoczonych nazywa się też piosenkę zaangażowaną, na przykład,
https://www.youtube.com/watch?v=YHforl6vnco
Tak, jak słyszycie, "hymn bojowy republiki" w tym konkretnym wykonaniu jest jak najbardziej folkiem, jak najbardziej, jak słychać, zarliwie wyśpiwywanym przez zgromadzoną na tym konkretnym koncercie Joan Baez publicznośc.
Folkiem tego typu jest też chociażby.:
https://www.youtube.com/watch?v=vSl1mhIYAsI
to już znana w stanach, jednak niemal święta twórczość z bardziej południowych stron Ameryki.
Dlatego niech nie zdziwi kogoś, że zakwalifikowana przeze mnie jako autentyczny folklor płyta z mazurkami może przez wielkich tegop świata być wrzucona do worka z amerykańskim country. w anglosaskim rozumieniu folclore to jest bardziej cała tradycja, śpieww, ubiór, stroje, nie sama muzyka.
tam istnieje pojęcie "traditional music", które dla odmiany nie implikuje w żadnym stopniu przetworzenia i opracowania danego tradycyjnego materiału.
#29 tomecki
Ano i pozamiatane.
Jeszcze do Julitki, bo trochę nie rozumiem. Jeśli robi się góralską cepelię to źle, bo pod publikę. Zespoły pieśni i tańca to dobrze, bo w sumie też pod publikę, ale inaczej. To jak to jest?
Co do Kaszubów to Radio Kaszebe też swoje pokazuje. Mam wrażenie, że u nich nie ukrywa się kultury tylko ona praktycznie zanikła w całości i teraz próbują odtwarzać ze źródeł. U Górali się zachowało i ewoluuje. Skoro są tanie klawisze to na cholerę skrypki strugać. Tak jest lepiej, a przy okazji nie namęczy się człowiek. Oczywiście na góralskich weselach często te tradycyjne rzeczy gra kapela całkowicie akustycznie. Wiem, bo sam takie miałem. Potem jednak ci sami ludzie zmieniają instrumentarium i do tańca już jest perkusja elektroniczna lub akustyczna, obowiązkowo klawisz, czasem saksofon lub skrzypce, może akordeon, gitara no i jeden lub paru śpiewa. Wtedy leci discopolo wymieszane z biesiadą.
Problem muzyki ludowej polega na tym, że dzisiaj jej rolę przejmują inne gatunki. U nas discopolo, a na zachodzie to w ogóle pop wszelkiej maści. W związku z tym muzyka ludowa siłą rzeczy musi być w jakimś sensie sztucznym tworem.
Co do mnie najbardziej lubię mieszańce inspirowane ludowizną. Sam folk jest zbyt jednorodny i hm... nudny dla mnie. Zespoły pieśni i tańca to już mówiłem. Czasem Śląsk. Mazowsze nie.
#30 Julitka
Nie, u nas wie się, że to raczej na święta.
-- (monstricek):
Co do strojów. Znam wioski u nas, gdzie sporo ludzi ubierają się tak nacodzień i im to nie przeszkadza. Dodam także, że stroję codzienne i świąteczne bardzo się różnią. Nie po to był zrobiony ubiur świąteczny, by w nim trawę kosić, a w muzeach właśnie najczęściej pokazywane są telementy ubrań świątecznych, bo bardziej one się zachowali, i z tego powodu ludzie nieświadomie uważają, że mieszkańcy wsi chodzili tak codziennie..
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#31 daszekmdn
Radio Alex nie gra tak jak grało od kwietnia ubiegłego roku.
Jak chodzi o komercyjne miasto, spotkałem się tam wielokrotnie z prawdziwymi Góralskimi zespołami, grywającymi sobie na skrzypcach po knajpach, ogniskach, nawet kilka razy na ulicy. Nie koniecznie zawsze tak jak to się robić powinno, ale widać wielokrotnie zaangażowanie.
#32 magmar Archived
Tym jest dla mnie folk.
https://www.youtube.com/watch?v=lXDu9x2JTMI
#33 Krzysztof
A oto co mnie kręci od samego rana:
https://www.youtube.com/watch?v=8vkWe2VPCOE
#34 Natalia2000
Taak, słucham folkloru różnych regionów świata, jak będe miała chwilkę to podeślę.
#35 Zuzler
A ja wiem, co jeszcze - "cimcirimci dałabym ci" na ten przykład. Przy zgrywaniu 50-letnich szpul z odsłuchem w normalnym tempie miałam okazję zapoznać się z paroma takimi dziełami w wykonaniu Mazowsza. Usłyszawszy, zdziwiłam się nieco. No ale skoro takie rzeczy działy się lat temu 60 w muzyce z nieco wyższej półki, to jakim prawem, stety lub nie, śmiemy narzekać na mało wyrafinowane teksty w disco polo? One tam, było nie było, trochę bardziej pasują.
-- (tomecki):
Dla mnie to taka trochę cepelia tylko bardziej. Chociaż nie... to jeszcze większe dziwadło, zwłaszcza Mazowsze. Normalna orkiestra, śpiew klasyczny i w sumie albo kolędy albo... nawet nie wiem co jeszcze. Śląsk przy najmniej ma kogoś, kto zdarza się, że ciekawie zaaranżuje i wtedy nawet miło posłuchać, ale nazywanie tego czegoś ludowym to jakaś pomyłka.
--
#36 Julitka
Ale przecież w tekstach ludowych to była, rzekłabym, norma. Ludzie śpiewali o cimcirimci lub o wódzie. Względnie o pięknie lokalnych pejzarzy.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#37 Zuzler
Idzie mi o to, że skoro oporów kulturalno-obyczajowych nie mieli ci, co wybierali dla takiego ą-ę niby zespołu podobne teksty, to naprawdę, brynczenie na disco polo teraz jest mało trafione.
#38 Julitka
Wydaje mi się, że jednak poziom zawoalowania był dużo większy.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#39 cinkciarzpl
Co do kaszubów to tam chyba jest taki problem, że młodzi nie chcą. Niby są te jakieś lekcje kaszubskiego w szkołach bardziej podstawowych niż wyżej zresztą, ale po prostu to wszystko się raczej zwija tak jak gwary. Sam fakt, że język nie dorobił się nawet klawiatury raczej dobitnie o tym świadczy.
#40 Julitka
Co do Kaszubów, bardzo się mylisz. Pokolenie z lat 60-tych, 70-tych i 80-tych faktycznie nie chce i oni wstydzą się kaszubskiego. Wypierali też kaszubskie zapożyczenia z głów swoich dzieci. Pokolenie lat 90-tych plus jest nastawione zupełnie inaczej.
-- (cinkciarzpl):
Co do kaszubów to tam chyba jest taki problem, że młodzi nie chcą. Niby są te jakieś lekcje kaszubskiego w szkołach bardziej podstawowych niż wyżej zresztą, ale po prostu to wszystko się raczej zwija tak jak gwary. Sam fakt, że język nie dorobił się nawet klawiatury raczej dobitnie o tym świadczy.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.