W sytuacji oficjalnej
Back to W szkole i w pracy.#121 magmar Archived
Jedna rzecz.
Same sobie stworzyły to bezpieczne miejsce', a nie przykleiły się gdzieś.
I to one muszą się martwić o papierologię.
Więc, ja im nie zazdroszczę.
A jeśli nawet by tak było, nic nie stoi na przeszkodzie bym i ja sobie stworzyła takie bezpieczne miejsce.
Tylko mi się nie chce z tym szarpac do czego oczywiście mam prawo.
Ilu widzących pracuje na ciepłej posadce po kilkadziesiąt lat?
-- (piecberg):
Dokładnie tak jak piszesz. Poza tym zwróć uwagę, że te aktywistki z fundacji same mają problemy z pracą. Krzyczą coś o wielkich możliwościach, samemu pozostając jednak w bezpiecznym miejscu jakim jest fundacja. Tu przypomina mi się jeden z wielu poradników pewnej pani psycholog jak osiągnąć sukces w życiu osobistym, mieć satysfakcjonujący związek, itd. Wszystko by się zgadzało gdyby nie fakt, że owa pani psycholog była 5 razy rozwiedziona. To tak apropo co mówią aktywistki fundacji, kontra rzeczywistość.
-- (Natalia2000):
Julitko, nie obrażam się, jasne, że poziom ubioru oraz zachowania jest ważny, ale czasami nie warto pod niego podporządkowywać całość na przykład spotkania, i myśleć, o matkoo, nie do końca właściwie się ubrałam, zostanę źle oceniona i nie przyjęta z tego powodu przez np przyszłego pracodawcę.
Oczywiście nie twierdzę, że należy przesadzać w drógą stronę, i iść na ważne spotkanie w stroju... np codziennym, absolutnie nie.
--
--
#122 papierek
Trudno to nawet nazwać bezpiecznym miejscem, skoro jeżdżą, pokazują, występują publicznie. To brzmi conajmniej tak, jakby siedzieli oni wszyscy w bezpiecznych murach siedziby fundacji i z poza biórka wszystkim zarządzali.