EltenLink

Co jest dla Was najtrudniejsze w Waszej niepełnosprawności?

Back to Środowisko niewidomych

#41 darek1991 Archived

Ja z kolei nie cierpię sytuacji, w których ktoś coś mówi, mi wydaje się, że zwraca się do mnie, odpowiadam a okazuje się, że ta osoba rozmawia przez telefon.



2021-07-12 11:30

#42 misiek

No bywa, ale dlaczego nie cierpisz?


Potrzebuję papugę, gdyż ściga mnie kruk, za to że pożyczyłem pieniądze od bociana.
2021-07-12 20:21

#43 darek1991 Archived

Po pierwsze, Bo wygląda to tak , jakbym był strasznie arogancki i nie mógł poczekać na zakończenie rozmowy. Po drugie, czasami mówię coś prywatnie do kogoś, a słyszy to dzwoniący.



2021-07-12 23:03

#44 sanklip

Oo, też tak mam czasem.
Ale nie przeżywam jakoś.
Bywa po prostu i tyle :D


Sygnatura:

Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.


Heilung -
"Norupo".
2021-07-13 14:25

#45 misiek

Możesz przecież pomyśleć, że rozmówca mówi do ciebie, a co najwyżej jak usłyszysz, że jednak nie to przeprosisz i tyle. Ja nie widzę w tym arogancji.


Potrzebuję papugę, gdyż ściga mnie kruk, za to że pożyczyłem pieniądze od bociana.
2021-07-13 16:40

#46 Zuzler

Ale to głupio wygląda, a co za tym idzie, człowiek się potem strasznie głupio czuje.



2021-07-13 16:55

#47 MarOlk

Tak się zastanawiam, ale chyba największą upierdliwością u mnie, albo przynajmniej jedną z największych jest niemożność szybkiego przeczytania czegoś. Zawsze cholera trzeba sięgnąć po ten telefon, odpalić aplikację taką lub śmaką, nakierować obiektyw aparatu na tekst, który nie zawsze tam jest... Wiem, wiem, dobrze, że mamy taką możliwość, to bardzo duże ułatwienie, ale jak się ma np do przejrzenia 30 puszek z czymś, gdzie etykieta nie jest płaska, kod kreskowy nie zawsze jest łatwo zczytać, a sam tekst jest czasem na takim tle, że OCR się musi mocno wysilić żeby z tego wyciągnąć cokolwiek to szlag mnie trafia. Taaa, ślepota nie boli, tylko czasem dokucza, jak mawiał mój kumpel z osiedla.



2021-07-15 16:54

#48 Zuzler

U mnie największą upierdliwością są ludzie.
Nie dość, że sama sobie zdaję sprawę z własnych ograniczeń, to jeszcze co kilkaset albo kilkadziesiąt metrów przypominają mi o tym ludzie na byle wyjściu do sklepu, w tramwaju, na ulicy.
Oni czują się dobrze z tym, że mi pomagają, a mi jest bardzo źle z faktem, że proponują mi pomoc wtedy, kiedy jej nie potrzebuję albo wręcz sobie nie życzę.
Często nawet nie dają sobie możliwości przekonania się, czy rzeczywiście sobie nie poradzę bez ich ingerencji.
Nie cierpię tego. Nie lubię przyjmowania takiej pomocy, bo to jak milcząca zgoda na litowanie się i obniżanie mojej wartości w ich oczach. Upokarzające jest samo to, że będąc sama z miejsca jestem traktowana jako ktoś słaby, nieporadny, przeszkadzający, spowalniający, choć robię ile mogę, żeby na to nie wychodziło.
A najgorsze jest to, że głupio odmówić, bo nieraz było już tak, że odprawiłam pomagacza w diabły, a potem robiłam dokładnie to, przed czym mnie przestrzegał.



Edited 2021-08-08 17:40

#49 camila

Ten, kto mówi, że "ograniczenia są tylko w naszych głowach", niech wsadzi sobie to powiedzenie w dupę.


ENFP
Edited 2021-08-08 18:34

#50 Zuzler

Owszem. Ale ten, kto nie wie, gdzie się zaczynają, niech czasem użyje po prostu mózgu.



2021-08-08 18:37

#51 biedrona333


-- (papierek):
a ja trochę w innym tonie. Najbardziej mi przeszkadza to, że, przynajmniej tak to działa w polsce, często nie jesteśmy traktowani jako potencjalni partnerzy do związku. Ja już nie mówię potem o ślubie, bo wtedy już się rozważa za i przeciw i tak dalej, ale osoba z jakąkolwiek niepełnosprawnością żadko kiedykolwiek jest obiektem pożądania. Niby mówi się, że osoby niepełnosprawne są normalne i takie jak reszta, przynajmniej jeżeli nie mówimy o intelektualnej niepełnosprawności, ale wątpie, że przeciętna osoba sobie normalnie wyobraża, że niewidomy może mieć dziewczynę, zakochać się, uprawiać seks, mieć romanse, zdradzać, brać dragi, chlać, kraść - chociaż to trudniej xd. Zawsze, ale to zawsze jesteśmy postrzegani przez pryzmat niepełnosprawności.

--
Papierku mnie też to przeszkadza



2021-11-10 20:38

#52 piecberg

Dlatego mówi się, że nasza rehabilitacja trwa całe życie i tak już będzie.


Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
2021-11-10 23:13

#53 piecberg

Macie te swoje dwadzieścia lat i myślicie, że coś się zmieni. Nic się nie zmieni.


Męszczyźni zdradzają a kobiety są tylko wierne w literaturze.
2021-11-10 23:14

#54 Zuzler

Człowiek uczy się przez całe życie. Każdy.



2021-11-10 23:29

#55 misiek

A może znaczy to tyle, że nie trafiłaś na tego, który będzie ciebie wart? Piecberg, dał bym ci medal na pesymistę roku Eltena.


Potrzebuję papugę, gdyż ściga mnie kruk, za to że pożyczyłem pieniądze od bociana.
2021-11-11 01:32

#56 magmar Archived

W naszym przypadku wzrok nie upośledza seksualności.
Znam dziewczynę niewidomą, która słynie z tego, że ekhem cytując Młynarskiego "Tu się psia nędza nikt nie oszczędza" więc... to tkwi w naszej głowie.


-- (biedrona333):-- (papiereka ja trochę w innym tonie. Najbardziej mi przeszkadza to, że, przynajmniej tak to działa w polsce, często nie jesteśmy traktowani jako potencjalni partnerzy do związku. Ja już nie mówię potem o ślubie, bo wtedy już się rozważa za i przeciw i tak dalej, ale osoba z jakąkolwiek niepełnosprawnością żadko kiedykolwiek jest obiektem pożądania. Niby mówi się, że osoby niepełnosprawne są normalne i takie jak reszta, przynajmniej jeżeli nie mówimy o intelektualnej niepełnosprawności, ale wątpie, że przeciętna osoba sobie normalnie wyobraża, że niewidomy może mieć dziewczynę, zakochać się, uprawiać seks, mieć romanse, zdradzać, brać dragi, chlać, kraść - chociaż to trudniej xd. Zawsze, ale to zawsze jesteśmy postrzegani przez pryzmat niepełnosprawności.

--
Papierku mnie też to przeszkadza

--



2021-11-11 13:34

#57 papierek

A czy ja mówię, że upośledza? Nie upośledza, tylko raczej potencjalni partnerzy czasem nie patrzą na osobę niewidomą jak na potencjalnego partnera seksualnego, nie mówiąc o partnera partnerkę do życia.
Nie generalizuję, bo tego nie lubię, ale można sobie wyobrazić sytuację, że siedzi dziewczyna niewidoma i patrzy na nią jakiś facet. I w przypadku osoby widzącej pewnie pomyśli sobie: Ale ładne nogi. W przypadku niewidomej to pewnie coś w stylu o, niewidoma, ciekawe, czy potrzebuje pomocy. No chyba, że trafi się ponadprzeciętnie ładna, poruszająca się z gracją, która ma wyprostowaną postawę, normalnie wyglądające oczy.


po co mi sygnatura?
2021-11-16 16:18

#58 mucha

ale to jest prawda my możemy być dobrymi przyjaciółmi ale nikt z widzących no albo wiekszość nie berze nas za kandydatów na potencjalnego partnera czy to seksualnego czy też życiowego



2021-11-16 16:58

#59 skrzypenka

Hej, chcę odnowić wątek, ponieważ potrzebuję tych informacji do takiego przemówienia, które muszę wygłosić. Dorzucicie jeszcze coś? Wynotowałam i dopisałam trochę:
Gdy na przykład przewodnik idzie z niewidomym do lekarza, a lekarz zwraca się o stan zdrowia niewidomego do przewodnika.
Często przechodzenie przez zatłoczoną ulicę.
Robienie zakupów w dużych marketach.
Poruszanie się po nieznanym dla niewidomego miejscu.
Traktowanie niewidomych, jak osoby niemyślące.
Nakładające się sygnalizacje świetlne.
Lęk przed gotowaniem.
Lęk przed pustymi przestrzeniami.
Lęk przed spadnięciem z peronu.
Określania odległości bazując na słuchu.
Odczytywanie za pomocą dotyku tekstu graficznego (wypukłego i rysunków).
Czasem nadwrażliwość dźwiękowa i dotykowa.
Postrzeganie niewidomych przez pryzmat ich niepełnosprawności.
Czy niewidomy jest dobrym partnerem do tworzenia związków z osobą pełnosprawną?
Stereotypy otoczenia.
Pytanie o numery autobusów i konsternacja, gdy ludzie są na przystanku, a nikt nie odpowie.
Gdy ktoś coś mówi, osoby niewidome myślą, że to do nich, a okazuje się, że osoba mówiąca rozmawia przez telefon.
Niemożność szybkiego przeczytania czegoś w telefonie.


Große Operndiva?
2024-09-05 10:36

#60 skrzypenka

Jeszcze bym dodała
nieprzyjazne dworce, czyli takie molochy, które są dla nas niedostępne.
Przystanki na wysepkach na przykład w Szczecinie takie są.
Niedostępna komunikacja miejska, gdzie zdarza się, że autobusy nie mówią.
Nieprzyjazna infrastruktura.
Prowadnice, które prowadzą do nikąd.


Große Operndiva?
2024-09-05 10:38