Wojna na Ukrainie ad. 2022
Back to Wydarzenia i nowiny#1 nuno69
*** DLA NOWYCH CZYTELNIKÓW ***
Starajcie się czytać temat od tyłu. W większości podawane są tutaj najnowsze informacje z pola bitwy, które przed bardzo dynamiczny rozwój sytuacji zmieniają się co jakiś czas a nawet dochodzi czasem do sprzeczności. Dlatego też w celu uzyskiwania jak najświeższych informacji zalecam czytać ten temat od końca. ***
*** Wojna się zaczęła, więc czas spoważnieć. Poniższe jest tylko i wyłącznie manifestem mojej niechęci zarówno do NATO jak i USA. ***
Mapy militarne? Informacje z pierwszej, drógiej czy tam innej pisowskiej ręki? Ocena potencjału zbrojeniowego NATO VS Putinowskiego? Obliczanie szansy ataku Rosji na Polskę ze wzoru Brytole * USA / NATO = Problem? Jednym słowem, wszystko o tym napędzanym przez US konflikcie.
#2 cinkciarzpl
Wątek oczyszczony. Bez propagandy proszę.
#3 nuno69
A post Miśka też był... propagandą? :O
#4 Zuzler
Co prawda, to prawda, zapędziliście się panie Hubert.
#5 cinkciarzpl
Mam nadzieję, że mnie misiek nie zabije. Tak to jest, jak nie można zaznaczyć kilku postów na raz.
#6 cinkciarzpl
Wracając do dyskusji, patrząc historycznie Ruski rząd zawsze był zagrożony, biedni, pokrzywdzeni i atakowani mirostworcy. To co opowiada Putin to jakieś bajki patrząc jak wygląda stan armii niektórych państw nato. Oczywiście Amerykanie mają podobne zagrywki jak z Irakiem, ale jednak świat zachodni to demokracja. A w rosji podpadniesz władzy np wyciągając korupcję jak Navalny, kończysz jak on. Na zachodzie możesz przynajmniej bronić się przed w miarę obiektywnym sądem albo nawet nagrodę dostać jak wielu dziennikarzy.
#7 nuno69
Putin wcale nie ma takiego potencjału bojowego, jak chce to pokazywać zachodowi. Ja rozumiem tę inwazję. Rozumiem, lecz nie popieram
#8 MarOlk
Ktoś kiedyś powiedział, że Rosja nigdy nie jest tak słaba jakbyśmy chcieli i tak silna jak się wydaje.
#9 monstricek
Żyjemy w niesamowitych czasach, w negatywnym znaczeniu tego słowa. Jako Rosjanin mogę powiedzieć, że sami jesteśmy zszokowani tym, co się dzieje. Chciałbym napisać trochę o tym, co ja i wielu moich przyjaciół i znajomych myśli o wojnie z Ukrainą.
Piszę, aby ci, którzy chcą poznać prawdę, mogli zrozumieć, jak bardzo wstydzimy się naszego rządu i jak bardzo czujemy się niezręcznie z powodu tego, co się teraz dzieje. W Donbasie wielu ludzi chce zostać Rosjanami. Myślą, że to w jakiś sposób zmieni ich życie. Rozumiemy, że dla nich nic się nie zmieni, widzimy, ile propagandy leje się do ich uszu, ale rozumiemy też, że każdy nasz protest zostanie stłumiony i potrzebujemy jakiegoś innego środka nacisku na władze, na który nikt jeszcze nie wpadł.
Pamiętam, kiedy Krym stał się częścią Rosji. Proszę mi wierzyć, że nikt zdrowy na umyśle nie chciał, aby tak się stało. Te radosne marsze i koncerty, które widzieliście w telewizji, były tylko propagandą i chodzili na nie albo starzy ludzie z nostalgią za Związkiem Radzieckim, albo ci, którzy popierali władze, albo ci, którym zapłacono. Zwykli ludzie siedzieli w domach lub wychodzili na ulice, aby protestować, co władze szybko przerywały. Wielu z tych, którzy wtedy protestowali, do dziś przebywa w więzieniach.
My, zwykli Rosjanie, nie potrzebujemy ani Donbasu, ani Krymu, ani żadnej innej części świata. Sytuacja w rosyjskojęzycznych regionach Ukrainy jest niejednoznaczna. Z jednej strony, wielu mieszkańców tych regionów chce, aby Donbas czy jakaś przykładowa Odesa z Połtawą zostali regionami rosyjskimi. Wierzą oni, że przyjdzie dobry wujek Putin i wszystko będzie dobrze, ale nie rozumieją, że ich bardzo biedne regiony nie są tu potrzebne. Donbas prawdopodobnie będzie stanowił pewnego rodzaju bufor między Rosją a Ukrainą, będzie pretekstem do szantażowania Europy, ale mało prawdopodobne jest, by kiedykolwiek stał się rosyjski. Nawet jeśli tak się stanie, mieszkańcy szybko zdadzą sobie sprawę, że będą musieli zmienić swoje poglądy na wiele spraw, na co oni, przyzwyczajeni do nepotyzmu i łatwych pieniędzy, po prostu nie są gotowi. Jedna z osób powiedziała mi: "Chcemy mieszkać w Rosji, ale niech ona nas nakarmi i coś od siebie da, bo inaczej to niema sensu". Nie dziwi mnie to, a oto dlaczego. Widzę tu przykład Krymu. Nasz rząd prowadzi obecnie aktywną cyfryzację, łapówkarstwo jest bardzo poważnie kontrolowane, infrastruktura jest stale ulepszana. Mieszkam w Rosji, często podróżuję po różnych regionach i widzę to, choć przyznaje, że do idealnego państwa jest nam bardzo bardzo daleko. . Tak czy owak, wielu Rosjanom podoba się taki stan rzeczy i są przychylni Putinowi i rządowi za to, ale jest jedna kwestia: znam wielu niezadowolonych mieszkańców Krymu, którzy mówią, że są wdzięczni Rosji za nowe drogi i czyste ulice, ale nienawidzą tego, że teraz istnieje prawo, które należy znać i przestrzegać, np. bo za złamanie przepisów drogowych trzeba zapłacić mandat lub stracić prawo jazdy, ale jóż nie można jak kiedyś po prostu zatuszować sprawy, dając pieniądze policjantowi drogówki. Nie zmyślam tego, powiedzieli mi to prawdziwi ludzie mieszkający na Krymie i była to nie jedna i nie dwie osoby.
Chcę obiektywnie powiedzieć, że w Rosji jest wiele problemów, a nasza gospodarka nie jest gotowa, aby zapewnić i wyżywić innych. Mamy Kaukaz. Jest to region, który wymaga wielu inwestycji i stwarza wiele problemów, nie potrzebujemy kolejnego podobnego regionu, a Putin byłby bardzo nierozsądny, dodając Donbas do Rosji.
Wiele osób pyta mnie, dlaczego nie protestujemy. Rosja jest krajem federatywnym, bardzo podzielonym religijnie i politycznie, ze sporą ilością lokalnych problemów. Proszę mi wierzyć, że wielu ludzi protestuje, ale proszę pamiętać, co stało się z Nawalnym i innymi, proszę pamiętać, że Rosja to kraj, w którym połowa ludności mieszka w małych wioskach i miasteczkach i stara się przeżyć za niewielkie pensje, ciesząc się z każdej nowej drogi czy przedszkola, myśląc, że to najlepsze, na co mogą liczyć, dziękując za to wszystko rządowi, myśląc jak najbardziej po sowiecku, bojąc się zmian i naiwnie wierząc że Putin gwarantuje im stabilność, a zachód jest wrogiem, który napewno chcę zabić wszystkich. Tak działa propaganda. Dlatego rewolucja jakiegokolwiek rodzaju jest tu praktycznie niemożliwa, chyba że ludzie zostaną całkowicie zapędzeni do białych jaj. Poza tym pamiętajmy, że jest jeszcze Syberia i Daleki Wschód, gdzie ludzi w ogóle nie obchodzi to, co dzieje się gdzieś daleko na Ukrainie. Są bardzo patriotycznie nastawieni do swoich regionów, ale nie interesuje ich to, co dzieje się gdzie indziej. Co więcej, życie tam jest często o wiele lepsze niż w wielu regionach europejskiej części Rosji, dla tego myślą, że to, co odbywa się gdzieś nie jest w ogóle warto uwagi i zaczną myśleć inaczej tylko wtedy, gdy będzie naruszony jakiś ich interes..
Putin musi popełnić jakiś ogromny błąd, który naprawdę dotknie zwykłych ludzi, dopiero wtedy ludzie będą chcieli go obalić.
Jeśli ktoś ma jakieś pytania, jestem gotów na nie odpowiedzieć, ale proszę o spokojną i rozsądną dyskusję.
#10 nuno69
@Monstricek Putin obawia się NATO i ja się jemu nie dziwię. Każdy wie, jak zbrodnicze USA wywoływało przerożne konflikty na całym świecie.
#11 monstricek
Generalnie mam wrażenie, że Putin wszystkiego się boi i stara się zapewnić bezpieczeństwo, ale z każdym rokiem coraz trudniej mu się to udaje.
#12 misiek
No to proste pytanie: obstawiacie, że będzie wojna, czy Putin tylko szczeka? Ja wiem, jak tam jest na prawdę to tylko oni sami wiedzą. W każdym razie Putinowi już nawet chce się Warszawy, bo to kiedyś było imperium rosyjskie.
#13 nuno69
Niee no akurat z tą Warszawą to przesadzasz @Misiek. Conajwyżej Częstochowę sobie urwie. Niemniej jednak ja uważam, że wojny jakotakiej nie będzie. Faktem jest, że Putin pręży się barziej niż zazwyczaj, niemniej jednak to jest tylko i wyłącznie pokazanie zachodowi (a w szczególności USA), gdzie jest ich miejsce. To Stany są prawdziwym wrogiem pokoju nie tylko w UE czy Europie, ale i na całym świecie, a nie Rosja.
#14 monstricek
Misiek, uważam tak, jak Nuno, choć nie myśle tak radykalnie, jak on wobec Stanów. Putin raczej cały czas będzie pokazywał światu, jak zdolna jest Rosja do wojny, niż faktycznie ją zacznie.
#15 misiek
Ojj, mam nadzieję że w tym przypadku przesadzam.
#16 MarOlk
Niestety wojna.
#17 pajper
Lubimy myśleć, że jest XXI wiek, że jesteśmy nowocześni. Z niejakim zdumieniem patrzymy na opisy krucjat, wojen...
Ale jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że mimo cywilizacji, Internetu, techniki ludzie nadal są przede wszystkim zwierzętami.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#18 grzegorzm
No i niestety, wszyscy udawali, że Putin pręży tylko muskuły, jak widać nie pręży tylko działa.
Dramat, zwłaszcza,że to jest mały kroczek do trzeciej światowej.
Tak na prawdę cała europa nie ma nic co mogło by zagrozić Rosji, nie mówię o militarnych sprawach tylko o wielkim słowie Sankcje, które nic nie znaczy jak widać. Dobrze, że zima się kończy bo przynajmniej mniejsze problemy z gazem będą dla prywatnych odbiorców.
Wiemy, że NATO nie będzie walczyć na ukrainie a to może oznaczać, że Ukraina dość szypko zostanie opanowana.
Oczywiście to moje zdanie.
#19 MarOlk
Wuj Sam raczej nie pomoże. Wystarczy, że dogadają się w sprawie pomocy Rosji albo grzecznej neutralności w przypadku zwarcia USA Chiny i cała środkowa Europa ma przesrane.
#20 daszekmdn
W RMF fakty co 15 minut. Ciężka sytuacja.