Thermomix i jemu podobne a dostępność
Back to W kuchni#1 Lowca_Androidow
Porozmawiajmy tutaj o termomixie, o możliwości jego obsługi przez osoby niewidome.
Ja się przymierzam do zakupu, ale jeszcze nie zdecydowałem który model.
TM21 byłby prawie idealny gdyby nie fakt, że pokrętła nie są skokowe, przekręcają się płynnie.
TM31, jeszcze nie wiem jak to u niego wygląda, TM5 ma z kolei dotykowy wyświetlacz i tu znowu trzeba jakieś naklejki itp.
Może ktoś coś, ma jakieś doświadczenia i się tu podzieli.
Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę.
Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać
Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę.
Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest..
Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku.
Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy...
Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.
#2 tomecki
Ma, chociaż nie z oryginałem. Problem z tm21 oraz tm31 polega na tym, że to dość stare urządzenia i nie wiadomo jak z serwisem w razie czego. Mieliśmy tani odpowiednik z Lidla i niestety nie przetrwał próby czasu i takie coś cenowo między propozycją Lidla, a Thermomixem czyli Kohersen Mycook. Zasada działania identyczna, są pokrętła, przyciski i da się bez problemu to to obsłużyć. Mimo to jakoś rzadko korzystamy i teraz pewnie nie kupiłbym, ale jak już jest to czasem zrobimy jakieś danie żeby nie było, że wywaliliśmy pieniądze w błoto.
Róznice między oryginałem, a tym czymś delikatne są. Po pierwsze Mycook ma nieco inaczej ukształtowane dno, ponoć umie sam sobie ostrzyć noze poprzez kruszenie lodu, za to Thermomix jest w stanie pracować z maksymalnymi obrotami w najwyższej temperaturze. nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że to wymaga znacznie bardziej efektywnego chłodzenia. Jeśli tak to oznaczałoby, że Thermomix jest lepiej skonstruowany, ale to tylko teoria.
#3 Zuzler
@Tomecki, a co to to w praktyce potrafi?
#4 tomecki
To jest połączenie garnka i blendera w jednym. Z jednej strony niby po co to i na co to, ale przez to, że na blender można nałożyć takie plastikowe coś, może też służyć do mieszania tego, co w środku. Też niby nic, ale tego typu rządzenia w założeniach mają być używane w specyficzny sposób. Normalnie walisz coś tam do gara, patrzysz jako smakuje, dodajesz tego i owego, stoisz przy tym cały czas i regulujesz w miarę potrzeb. Fajne to dla kreatywnych i tych, którym gotowanie się podoba. Urządzenia termomiksopodobne mają działać inaczej: się wsypuje coś, się zamyka pokrywkę, się ustawia temperaturę, obroty, czas i się idzie w pierony chyba, że w ynsztrukcji napisali inaczej. Innymi słowy to jest dla kogoś, kto chce zrobić żeby było dobrze, ale bez kombinowania przy tym. Nowsze Thermomixy mają ekran, wi-fi i wbudowaną wagę. Wybierasz przepis i masz kroczek po kroczku wyświetlone: teraz pokrój cebulę. Teraz wlej pół lytra i poczekaj pięć minut. Teraz dorzuć jeszcze tego i owego i poczekaj pół godziny...
#5 Zuzler
Woow, ciekawe, czy nawet jeśli są dotykowe, dają się obsłużyć apką.
#6 balteam
No i właśnie na ile to czas oszczędza i urozmaica gotowanie?
#7 Zuzler
No i czy tam można zrobić sobie, że tak powiem, czyszczenie lodówki? Wiesz, kawałek kiełbasy, dwa jajka, podeschnięta cebulka i coś tam jeszcze i z tego coś pokombinować, czy to raczej ma z góry ustalone wszystkie przepisy?
#8 tomecki
Z kombinowaniem jest o tyle trudno, że w trakcie działania pokrywa jest zasadniczo zamknięta. Masz takie małe na środku, które można otworzyć, ale głównie po to aby dosypać łyżkę otrąb czy coś. Otwór o średnicy jakichś 7, może 8 cm, przez który trudno zweryfikować smak. Dlatego właśnie opiera się to to raczej na gotowcach. Jeśli chodzi o apkę to z tego, co wiem niedostępna jest, ale nie jestem tego pewien. Możliwe, że posiada ona jakiś tryb w rodzaju "mam w lodówce:" i na tej podstawie dobierze odpowiedni przepis, ale kombinowanie samemu raczej polecałbym w późniejszym okresie, gdy już na prawdę dobrze poznasz urządzenie i będziesz mogła tak bardziej na ślepo robić.
#9 Zuzler
No tak, ale skoro niedostępna, to jednak zostają te z pokrętłami.
#10 Lowca_Androidow
Te dotykowe mają ten problem, że dotykając ekranu nawet w oznaczonym naklejką miejscu nie mamy pewności, że dotyk zadziałał, bo nie są generowane żadne dźwięki podczas dotykania ekranu.
Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę.
Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać
Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę.
Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest..
Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku.
Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy...
Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.
#11 Lowca_Androidow
Znajoma, przedstawicielka sprzedająca Termomixy była ostatnio na spotkaniu przedstawicieli i firma produkująca Termomixy zapowiedziała, że mają przeprowadzać testy i już niedługo mają udźwiękowić Trermomix, być może wejdzie z aktualizacją do TM6 lub dopiero z kolejnym modelem.
Ale to nic pewnego, tak mówią, ale czy tak zrobią, to się okaże.
Ostatnie zdarzenia przyspieszyły moją decyzję, odchodzę.
Na koniec chciałem pogratulować moderatorom grupy o telefonach, Samodzielność oraz Polskie społeczeństwo działań skutkujących tym, że nie chce się tutaj zaglądać
Mają wyłączność na słuszność, user nie ma prawa mieć innego zdania, a jeśli takowy broni swoich racji spuszczają ze smyczy swoją obronną maskotkę.
Działania władzy pokazują jedynie, że wspomniana moderacja ma w głębokim poważaniu to co miśli zwykły user bez uprawnień moderatorskich, bo kimże taki user jest..
Brak wyjaśnień, merytorycznych, podpartych choćby regulaminem, to brak szacunku.
Jak to nawet namiastka władzy potrafi uderzyć do głowy...
Aha, kroplę czary przelał ban otrzymany za to, że napisałem do maskotki moderatorek, że się podlizuje, żałuję jedynie, że nie napisałem kulturalnie, a nie zgodnie z moimi zasadami, że zawsze piszę to co myślę, czyli, że liże dupę.
#12 misiek
Oby
#13 monstricek
A czy u was w polsce niema czegoś takiego, jak kombiwary? To praktycznie to samo, co termomiks. U nas są modele z przewodnikiem głosowym, np Cuckoo 1055, albo Redmond RMC-M150. U nas niemal każdy niewidomy posiada takie coś i używa. Kombiwar pozwala robić zupy, kaszy, smażyć co kolwieg, robić pieczywo i t.d.. Też wsypuje sie do niego wszystko na raz, też są różne tryby, też są apki do sterowania zdalnego. Bardzo polecam sprawdzić, czy nie macie coś takiego w polsce, Sam posiadam kombiwara Cuckoo 1054 i sobie chwalę. Robie tam zupy, ciasta, makaron i sporo innych dań. Jest to bardzo pomocne i wygodne urządzenie.
#14 Zuzler
Wiesz, są kombiwary, ale jakieś takie średnio popularne.
#15 monstricek
Szkoda. U nas to jest hit hitów. Znam sporo zwykłych rodzin, mających to i używających codziennie. Ja swój mam jóż 7 lat i nie narzekam.
#16 balteam
No dobra, ale na ile to skraca czas przygotowania czegoś, albo na ile urozmaica jedzenie?
#17 monstricek
To zależe od tego, co gotujesz, ale raczej skraca. Co do smaku, mi np zupy z kombiwara smakują bardziej. Kiedy byłem mały, trochę mieszkałem na wsi, mieliśmy tam piec, gdzie prababcia robiła dosłownie wszystko od zupy po chleb. Smak potraw z kombiwara trochę przypomina mi ten z pieca.
#18 pates
Oczywiście że są kombiwary, ale nie wiem, czy gadające. Kiedyś nawet był plan zakupić takie coś, ale jakoś to zniknęło w odmętach
#19 misiek
To chodzi o te garnki elektryczne z przyciskami i pokrętłami? Mamy takie coś już z 10 lat.
#20 Julitka
Dobra, więc powoli.
Thermomix firmy Vorwerg (sorki za pomyłki z w i v) kosztuje ok 5000 zł. Chodzi oczywiście o najnowszy model, czyli Tm6 - urządzenie o pojemności 2,2 l, z ekranem dotykowym, dostępem do wifi i przepisami przez to wifi ściąganymi. Aby te przepisy ściągać, trzeba mieć też dostęp do platformy Cookidoo, a jakże, płatny. Więc nie jest to tania zabawka. Przed nim był jeszcze TM5, takoż dotykowy, a przed nimi - TM31 i TM21, z mechanicznymi przyciskami. TM31 posiadam ja w domu rodzinnym, a także jeden egzemplarz jest w warszawskim mieszkaniu. Dostępność tegoż jest przeprosta, a jedyne, z czego nie możemy skorzystać, co nie jest takie do końca banalne, to wbudowana waga, która pozwala odważać produkty bezpośrednio do naczynia. W starszych niż TM5 modelach naczynie ma pojemność 2l. Starczy to na 3-4-osobową, nieżarłoczną rodzinę, ale cokolwiek większa familia będzie mieć problem z zupami i daniami jednogarnkowymi z tego urządzenia, raczej się nie naje.
Jeżeli chodzi o aplikacje, to owszem, są, ale tylko z przepisami. Nie istnieje na razie apka, która pozwoliłaby obsłużyć nawet TM6 z poziomu smartfona, plotki donoszą, że taka funkcjonalność dopiero ma wejść, wszak TM budowane są na Raspberych. :)
Jeżeli chodzi o funkcjonalność, to powiem tak:
Jak się nie ma Thermomixa, spokojnie się przeżyje, a jak się go ma, to się cieszy, że się go ma. Nie trzeba go mieć, ale warto go mieć.
Choćby dla bezproblemowego i bezstratnego wyrabiania ciasta drożdżowego, mieszania, blendowania, gotowania (również na parze) itp itd. Timer pozwala wszystko ładnie kontrolować, mieszadełka pilnują, by nic się nie przypaliło (Naprawdę trzeba się postarać, by przypalić naczynie, choć podobno dżem z malin to potrafi! :D), w odpowiednim momencie zostaniemy poinformowani o końcu gotowania...
Moja mama z braku czasu gotowała zawsze niewiele, jednak od pojawienia się TM w naszym domu częściej zdarza się jej ugotować kopytka, upiec drożdżowe ciacho czy pizzę, bo w tym czasie może zrobić po prostu coś innego.
Z kolei moja ciocia, która czasu na gotowanie ma trochę więcej, chwali sobie możliwość robienia ketchupów czy przecierów pomidorowych domowej roboty. Ba - można także ubić masło czy zrobić jogurt naturalny, nie wspominając o smażeniu dżemów.
Do każdego modelu dodawana jest jedna lub dwie książki z przepisami, których oczywiście nie obsłużymy, chyba że mamy ich skany, ale jest też portal Przepisownia, gdzie użytkownicy dzielą się swoimi przepisami, często z tych książek zaczerpniętymi. I tu dochodzimy do inwencji twórczej: Tak, oczywiście, jest możliwa. Jeżeli dobrze znamy możliwości Thermomixa i to, co robi, a czego nie robi, możemy większość przepisów dostosować pod niego, np. przepisy na ciasta czy zupy, zwłaszcza kremy.
To, czego Thermomix nie zrobi za nas, to smażenie (Chociaż od TM6 jest to niby możliwe...), obieranie i krojenie warzyw. :p Czyli de facto cała brudna robota jest wciąż nasza, ale z drugiej strony możemy zająć się krojeniem innych składników, podczas gdy Thermomix zamiast nas przypilnuje, by to, co się gotuje, nie przypaliło się do cna.
Skuteczność noży TM polega nie na ich odtrości, tylko na sile obrotów, dlatego nie są super ostre; stąd duży pobór energii przy najwyższych obrotach. Dlatego użytkownicy kuchenek gazowych mogą odczuć na portfelu jego częste użytkowanie, a z kolei użytkownicy płyt indukcyjnych i elektrycznych wspominają coś o jego odciążeniu. Z drugiej strony wiele produktów (np. masło) robić można samodzielnie, więc...
Na przykładzie masła:
Kubeczek śmietany kosztuje 2 zł. Wychodzi z niego osełka masła, więc można z rozmachem powiedzieć, że zamiast 6 zł za masło płacimy ok 3-4, bo trzeba jeszcze doliczyć prąd potrzebny na jego ubicie w TM. Niektórzy są tak szaleni, że to analizują, ale mi się zwyczajnie nie chce.
Aa, zapomniałam też dodać, że oczywiście TM piekarnikiem też nie jest, no i nie przewróci kotleta na drugą stronę.
Gdyby nie opłaty za prąd, można powiedzieć, że jest stworzony dla kawalerów i studentów, bo jednogarnkowce to jego specjalność. :)
Dania wychodzą z niego pyszne, tylko jednak nie jest ich dużo.
Podsumowując wywód:
Czy koniecznie musicie mieć Thermomixa? Nie!
Czy się przydaje? Bardzo!
Czy polecę jego zakup? Tak! Czy coś bez niego stracicie? Pff, co najwyżej czas, może parę palców i ciut więcej kasy, choć i to może się wyrównać.
PS.
Model TM31 oczywiście nie jest już w oficjalnej sprzedarzy. Gdy nasz był kupowany jakichś 10 lat temu, dostaliśmy go wprost z firmy z gwarancją i książeczkami w wyniku apelu o to, że wszak nowszy model dostępnym nie jest. Nie wiem, czy taki numer znów przejdzie, ale zawsze można pisać, może się udać.
W każdym razie na Allegro także można go znaleźć z kilkudziesięciodniową gwarancją rozruchową i czasem z kompletem części zamiennych.
Jeżeli zaś chodzi o Lidlowe, Kauflandowe i Biedronkowe podróby, niewiele mogę powiedzieć poza tym, że z tego, co wiem, Lidlowski ma plastikowe noże, co mnie trochę zniechęca.
Jakiś czas temu ich sprzęt, Monsieur Cuisine, dostępny był za 1000 zł z fizycznymi przyciskami i dużym, chyba 3-litrowym naczyniem. Oj, kusił, kusił...
Niestety teraz nawet te Lidlowskie mają dotykowy wyświetlacz i przepiśnik, by nie zginąć w tyle za oryginałem. Nie wiem, jak z Biedronką i innymi konkurentami.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.