Likwidacja ośrodków
Back to W szkole i w pracy.#121 pajper
Z mojego doświadczenia wcale nie musi być tak, że z widzącymi ciężej nawiązać bliskie kontakty. Z widzącymi ciężej nawiązać dalekie kontakty. :)
Przyjaźń czy nawet jakieś tam bliższe koleżeństwo wymaga poznania się, zaproszenia na tę przysłowiową kawę i tak dalej. Otwarcie się przed kimś, poznanie nie zależy, nie aż tak zależy od braku wzroku.
Odwrotnie, z niewidomymi łatwiej jest kontaktować się na poziomie kojarzenia osoby z sieci/ulicy/szkoły. ale u mnie zdecydowanie obecnie jest więcej bliskich znajomych widzących, niż niewidomych.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#122 papierek
Ale się uparłaś. To jasne, że zwykle niewidomy lepiej zrozumie niewidomego. A poziom nauczania? Nie wiem, jak w reszcie, w laskach nie był bardzo wysoki, ale zdecydowanie w przeciętnej się mieścił
-- (magmar):
ZUzler odpowiedz mi na dwa argumenty:
1. poziom nauczania w ośrodku jest niższy. 2. osoby po ośrodku częściej wybierają za przyjacioł osoby niewidome.
--
#123 gadaczka
Rozumiem. Ale było też tak, że w pewnym momencie brakowało ci kontaktu ze środowiskiem, prawda?
#124 pajper
Tak, pisałem o tym chyba nawet w tym wątku. To dotyczy wielu aspektów, zobaczenia, że są też inni podobni do nas, wymienienia się obserwacjami, sposobami, sztuczkami, wiedzą na różne tematy... itp.
Można odkryć, że z pewnymi problemami nie jesteśmy sami, a są takie problemy związane ze wzrokiem, które przeżywa większość z nas: postawienie się rodzinie, usamodzielnianie itd.
Nie rozumiem nazywania ośrodków gettami. Czy coś tracimy, odrywając się w szkole od widzących, wrzucani w ten świat bez przygotowania? Zdecydowanie.
Ale to rolą ośrodków powinno być, podkreślam "powinno", przygotowanie niewidomych do tego najlepiej, jak się da. Że to nie wychodzi, to niestety inna bajka.
Z drugiej strony moja opinia o Laskach z obserwacji jest taka, że czego o tej placówce nie mówić, jeśli ktoś będzie chciał się tej samodzielności nauczyć, nauczy się. W masówce nikt takich możliwości nie da, nie pokaże. A rodzina? Rodzina niestety zawsze będzie nadopiekuńcza, tak po prostu działa świat.
niektórzy się sami postawią, zaczną iść swoją drogą. Ale wielu,bardzo wielu tak nie potrafi.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#125 magmar Archived
Wg mnie ośrodki w ten sposób bardziej ograniczają. Ludzie są mniej otwarci na zmiany i wolą kisić się we własnym sosie.
Nie twierdzę, że przyjaźnie z osobami niewidomymi nie są wartościowe, natomiast widzący są traktowani jako obcy oni, a tak nie powinno być.
Patrzę na rzecz statystycznie.
#126 pajper
Zastanawia mnie określenie "kisić się we własnym sosie". GSS miał jakieś tam doświadczenie z niewidomymi, choć ośrodkiem nie był, od, dysponował kadrą mającą doświadczenie, plus zatrudniał brajlistkę. Więc był, powiedzmy, taką szkołą, o jakiej tu potencjalnie mówimy.
Zdaje się, że przez GSS przeszło jakoś koło 10 osób niewidomych. Z tej na oko dziesiątki w gronie widzących, do masowego liceum poszły... no... dwie.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#127 magmar Archived
A ja się zastanawiam Dawidzie dlaczego CIę tak mentalnie ciągnie do ośrodków.
#128 pajper
Co masz na myśli, mówiąc "ciągnie"? Cieszę się, że kończyłem masówkę i nie zmieniłbym tego. Sam też zawsze jak rozmawiam z rodzicami kogoś niewidomego, którzy chcą taką osobę posłać do ośrodka, zachęcam do przemyślenia tematu.
Ale widzę te ogromną, drugą stronę medalu.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#129 Julitka
I słusznie. Doceniam to, że nie patrzysz tylko ze swojej perspektywy.
Ja również nie żałuję przejścia z ośrodka do masówki - to była najlepsza decyzja, jaką mogliśmy podjąć. Ale również doceniam ośrodki. Co więcej, chociaż powtórzyłabym tę samą drogę, gdybym musiała zrobić to drugi raz, chociaż moje odejście wiązało się z nie całkiem przyjemnymi wspomnieniami moimi i o mnie, doceniam to, co zrobił dla mnie ośrodek.
-- (pajper):
Co masz na myśli, mówiąc "ciągnie"? Cieszę się, że kończyłem masówkę i nie zmieniłbym tego. Sam też zawsze jak rozmawiam z rodzicami kogoś niewidomego, którzy chcą taką osobę posłać do ośrodka, zachęcam do przemyślenia tematu.
Ale widzę te ogromną, drugą stronę medalu.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#130 magmar Archived
A ja Wam powiem, że z perspektywy dziecka po odejściu z ośrodka brakowało mi wystawnych Wigilii i artystycznych wyjazdów.
Można było trochę świata zobaczyć, ale to jednak zawsze jest pod szyldem niewidomych
Nasze blogi też są pisane pod takim właśnie szyldem.
Mentalnie Dawid ciągnie CIę tam tak jak naszą całą radę starszych ot, te wszystkie tyflowpisy.
Kiedyś mi parę osób napisało, co zrobisz jak nie będzie ELtena. No cóz, żyłam ponad 33 lata bez tego portalu więc będę żyła dalej.
Jaki to ma związek z ośrodkiem, a no taki, że człowiek zamyka się na widzących, że wybiera praktyki w szkołach dla niewidomych, że ludzie nie wyobrażają sobie życia bez portalu dla niewidomych, co może być poniekąd przedłużeniem ośrodka.
#131 pajper
Nie widzę problemu w działaniach pod szyldem niewidomych. To, mam wrażenie, taka dziwna... nie wiem, jak to nazwać... może strach? Ukryty strach przed kojarzeniem z niepełnosprawnością?
Programiści mają swoje fora i zjazdy, sportowcy, fani piłki nożnej, muzycy, czemu nie niewidomi? Stanowimy jakąś społeczność. Społeczność zróżnicowaną, ze specyficznymi potrzebami, wieloma wspólnymi problemami. W sumie jak każda inna społeczność. :)
To ja raczej widzę u wielu niewidomych jakiś taki wstyd, strach przed kojarzeniem z niewidomymi. Pokazywanie na siłę, że oni to nie ja.
Paradoksalnie jest wielu niewidomych, których nie ma na Eltenie, grupach środowiskowych. Ci ludzie mogą mieć paru niewidomych znajomych, albo i tego nie. I nie muszą na lewo i prawo afiszować, jak to nie chcą być pod szyldem niewidomych.
Mówi się o Ośrodkach czy Eltenie getto, że trzeba przejść do mainstreamu, a potem w tym mainstreamie i tak powstają grupy "Towarzysko niewidomi i niedowidzący" czy liczne konwersacje na What's Appie.
Tak samo jest z Ośrodkami. Cieszę się, że nie chodziłem do Ośrodka. Nie zmieniłbym tego. Zachęcam ludzi do dostrzegania, że dla niewidomego miejsce jest i w masówce. Ale nie dostrzegam w Ośrodkach żadnej ujmy.
a wielu to traktuje tak, jakby chodzenie do ośrodka, bycie na Eltenie albo, o zgrozo, posiadanie większej ilości znajomych niewidomych od widzących było niezmazywalną plamą na charakterze.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#132 magmar Archived
Ja też nie widzę problemu jeśli nie zamykamy się na wszystko inne, a niestety przebywanie wiele lat w ośrodku zwiększa takie ryzyko, dlatego mimo lekcjom WFU, wystawnym wigiliom, wyjazdom itd, jestem za likwidacją.
.
#133 pajper
To zadam Ci jedno pytanie. Jak to się dzieje, że ludzie uczący się w masówkach wracają do Ośrodków? Nie przenośnie, dosłownie.
Dlaczego, mając opiekę i pomoc, takie osoby i tak odchodziły z GSS?
Zamknięcie Ośrodków pewnie pomogłoby kilku procentom. Ale kilkudziesięciu procentom zniszczyłoby życie.
To smutna, ale prawda. Ośrodki nie są tu głównym problemem. Problemy główne to postrzeganie: przez widzących i innych niewidomych.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#134 papierek
i poza tym rozważasz problem, że my traktujemy widzących jako obcych, a ni rozważasz od drugiej strony, że sporo widzących traktuje jakąkolwiek niepełnosprawność jako obcą, to działa w dwie strony
#135 magmar Archived
Dawidzie zapytaj osoby, które przeniosły się do ośrodków.
Ja Ci na to pytanie nie odpowiem.
#136 magmar Archived
Papierku no niestety jesteśmy w jakiś sposób inni.
Inaczej postrzegamy pewne rzeczy.
Nie mówię gorsi, ale to my jesteśmy wyjątkami od reguły.
Dlatego to my powinniśmy się do tej reguły dostosować, wychodzić z inicjatywą itd.
A to nas innych zamyka się w ośrodkach na kilkanaście latm więc kiedy lokalne środowisko ma szansę obyć się z naszą innością?
Po wyjściu z ośrodka tworzy się jeszcze większy mur, bo gdybyśmy żyli w środowisku lokalnym ludzie przyzwyczailiby się do nas, bo mieliby więcej kontaktu z nami..
#137 pajper
To było pytanie retoryczne. Ja niestety znam odpowiedź.
Do póki nie zmieni się postrzeganie niewidomych, do póki nie będzie większej świadomości, dobrze działającego PZN-u, lepszego dostępu do informacji, ośrodki będą potrzebne.
Bo co z tego, że każda szkoła dostanie po 10 drukarek brajlowskich, 5 linijek i 20 maszyn? To niczego nie zmieni. Problemem nie jest poziom ani edukacja, problemem jest tu wiedza, umiejętność postawienia się i, tak, często łamania zakazów rodziców, wytrzymania wyzwisk rówieśników, nauki na przekór wszystkiemu i wszystkim podstaw samodzielności, postawienie się i kategoryczne powiedzenie "proszę mi tego nie pokroić", "pojadę pociągiem" albo "umiem odkurzać" mimo, że to ciężkie dla nas, a bolesne dla innych.
Do póki tego wszystkiego świat nie nauczy nas, dla wielu niewidomych brak ośrodków oznaczałby tym mniejszą samodzielność i tym większe zamknięcie się na widzących.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#138 magmar Archived
Poczytaj sobie w wątku dotyczącym internatów o patologiach mających miejsce w ośrodku.
WYchowawcy są bezkarni, bo nikt ich nie kontroluje.
#139 pajper
A wiesz, jakie patologie potrafią być w masówce? Wszystko zależy od ludzi, na dobre i złe, a ten argument też troszkę nie ma sensu.
Ja nie gloryfikuję ośrodków. Nie zgadzam się z bardzo wieloma ich praktykami.
Więcej, zaryzykuję twierdzenie, skoro opuściłaś ośrodek, że jako osoba do ośrodka nigdy nieuczęszczająca mam tym większe doświadczenie o tym, co daje dobrego i złego masówka. I nadal uważam, że ośrodki są, niestety, niezbędne.
Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
#140 darek1991 Archived
PEłna zgoda, bezkarność wychowawców i nauczycieli to zasadniczy i największy problem ośrodków. (magmar):
Poczytaj sobie w wątku dotyczącym internatów o patologiach mających miejsce w ośrodku.
WYchowawcy są bezkarni, bo nikt ich nie kontroluje.
--