EltenLink

Nowi znajomi widzący

Back to Postawy otoczenia

#1 gadaczka

Gdzieśsię spotkałam z opinią, że niejednokrotnie ludzi pełnosprawnych interesuje funkcjonowanie niewidomych, ich sposoby na wykonywanie poszczególnych czynności i na tym się kończy. Nie są oni skłonni gadać z niewidomym o wszystkim tym o czym gadają z pełnosprawnymi. Potwierdzacie? Zaprzeczacie? Mieliście podobną sytuację?


Dziękuję użytkownikom portalu Elten Link za możliwość obserwowania środowiska niewidomych. Stanowiło to dla mnie etap wstępny do pracy z niewidomymi na żywo.
2021-01-05 20:39

#2 DJGraco

Ja zaprzeczam.
To taki sam stereotyp jak każdy polak to złodziej. Są i tacy i tacy.



2021-01-05 21:22

#3 matid25

Ja teżzaprzeczam. Mam wielu znajomych widzących z którymi mieszkałem w jednej kamienicy teraz nas los rozrzucił w inne części Polski ale do tej pory utrzymujemy taki kontakt jak przed przeprowadzką. Wspólne wyjścia, imprezy jak mieszkaliśmy razem i ofszem pytali jak robię to czy to ale na zasadzie ciekawości a znajomość dalej trwa :)


Zapraszam do mojej biblioteki dźwiękowej :)
2021-01-05 22:28

#4 pajper

Również zaprzeczam. Wiadomo, jakaś tam ciekawość jest, ale to tylko jeden z wielu tematów. Nigdy nie spotkałem się z postawą, w której była to jedyna kwestia, o której dało się pogadać.


#StandWithUkraine

Shoot for the Moon. Even if you miss, you'll land among the stars.
2021-01-05 23:13

#5 misiek

Niestety, miałem okazję poznać taką osobę, którą bardzo interesowało jak radzę sobie z codziennym życiem i gdy się dowiedziała czego chciała to to był praktycznie koniec znajomości. Gdy chciałem tak po prostu pogadać, czy pokazać jej więcej niż chciała z mojego życia nagle nie miała dla mnie czasu. Czasem tylko przez jakieś pięć minut paliliśmy fajkę pokoju rozmawiając w sumie o niczym i znajomość całkowicie się zakończyła.
-- (gadaczka):
Gdzieśsię spotkałam z opinią, że niejednokrotnie ludzi pełnosprawnych interesuje funkcjonowanie niewidomych, ich sposoby na wykonywanie poszczególnych czynności i na tym się kończy. Nie są oni skłonni gadać z niewidomym o wszystkim tym o czym gadają z pełnosprawnymi. Potwierdzacie? Zaprzeczacie? Mieliście podobną sytuację?

--


Chcesz być dilerem? Chcesz być bandytą? Mieć własny burdel, pasuje ci to. Chcesz mieć kopyto i wrogów jak Don Vito? Chcesz iść do puchy, do piachu i na co ci to.
2021-01-06 03:49

#6 Zuzler

Zależy. Są wśród nas takie dusze towarzystwa, które znajdą kontakt z każdym, ale i osoby, które po prostu nie mają przeciętnemu widzącemu wiele do zaoferowania w rozmowie. Są widzący, których interesuje tylko jak to to żyje, a są tacy, którzy poza tym chcą poznać człowieka.



Edited 2021-01-06 03:52

#7 Mimi

Wiadomo, że są różne motywacje do gadania z niewidomym. To jednak też trochę zależy od tego jak rzeczony niewidomy umie się odnaleźć w gronie widzącym. Jak umie i chce nawijać tylko o niepełnosprawności, to wspólne tematy się nie pojawią, bo widzący raczej o tym nie mają pojęcia. ;) Co do moich znajomych, gadamy zwyczajnie, a jak coś samoistnie tyflologicznego "w praniu" wyniknie, to pytają, a ja odpowiadam. ;)


Ziarnko złota znaleźć można, ale ziarnka czasu - nigdy.LINE Przysłowie chińskie.LINE
2021-01-06 05:29

#8 ewelinka

zaprzeczam. mam wielu widzących znajomych, z którymi mogę spędzić czas, wyjść na pizzę, porozmawiać, a przy tym pokazać kilka żeczy, które ich interesują.



2021-01-06 08:49

#9 Julitka

To zależy.
Nie zaprzeczam.
Obserwuję to nieco inaczej:
Na początku jest efekt "wow" (niewidoma, a pisze na komputerze, uśmiecha się, żartuje, chodzi nawet trochę sama), a potem entuzjazm opada.


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2021-01-11 19:48

#10 Kat

Ja ze swojej strony również zaprzeczam. Obracam się praktycznie wśród osób widzących i nie zdarzyło się jeszcze, żeby ktoś rozmawiał ze mną tylko z czystej ciekawości jak ogarniam to czy tamto. Inna sprawa, że jestem dość kontaktową osobą, więc z reguły tematy do rozmowy same przychodzą.
Jeśli natomiast ktoś tę kwestię poruszy to dzieje się jakby mimochodem.


"Nie wolno się bać.
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
2021-02-12 23:02

#11 Zuzler

Wychodzi stąd, że można podzielić osoby wypowiadające się tu na dwie grupy: kontaktowych, którzy sami zaczynają rozmowy i nie mają problemów z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich i takich, którzy wolą, żeby to ktoś zagadał jako pierwszy, bardziej zamkniętych w sobie. CIekawe jakie jeszcze cechy można by wspólne dla tych dwóch grup wynaleźć.



2021-02-13 01:59

#12 Julitka

No nie do końca, bo ja czasem jestem taka, a czasem - taka. :)
-- (Zuzler):
Wychodzi stąd, że można podzielić osoby wypowiadające się tu na dwie grupy: kontaktowych, którzy sami zaczynają rozmowy i nie mają problemów z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich i takich, którzy wolą, żeby to ktoś zagadał jako pierwszy, bardziej zamkniętych w sobie. CIekawe jakie jeszcze cechy można by wspólne dla tych dwóch grup wynaleźć.

--


***- A czego się boisz, Eowino? – zapytał.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
2021-02-13 16:12

#13 misiek

Ale to samo się tyczy do ogółu społeczeństwa.
-- (Zuzler):
Wychodzi stąd, że można podzielić osoby wypowiadające się tu na dwie grupy: kontaktowych, którzy sami zaczynają rozmowy i nie mają problemów z nawiązywaniem kontaktów międzyludzkich i takich, którzy wolą, żeby to ktoś zagadał jako pierwszy, bardziej zamkniętych w sobie. CIekawe jakie jeszcze cechy można by wspólne dla tych dwóch grup wynaleźć.

--


Chcesz być dilerem? Chcesz być bandytą? Mieć własny burdel, pasuje ci to. Chcesz mieć kopyto i wrogów jak Don Vito? Chcesz iść do puchy, do piachu i na co ci to.
2021-02-13 20:41

#14 magmar Archived

Jeśli ktoś mnie dłużej zna zadaje pytania o funkcjonowanie. Nie widzę w tym nic złego, zdarza się też, że jestem traktowana jako obiekt np. gdy szłam na basen spotkał mnie jegomość i zadawał duuuuużooooo pytań.
Pewnie go już nie zobaczę, podsumowując ponad 30 lat mej egzystencji nie mogę powiedzieć, żeby to był główny temat, na który ludzie chcą ze mną rozmawiać.



2021-10-26 23:01

#15 mucha

ja uważam,że lepiej żeby zadawali nam pytania, niż dopowiadali sobie coś nie zgodnego z prawdą



2021-10-26 23:32

#16 iwkan

Mam znajomych i przyjaciół wśród widzących. I powiem tak. Na początku napewno jest jakieś onieśmielenie. Ale dużo tu też zależy od obu stron. Natomiast później nie ma już takich problemów, gada się normalnie, o wszystkim i o niczym, czasem na jakieś interesujące tematy. Tak przynajmniej było puki była możliwość spotkania. Nie raz się wygłupiało, nawet, ponieważ nabijaliśmy się z siebie, zostałam wrzucona w zaspę, co nie zostało bez odpowiedzi. Znamy się już długo, bo od mniej więcej 1997 roku i jesteśmy jak rodzina.


Слава Україні! Sława Ukraini!
2022-09-11 11:36