Niewidomi a depresja
Back to Środowisko niewidomych#41 cinkciarzpl
Psychoterapeuci to niestety nie jest łatwy temat. Pomiędzy fachowcami jest masa szarlatanów którzy nazywają siebie psychologami choć ich praca z nauką nie ma wiele wspólnego. Polecam książki Dr. Tomasza Witkowskiego, wstrząsają do głębi, zwłaszcza ta najnowsza o osobach skrzywdzonych przez psychoterapeutów. Generalnie taki gabinecik psychoterapii może założyć każdy nawet bez wykształcenia, nikt tego nie weryfikuje.
#42 adelcia
anajgorsze to to, ze takapowazna terapia moze trwac 3, 5 ale i 7 lat, i w cale niejest pewne ze to odnosi jakis efekt.
#43 piter9521
Ale z drugiej strony są miejsca, gdzie są certyfikowani psychoterapełci, a nawet jest w internetach lista, na której można sprawdzić.
#44 adelcia
taa certifikowani i straasznie drogi.
#45 cinkciarzpl
Tylko że szkół psychoterapii jest w polsce około 200 czy więcej i każda z nich wydaje certyfikaciki. Problem w tym, że sporo z tych szkół ma nienaukowe wiadomości, dawno zdezaktualizowane lub poprostu błędne.
#46 adelcia
no wlasnie wlasnie to
#47 Prof.Falkowicz
a ja bym wam polecil ksiazke autora onazwisku Dale Carnegie, Jak przestac sie martwic i zaczac zyc, ona jest dostepna w bc w mp3
#48 szarka
Tak, z terapiami trzeba uważać. Tak modny w ostatnich latach trening asertywności. Ja z daleka poznam człowieka, który przeszedł takie pranie mózgu. Te formułki, zachowanie częściej mi przypomina znieczulicę niż asertywność. Często jest to przegięcie w drugą stronę. Taki człowiek często staje się obojętny na innych. Nie ważna jest wtedy rodzina, dzieci, rodzice , znajomi.Liczy się tylko on, jest pępkiem świata. A jeszcze naogląda się tych bzdurnych filmików na youtubie na temat "jak zwiększyć poczucie własnej wartości, ponagrywane przez jakieś siksy, którym chodzi tylko o ilość wyświetleń (przepraszam za wyrażenie), ale ten temat bardzo mnie bulwersuje. Bo ci pseudo terapeuci i pseudo psycholodzy, których się narobiło ostatnio mogą zrobić więcej złego niż dobrego.Oczywiście Zdarzają się psycholodzy z prawdziwego zdarzenia,ale trafić na takiego graniczy z cudem.
#49 adelcia
no wlasnie szarka a jeszcze taki naprawde dobry bedzie mial tyle ludzi, ze czlowiek wpadnie tam raz na 2 miesiace nagodzine.
#50 szarka
Tak, Adelcia. Toja już zamiast byle jakiej terapii, wolę nasze rozmowy na Eltenie. Każdy tu może znaleźć coś dla siebie.
#51 adelcia
noo otylko problem w tym, ze do mnie nikt niepotrafi dotrzec.
#52 teletubis
ja uważam , ze wszystko zalezy od tego jacy jesteśmy jaki mamy charaktee, bO rozne osoby roznie reagują na rożne sytułacje naprzykład na utrate. Jeden sie załamie i zamknie w domu, a drugi podejdzie do utraty wzroku, ze zawsze mogło byc gorzej.
#53 Prof.Falkowicz
moze Adelciu sie jeszcze taki ktos nie narodzil kto by do Ciebie dotarl, ale moze ja spróbuje co Ty na to?
#54 siwy4don
Ja po utraceniu wzroku stałem się szczęśliwszym człowiekiem, bardziej uśmiechniętym i pozytywnym.
#55 Prof.Falkowicz
a dlaczego dopiero wtedy?
#56 siwy4don
Po prostu zmieniło się moje podejście do życia i przestałem być pomiędzy widzeniem, a niewidzeniem.
#57 marchewaux
Depresja a nie widzenie, nie ma ze sobą połączenia.
Jedynie można mieć depresje gdy widzieliśmy, i straciliśmy, ponieważ zabrano nam jeden z ważniejszych zmysłów.
ale taką depresję może załapać każdy inny niepełnosprawny, jeśli dany zmysł był dla niego priorytetem.
Depresja jak inne kłopoty z osrodkowym układem nerwowym może coś powodować, może też owa depresja przyjść ot tak nie spodziewanie.
Duży czynnik czy wpływ na ewentualną depresję ma dzieciństwo, zaburzenie równowagi psychicznej podczas naszych najmłodszych lat, wtedy organizm jest bardziej podatny na zaburzenia serotoniny czyli głównego neuroprzekaźnika, który odpowiada za nasz nastój.
Jednak najwięcej zależy od naszego nastawienia, naszego zachowania, i nie użalania się nad sobą.
Bardzo często przy niepowodzeniach osoby użalają się, poczym to nastawienie się pogłębia, prowadzi do depresji więc mówienie jako by łączono brak wzroku z depresją w moim odczuciu nie ma uzasadnienia łącząc tylko te dwa aspekty.
Raczej np brak rozmowy z powodu nie zrozumienia jednego człowieka u innych, samotnosć, inna choroba albo choroba kogoś nam bliskiego, może sprawić, iż nasz nastrój chwieje się, co może prowadzić do początku ewentualnej depresji.
Myślę, że należy z całych sił pracować samemu nad sobą, gdy pojawia się jakaś ilość zachowań depresyjnych, ponieważ leki, nawet jeśli są skuteczne, jest ich mnustwo, to jednak sztuczna ingerencja w to, co sami przy pomocy wiary w siebie, możemy wyprodukować czyli serotoninę, dopaminę, adrenaline i noradrenalinę.
Jeśli założyłaś taki temat, nie zakładasz go bez powodu, nie z ciekawości, więc życzę powodzenia!
#58 gadaczka
Marchewaux założyłam z ciekawości. Ja jestem osobą widzącą.
#59 tomecki
Ale to, o czym piszesz dość często zdarza się w przypadku niewidomych. Bo ktoś tam się śmieje, bo niedoceniają, bo traktują jak przedszkolaka itd. Zgadzam się, że trzeba mimo wszystko żyć i się nie poddawać, ale nie wszyscy mają świadomość tego, jakie to jest ważne.
#60 marchewaux
bąćmy realni.
nie jest mi szkoda, jeśli dorosła osoba popada w depresje z samotności, niewidzenia, bycia obśmiewanym itd.
Dorosłosć polega własnie na tym, że obśmiewamy tych, którzy złośliwie nas obśmiewają.
Jedynym wyjątkiem jest bycie dzieckiem, które dopiero uczy się bycia sobą.
Dalej będę uważał, że nie ma to nic wspólnego z niewidzeniem.