Jaka praca się Wam marzy?
Wróć do W szkole i w pracy.#41 Julitka
Wiem, co to jest organizacja pozarządowa, jestem członkiem jednej z nich. :p Pytałam o preferowaną funkcję w tejże.
-- (MarOlk):
Jakaś organizacja pozarządowa
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#42 MarOlk
No mógłbym być Markiem Kal... eeeeee, żartuję hehehe. Jakieś szkolenia czy inne projekty. Nie wiem, nie mam doświadczenia jeszcze
#43 damianzegarek
Myślę, że masaż jest tym co lubię i o wykonywaniu czego zawsze marzyłem. W sumie to przepisywanie tekstów brzmi ciekawie i pewnie byłoby do ogarnięcia więc... hmm...
#44 marcysia
Masaż to jest coś co lubię i czasami zdarza mi się masować.
#45 majkmik1981
Od trzech i pół roku, nie muszę marzyć o wymarzonej pracy, bo po założeniu własnej działalności wysyłkowej, mam najlepsze zajęcie, jakie mogłem sobie wymarzyć. Zatrudniłem jeszcze jednego widzącego ziomka do pomocy przy paczkomatach i się kręci. Robimy na zachód oplotki i wszelkiego rodzaju podkładki rattanowe. Praca łatwa i przyjemna, a do tego kaska z tego całkiem niezła.
#46 Paulinux
Kurde, widzę jak mi się zmieniły priorytety po tym jaki był mój poprzedni wpis w tym wątku. Bardzo, ale to w luj mocno chciałabym zajmować się sztuczną inteligencją, albo w sensie korporacyjnym, albo lepiej w sensie akademickim. Transkrypcja jak już wiemy nie ma totalnie sensu bo jest Whisper. Helpdesk też powoly powoly przestaje mieć sens, a pewnie też zanim bym się zajmowała ludźmi którzy serio mają jakieś poważniejsze techniczne problemy to bym musiała udowodnić jaka jestem zajebista we wtykaniu wszystkim wszystkiego, więc AI wydaje mi się dobrą drogą dla mnie na ten moment, szczególnie że z uwielbieniem, które w myśl patokatolicyzmu powinno należeć się wyłącznie Maryi Królowej Polski śledzę newsy, testuję i zdobywam skilluchy.
#47 adelcia
no właśnie nie pracowałam, bo nie ma zabardzo gdzie.
iiileś lat wstecz, jakieś 15 lat wstecz mogłam pracować z 200 km od domu przy produkcji i składaniu drewnianych husztawek, to miało być i z noclegiem, ale nie przeszło mi to w domu, więc nie poszłam.
I przed rokiem, ...jest w mojim mieście gdzieś koło dworca coś takiego, że jak sklep sobie zażyczy że okey my to chcemy jajka kinder cztery w jednym opakowaniu, to oni to przepakowiwują.
kiedyś dzwoniła tam moja koleżanka, która zna tam kogoś s kierownictwa, ale kiedy zapytała, czy wzieli by kogoś kto nie widzi, to dostała odpowiedz, że tam coś jednak trzeba wydzieć.
i w ten oto sposób powiedziałam sobie że nie będę się juś o żadną pracę starać, bo praca dla ludzi jak ja po prostu nie istnieje.
-- (camila):
Adelciu droga, a czy u was nie ma zakładów produkcyjnych takich właśnie, zakładów pracy chronionej dla niewidomków? Ty pracowałaś gdzieś w ogóle?
--
#48 tomecki
Pytanie o ocenę braku wzroku kogoś, kto nie zna niewidomych wydaje mi się jedną z gorszych rzeczy, jakie można zrobić. Zdecydowana większość ludzi uważa, że nie jesteśmy w stanie zrobić miliona rzeczy, które robimy każdego dnia. Przykład? nawet milion, ale chyba zbraknie miejsca na serwerze opisując wszystko czego doświadczyłem osobiści, co było mi opowiadane więc może coś, co jest niby drobnostką, ale chyba dość dobrze ilustruje sytuację. Wychodząc z budynku usłyszałem takie głośne i spanikowane "stooop! niech pan stoi!!!" no ok, może faktycznie jakiś większy dramat się zrobił. Ktoś bardzo zdecydowanie podąża w moim kierunku i w końcu zdyszanym głosem oznajmia, że tu są schody! ile razy słyszałem w stronę Martynki wypowiadane "dzielna jesteś, dobrze prowadź tatusia" to nie zliczę i może dobrze, bo wolę dbać o własne zdrowie psychiczne. Nie róbcie tego! nie proście nikogo kto was osobiście nie zna o to, czy sprawdzicie się w pracy!
#49 Monte
Ja najbardziej chciałabym zająć się pisaniem i gdyby była taka możliwość, to chciałabym kiedyś wydać swoją książkę lub opowiadanie, a najlepiej to i jedno, i drugie. Mogłabym też robić i sprzedawać bransoletki i naszyjniki. Może to mało ambitne i nie byłoby z tego wiele pieniędzy, ale przynajmniej czymś bym się wreszcie zajęła, a w pisaniu czuję się najlepiej.
#50 mustafa
No to akurat jest taka możliwość, bo wydawnictwo Jakuba Ćwieka pulp books właśnie to oferuje.
Piszesz opowiadanie na 20tysięcy znaków, nie więcej, wysyłasz do nich i jeżeli jest potencjał oni to wydają. Widziałem, że opowiadania sprzedają po piątaku, więc pewnie od każdego sprzedanego dla ciebie by było z 1 zł, ale na pewno jest to możliwość do zorientowania się, czy jest w tobie duch pisarski.
#51 Monte
A jeżeli nie jestem po filologii polskiej i wysłałabym im takie opowiadanie, to oni też by to przyjęli?
#52 MarOlk
Jeżeli opowiadanie będzie dobre, to takie czy śmakie wyksztalcenie nie ma znaczenia.
#53 Monte
Rozumiem.
#54 mustafa
A co ty myślisz, że o cv ktoś cię bedzie pytał? W realnym życiu liczą się umiejętności, a nie papierek.
#55 Monte
Spokojnie, po prostu się nad tym zastanawiałam.
#56 adelcia
ja mam właśne wrażenie,że dziś nie liczy się co człowiek umie, tylko żeby były papierky, papiereczky i takie tam.
-- (mustafa):
A co ty myślisz, że o cv ktoś cię bedzie pytał? W realnym życiu liczą się umiejętności, a nie papierek.
--
#57 Monte
No ja właśnie też mam takie wrażenie.
#58 balteam
Jeśli jest dużo osób na dane stanowisko, to często przy szybkim sprawdzaniu papierki się też liczą, chyba, że wymiatasz w jakiejś dziedzinie
#59 daszekmdn
Szczerze? Obecnie? Jakakolwiek byle nie naciągać ludzi na piniędze, żeby tylko zająć czymś łeb bo zwariuję kiedyś. ;)