kontakty fizyczne.
Wróć do Inne#181 zywek
No akurat tego to nie można, przynajmniej mi się ni wydaje, że można.
#182 Elanor
My też jesteśmy wychowani w kulturze raczej bezkontaktowej. Wystarczy sobie popatrzeć na to, co wyprawiają na przykład Włosi, niezależnie od płci.
I, choć sama mam z kontaktem fizycznym spore problemy, wiem, że to nie jest zdrowe z biologicznego punktu widzenia i dobrze, że pewien ogólny trend się ostatnimi czasy zaczyna odwracać. Powolutku, ale coś drgnęło.
Nie chodzi absolutnie o to, żeby się do każdego pchać z łapami, ale dochodzimy już czasami do skrajności, gdzie każdy dotyk jest podszyty obawą o to, że zostanie niewłaściwie zinterpretowany. Gdzieś zrobiliśmy sobie krzywdę, być może na etapie Freuda, albo może trochę później. Tę krzywdę zrobiono szczególnie panom. Przytulające się przyjaciółki, to przytulające się przyjaciółki, ale przytulający się przyjaciele to już, w trybie natychmiastowym geje.
I to jest właśnie efekt tego, jak świat powariował, stawiając na pierwszym miejscu, praktycznie ponad wszystkim nawet nie tyle relacje romantyczne, co... seks po prostu.
Serio? Z każdym kogo kocham, a co za tym idzie może i przytulę, może i pocałuję, muszę automatycznie iść do łóżka? Kurde, no nie! Z większością ludzi, z którymi nawiązujemy głębokie relacje nie idziemy do łóżka. Ale człowiek się już boi własnych naturalnych odruchów czasami, bo później będą po kątach gadać, że lesbijka, że gej. Jedyną chyba słuszną receptą na to, jest mieć po prostu - kolokwialnie mówiąc - wywalone i robić tak, jak czujemy się komfortowo.
#183 balteam
I co wyrabiają? No właśnie oni przytulająsię na powitanie i z tym problemu nie mają, jakby niespujny ten post, albo nie wiem o co ci chodzi.
#184 Pitef
Cóż. Ja raczej z kolegami się nie przytulam, jest to dla mnie w pewien sposób nie komfortowe. Z koleżanką jak najbardziej, i w żadnym wypadku nie mam tu na myśli względów sexualnych.
#185 balteam
No, są różnice kulturowe, ale ja mam podobnie jak Pitew w naszzej polsce hehe.
#186 monstricek
Czytam ten wątek i widzę, jak bardzo my, Rosjanie, różnimy się od was. Nasi mężczyźni spokojnie mogą się przytulać, jeśli są przyjaciółmi. Nikt nigdy nie pomyśli, że są gejami, a jeśli i pomyśli, to będą to, co najwyżej bardzo starzy ludzie ze wsi, lub ludzie o bardzo surowym wychowaniu. Wszyscy rozumieją, że to tylko wyraz sympatii czy przyjaźni i nic więcej. Jeśli ludzie spotykają się po raz pierwszy, a wcześniej się komunikowali na internecie, lub jeśli już w momencie spotkania zdają sobie sprawę, że się lubią, mogą zapytać, jak się przywitać: uścisnąć dłoń czy przytulić.
#187 balteam
U nas po alkoholu każdy może :P
#188 papierek
ej, ale ja się nie przytulam do przyjaciół nie z obawy, że zostanę uznany za geja, tylko nie mam takiej potrzeby, albo jeżeli już, to jest takie męskie, mocne objęcie.
Kobiety z reguły są bardziej emocjonalne, a napewno bardziej się z nimi uzewnętrzniają, więc niespecjalnie mnie to dziwi.
#189 papierek
O ile rozumiem elanor z tymi włochami chodziło jej o to, że włosi nie mają problemu z przytulaniem się, a u nas jest to jakiś większy problem, ale ja tu nie doszukiwał bym się jakiegoś skrzywienia, tylko najzwyczajniej w świecie różnice kulturowe i klimatyczne.
#190 zywek
Ja tam przytulam samego siebie i mi z tym najlepiej. Sam sobie rękę podaję, sam wiem, jakie mam do samego siebie nastawienie i jest mi elegancko. ;)
#191 Pitef
Tobie to akurat rękę bym podał. Chciał bym kiedyś sie spotkać na przysłowiowego bronka.
#192 Zuzler
Wiem, że nie w temacie do końca, ale ta dyskusja w miare luźna.
W każdym razie tak mi się skojarzyło :P
https://www.youtube.com/watch?v=ScFo_hGYKXk
-- (zywek):
Ja tam przytulam samego siebie i mi z tym najlepiej. Sam sobie rękę podaję, sam wiem, jakie mam do samego siebie nastawienie i jest mi elegancko. ;)
--
#193 zywek
@zuzler no nie, nie przesadzajmy :D. @pitew mów kiedy, jak będzie hajs to można iść.
#194 misiek
A ja znowu tu widzę jakąś taką waszą dzikość, czy w sumie nie wiem jak to nazwać, a później opinie, że sztywne niewidomuchy. Ja tam nie mam z tym problemu, by kogoś zwłaszcza dawno niewidzianego przytulić na powitanie, chodź w stosunku do niewidomych to serio się boję, bo robicie z siebie takich niedotykalskich. Aha i jeśli komuś podam na szybkiego rękę na siema po czym ją zabiorę nie znaczy wcale, że mam do tego kogoś dystans.
#195 Elanor
Dziękuję Papierku, dokładnie o to mi chodziło z tymi Włochami.
@Monstricek
Że tak jest u Was, to jest akurat fakt znany. :)
A co do reszty, chciałam tylko zwrócić uwagę na niezmiernie irytujący mnie fakt, że jest tendencja do przypisywania wszelkim wyrazom sympatii kontekstu innego, niż zamierzony.
#196 balteam
@Misiek, nie pamiętam reszty postó, ale ostatnie kilkanaście jest normalnych moim zdaniem, przynajmniej ja znam różne osoby widzące, niektóre są mega kontaktowe, inne ledwo rękę podadzą.
Jak niewidomy coś robi trochęinaczej niż reszta, to od razu, że dzicy niewidomi eh.
#197 papierek
To tak, jak z tymi różnymi skarpetkami. Jak niewidomy to niedorajda, jak widzący to taka moda.
#198 Pitef
Mimo wszystko, staram się jak najbardziej utożsamiać się z osobami widzącymi. Nie chcę tutaj nikogo obrażać, ale wielokrotnie natknąłem się na przejawy tzw. Dzikości niewidomych. Większość mojego życia spędziłem z widzącymi kolegami, nawet jak na początku ktoś się wyśmiewał z ślepoty, trza było być silnym, trza było sobie radzić, czasami - wróć. Często się biłem. Tym sposobem zyskałem sobie miano jednego z najbardziej ogarniętych ludzi w stadzie, nawet widzący to przyznają. Nigdy nie miałem problemu czy to z odwalaniem jakichś dziwnych akcji za małolata, nie miałem problemu żeby śmiało zagadać do dziewczyn - wszystkie były widzące, nie miałem problemu z zaadaptowaniem się do widzącej reszty. Święty nie byłem, przed przedstawicielami naszych kochanych władz - zwanych dalej Policją zdarzało się uciekać, jeździłem samochodem z moim kolegom obok. On rzecz jasna był moim pilotem. Miałem okazję przejechać się motocyklem o pojemności 750 co prawda po alejce garażowej, ale jednak. Wszystkim moim kolegom stroiłem Car Audio/ subwofery i wzmacniacze w samochodach, naprawy też przeprowadzaliśmy razem... Ja na początku byłem w tym wszystkim nieco zagóbiony, jednak z czasem mineło to w całości. Uśmiech na twarzy, gdy podczas jazdy jakąś leśną drogą kolega zatrzymywał auto, ręczny, i hasło: To co pioter, zamieniamy się. I się zamienialiśmy. To są jedne z najpiękniejszych chwil mojego życia.
#199 zywek
Eh, no to ja niemiałem takich rzeczy, cóż, getto to jednak getto :D
#200 misiek
I wszystko w temacie.
-- (Pitef):
Mimo wszystko, staram się jak najbardziej utożsamiać się z osobami widzącymi. Nie chcę tutaj nikogo obrażać, ale wielokrotnie natknąłem się na przejawy tzw. Dzikości niewidomych. Większość mojego życia spędziłem z widzącymi kolegami, nawet jak na początku ktoś się wyśmiewał z ślepoty, trza było być silnym, trza było sobie radzić, czasami - wróć. Często się biłem. Tym sposobem zyskałem sobie miano jednego z najbardziej ogarniętych ludzi w stadzie, nawet widzący to przyznają. Nigdy nie miałem problemu czy to z odwalaniem jakichś dziwnych akcji za małolata, nie miałem problemu żeby śmiało zagadać do dziewczyn - wszystkie były widzące, nie miałem problemu z zaadaptowaniem się do widzącej reszty. Święty nie byłem, przed przedstawicielami naszych kochanych władz - zwanych dalej Policją zdarzało się uciekać, jeździłem samochodem z moim kolegom obok. On rzecz jasna był moim pilotem. Miałem okazję przejechać się motocyklem o pojemności 750 co prawda po alejce garażowej, ale jednak. Wszystkim moim kolegom stroiłem Car Audio/ subwofery i wzmacniacze w samochodach, naprawy też przeprowadzaliśmy razem... Ja na początku byłem w tym wszystkim nieco zagóbiony, jednak z czasem mineło to w całości. Uśmiech na twarzy, gdy podczas jazdy jakąś leśną drogą kolega zatrzymywał auto, ręczny, i hasło: To co pioter, zamieniamy się. I się zamienialiśmy. To są jedne z najpiękniejszych chwil mojego życia.
--