zaraz, błąd, nie chodzi mi ściśle o wychowanie, ale o okoliczności dorastania, warunki życia, nawiązywanie relacji z innymi rówieśnikami itd.

No i właśnie, nie wychowanie, a okoliczności, to zmienia postać rzeczy :)

Wpis usunięty, ze względu na naruszenie zasad netykiety.

Widać jakie podejście do sprawy mają niektórzy z administracji. A fuj. Założę się łysy,że ni jednej pary takowej nie znasz, a wypowiadanie się na tematy których się nie zna, to dopiero jest smaczek. No ale nie będę robił plagiatu z koleżanki powyżej, o podejściu twoim do tematu.
Życzę ci z całego serca, żebyś oczywiście nie miał możliwości choćby teoretycznego zgłębienia sedna problemu, gdyż na niektórych (jak widać na załączonym obrazku) choćby myśl o poznaniu, wywołuje żarty, i kpiny.
--Cytat (łysy):
Rzeby życie miało smaczek- raz dziewczynka, raz chłopaczek, czasem piesek lub dzieciaczek.

--Koniec cytatu

Hejka, Zastanawiam się co napisać, na takowe alternatywy jak w poście łysego padają?
Może lepiej nic nie pisać, tylko jeżeli nie będzie się reagowało, na takie wpisy,, to obawiam się że nigdy nie będziemy mieli normalnego podejścia. Mnie osobiście wpis może i by nie dotkną gdyby nie wielorakość odniesień, czy to do przeciwnej płci, zwierząt, czy wreszcie do przeciwnej orientacji. Zastanawiam się nad tym czy to aby nie nie możnaby podciągnąć pod dyskryminacje? Gwałt?
Ale o tym będą myśleć inni, którzy mają narzędzia do tego.
Gosia



--Cytat (łysy):
Rzeby życie miało smaczek- raz dziewczynka, raz chłopaczek, czasem piesek lub dzieciaczek.

--Koniec cytatu

A tym czasem na "7 metrów po ziemią" jeśli ktoś ogląda będzie wywiad z dwiema paniami wychowującymi dwoje dzieci.

Wiem, właśnie czekam na niego, bo ten z gejem seniorem jakoś nie przypadł mi do gustu :(

Majkmik i Gstar.
Wpunkt trafione i mocne, ale cóż.
Łatwo jest nam wyrobić zdanie o czymś, co nie znamy, o czym nie wiemy prawie nic, łatwiej dyskryminować, trudniej zrozumieć.
Jeśli nawet tego Łysy nie rozumiesz, to chociaż uszanuj!

Bez przyczyny tego nie napisałem. Ja tylko obserwuję do czego zmierza ten świat. Teraz homo niewiadomo staje się normalnością i o takich dewiacjach zaczynają uczyć w szkołach, a za kilkadziesiąt lat pedofilia i zoofilia będą normą. Aha- i dla mnie naturalną koleją rzeczy jest poznanie kobiety mojego życia, stworzenie rodziny i spłodzenie na świat potomstwa, dlatego z takimi ludźmi raczej mi nie po drodze.

Nie daj wam Boże, by w przyszłości wasze dzieci trafiły na takich zboków, bo wtedy diametralnie zmienili byście zdanie. I bardzo się dziwię, że tyle osób popiera takie rzeczy.

@łysy w punkt. choć nie wszyscy geje czy lezbijki to zboczeńce. Aż tak daleko może nie zachodźmy. Nie mniej jednak gdy dostaniemy społeczne przyzwolenia na odstępstwa od normy to niestety, ale za kilkaset lat będzie problem z przyrostem naturalnym na świecie. Nie wspominając już o spaczonej psychice u dziecka wychowywanego przez parę chomoseksualną.

A ilu gejów i ile lezbijek znacie?

Łysy, za bardzo generalizujesz, homoseksualiści to nie zboczeńcy, zboczeńcem można nazwać właśnie zoofila, exkrementofila, pedofila, choć w tych trzech przypadkach to tylko pedofil stwarza zagrożenie i powinien być eksterminowany.
Nikt nie każe i nie zmusza Cię to przebywania, obcowania z homoseksualistami, ale stawianie ich na tym samym poziomie co zoofile i pedofile jest krzywdzące, Oni nikomu nie robią krzywdy, po prostu faceci lubią facetów, a kobiety lubią kobiety, to nie jest ich wybór, a to, że się z tym obnoszą, wcale się nie dziwię, wyobraź sobie życie w ciągłym ukryciu przed innyi ludźmi, to tak jak już pisałem kiedyś niewidomi byli ukrywani przed światem bo to był wstyd mieć takiego członka rodziny, chciałbyś być chowany w piwnicy, nie mieć możliwości normalnego życia w społeczeństwie tylko dlatego, że nieco się różnisz od innych?.
Homoseksualiści to nie zboczeńcy, zboczeńcy nie posiadają uczuć poza zwykłym zwierzęcym pożądaniem, homoseksualiści odczuwają miłość tak jak i heteroseksualni i może mi się nie podobać to, że facet z facetem, jest to dla mnie obrzydliwe, ale nie mnie to oceniać, dopóki nie dobierają się do mojej dupy nie przeszkadza mi to, że Oni są razem, niech będą sobie jeśli daje im to szczęście, każdy człowiek zasluguje na szczęście, oczywiście poza zwyrodnialcami.

te przyzwolenie na odmienności to troszkę jest tak jak z łamaniem przepisów drogowych ktoś przymknie oko na to że kierowca wyprzedzał na lini ciągłej to zacznoł sobie na więcej pozwalać

no, tu się zgadzam. Puki nie chodzą na parady równości i się z tym nie obnoszą, jak by to było wielkie wyróżnienie, tylko żyją sobie pośrud nas jak zwyczajni ludzie, to nic mi do tego. Każdy ma swoje odmienne upodobania seksualne.

jak my, niewidomi szukamy akceptacji, to tacy ludzie też chcą być akceptowani. Więc ja akceptuję, puki konkretna jednostka nie da mi powodu, żeby było inaczej, to wtedy tej konkretnej jednostki mogę nieakceptować.

Co do znajomości, mam wśród bliskich osób takie osoby, i troszkę liznąłem temat. I bynajmniej w przypadku tych ludzi to nie była cecha ukrztałtowana biologicznie.
Co do tolerancji ja też nie jestem anty, nie napluję takiemu w twarz do póki nie stwarza zagroenia dla mnie, i dla ludzkiej populacji. Co w przypadku przyzwolenia na adopcje dzieci jest bardzo prawdopodobne.

ja sam już nie wiem co myśleć o adopcji. Musiał bym poczytać trochę fachowej literatury na ten temat. Ale faktem jest, że taka rodzina może dać miłość dziecku. Ale też faktem jest, że dziecko do prawidłowego rozwoju psychicznego powinno raczej być wychowywane przez ojca i matkę, bo zarówno kobieta i mężczyzna mają inne cechy charakteru, inaczej reagują na różne sytuacje, nie na darmo małe dzieci raczej jak coś nabroją wolą powiedzieć mamie, bo tata jest bardziej... no... ojcowski, bardziej surowy. A o niektórych sprawach dziecko woli porozmawiać z ojcem... Czy sami tak nie miewaliście w rodzinie?

Ja już powiedziałam swoje zdanie.
Nie będę się dołączać już do tej rozmowy, ale wszystkim życzę szacunku, akceptacji, zrozumienia i otwarcia się na różnorodność świata i wszystkiego dobrego.

Wiesz. Z drugiej strony są rodziny, w których dziecko jest wychowywane przez samego ojca lub tylko i wyłącznie przez matkę. I jakoś tacy też wychodzą na ludzi. Ciekawe, jak to jest w przypadku wychowania przez parę homo seksualną. Na logikę to za ciekawie nie wygląda niestety. I chyba żadne sensowne argumenty tu nie przemawiają.