Zabawne dzieciaki
Wróć do Inne#141 misiek
Szacun
#142 Agata.d
Mój siostrzeniec też bardzo ładnie mówił w tym wieku
#143 misiek
A mój praktycznie nie mówił do siudmego roku życia.
#144 Zuzler
Oo, autyzm?
#145 misiek
Niee, a skąd ci to przyszło do głowy? Aktualnie jest po szkole wojskowej, próbuje dostać się na studia, pracował jako magazynier, aktualnie jako kurier w Szczecinie. Ma 20 lat.
#146 Agata.d
No bo dzieci autystyczne zaczynają dość późno mówić, o ile w ogóle. Pewnie dlatego koleżanka o tym pomyślała.
#147 misiek
Wiesz co, on mówił, tylko bardzo po swojemu i niezrozumiale, tak że rodzice go tylko rozumieli. Wiem, że jednym z problemów była krzywa warga, czy krzywy zgrys, coś takiego. Jeszcze w wieku dwónastu lat mówił niewyraźnie, ale już szło go zrozumieć.
#148 Kat
Jakiś czas temu do mojej Zuzy przyszła jej koleżanka. Dziewczyny trochę rozrabiały i zwróciłam im uwagę, a ponieważ już po raz wtóry to robiłam, więc trochę zaczęłam tracić cierpliwość.
"Co tej twojej mamie?" Spytała koleżanka Zuzki, a moja gwiazda jej odpowiedziała: "Przecież wszystkie mamy takie są, twoja też".
Z kolei parę dni temu młodą dopadł katar alergiczny, więc zamiast powiedzieć, że trawy pylą, młoda stwierdziła, że "teraz trawy zapylają".
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#149 Monte
Zawsze się uśmiecham, kiedy moja siostrzenica woła mnie na jedzenie, bo w jej wykonaniu brzmi to tak: Ija, oć, amniam. A ostatnio moja mama poprosiła ją, żeby przyniosła mi coś do pokoju, żeby mi dać. Michasia otwiera drzwi, podchodzi do mnie i podając mi tę rzecz mówi: Ija, posię. :) to tak słodko brzmi. :)
#150 sanklip
A ile ma?
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".
#151 Monte
Na początku czerwca skończyła dwa lata. Już gada coraz więcej. :)
#152 Monte
Dzisiaj Michasia rozbroiła mnie totalnie. Siedzę w pokoju mojej siostry i bawię się z siostrzeńcem i siostrzenicą. Rozbierałyśmy z michasią moją budowlę z klocków Lego i nie mogłam oderwać jednego klocka od drugiego. I tak mocuję się z tymi klockami, w końcu mówię takim zdenerwowanym tonem: "Kurcze!". Chwilę później Michasia miała ten sam problem i postanowiła wyrazić emocje w podobny sposób jak ja z tym, że w jej wykonaniu zabrzmiało to: "Tujcze!".
#153 CzarnyPies
Pociąg stoi na jakiejś stacji, my siedzimy w środku. Siostrzenica lat 7 patrzy sobie przez okno, nagle spostrzega gościa z ogromnym plecakiem, ciągnącego dwie sporych rozmiarów walizki i mówi:
Wow! Ale ktoś się spakował!
#154 tomecki
Nasza Martynka jakiś czas temu miała ciekawą fazę. Lubiła, z resztą nadal lubi kłaść się na łóżku tak, aby jedna połowa ciała była na nim, druga już po za i ten stan chwiejnej równowagi w końcu doprowadzić musi do nieuniknionego. Wtedy trzymając się łóżka wołała: "lecę, bo chcęęęęę!"
#155 Monte
Kilka dni temu do mojego pokoju przyszła moja siostrzenica i zaczęłyśmy gadać. Mówię jej, że jestem chora i nie mam siły, a ona na to, że też jest chora i nie ma siły. Położyłam się na łóżku i mówię: "O matko". Za chwilę Michasia położyła się obok mnie i mówi: "O mato". Następnego dnia Michasia przyszła do mojej mamy, która też leżała i mama mówi, że jest chora i nie ma siły, a Michasia: "O mato!".
#156 Monte
W ostatnią sobotę trzepałam chodniki w ogródku. Michasia wyszła z moją mamą na balkon i jej pomachałam. Chwilę później Michasia znowu wyszła na balkon i woła: "Izia, cio lobisz?" Ja: "Trzepię chodniki." Michasia: "Ciepiesz choniki?" Ja: "Tak." Michasia: "A tiedy przydziesz?" Ja: "Już kończę. A co? Stęskniłaś się za mną?" Tu uśmiechnełam się do niej. Michasia: "Tat." A potem roześmiałam się w głos.
#157 misiek
Biedne chomiki :)
#158 Monte
Choniki.
#159 Agata.d
Oprowadzałam w sobotę fajnego chłopczyka po wystawie. Może miał z 10 lat. Był z mamą i ciocią. Oprócz nich w grupie była jeszcze parka ludzi, nie związana z nimi w żaden sposób. Dzieciak sobie chodzi, eksploruje, trochę się boi, ale stara się tego nie okazywać, matka jakoś nie umie go zostawić samego i idzie tuż za nim. Przechodzimy do kolejnego pokoju, a dzieciak zirytowany. Mamo, ja wiem, że mnie kochasz, ale nie musisz mnie ciągle dotykać.
#160 Zuzler
Gdy miałam 5 czy 6 lat, pokłóciłąm się zwyczajowo z bratem. Jako argumentu ostatecznego użyłam sformułowania, które gdzieś usłyszałam, a wydawało mi się bardzo obraźliwe. Skoro występowało w nim przeczenie, to przecież musiało być coś niedobrego. Wykrzyczałam więc, jak jakąś obelgę: "a ty masz nienaganne maniery!"
Brat zaraz pobiegł do ojca, pochwalić się, jak go przezywam. Słyszałam przez ścianę, jak ojciec ryczał ze śmiechu.