Podziw czy infantylizacja niepełnosprawnych?
Wróć do Postawy otoczenia#21 Zuzler
A moiim stanowczo zbyt często infantylizacja. Jak, no jak można podziwiać na poważnie kogoś, że sam chodzi po ulicy albo że używa telefonu? ALbo dlaczego ludzie zwracają się takim tonem jak do dzieci, uproszczonym językiem, jak do dzieci?
#22 Numernabis
Można, bo skoro ktoś używa do wszystkiego wzroku to nie jest w stanie sobie wyobrazić jak można tego dokonać będąc pozbawinym tego wzroku. LUdzie nie są na bierżąco z nowinkami technologicznymi, z oprogramowaniem ułatwiającym nam życie, nie mają styczności na codzień z osobami niewidomymi gdzie mają zdobyć tą wiedzę, nikt ich nie uświaamia, dopóki sami nie mają styczności z takimi osobami, a jeśli natrafią na zbytnio przewrażliwionych, więcej nie będą dążyli do kontaktu, do zrozumienia, nie potrafią sobie wyobrazić jak można żyć, poruszać się, funkcjonować prawie normalnie bez wzroku, dla nas to normalne, ale dla tych ludzi nie i to samo oni mogą powiedzieć, że jak to jest, że tak nas dziwi ich niewiedza.
#23 Zuzler
Nie, nie można, jeśli się przez chwilę pomyśli logicznie.
#24 mucha
ale tacy ludzie nie myślą logicznie a przynajmniej mały odsetek i to są fakty trzeba tłumaczyć i tyle nic nie pordzisz
#25 Numernabis
Ale jak można myśleć logicznie kiedy brak jakichkolwiek argumentów dla tej logiki, brak przykładów na podstawie których można tą logikę oprzeć.
Znowu myślenie z pozomu MY i brak zrozumienia dla NICH, a wymaga się od NICH, aby NAS rozumieli skoro MY nie rozumiemy ICH.
#26 mucha
przecież my też nie rozumiemy wielu logicznych zeczy dla widzących tak nprawdę i jakoś widzący, których znam nie czepiają się tego, że czegoś nie rozumiem
#27 Numernabis
No i tym się widzący różnią od nas niewidomych, większość niewidomych jest po prostu przewrażliwiona i czepiają się bzdetów, a bez tego życie byłoby nieco przyjemniejsze, mniej zatrute.
#28 misiek
Skoro sam proponował to jak można było nie skorzystać?
-- (MarOlk):
Na Jawie 350 to i ja bym się przejechał. Słodyczy można mi nie kupować :D
--
#29 balteam
@Numrabis, większość widzących jak pyta i się dziwi to nie jest to nieszkodliwe, ale jak siedzisz w autobusie i co chwila ktoś cię pyta czy już wysiadasz, albo chce ci na siłę pomóc założyć plecak mimo, że nie potrzebujesz pomocy, to jest już z tym kimś coś nie halo, zwłaszcza jak nie przyjmuje żadnych wiadomości do siebie i na przykład mówię mu, żeby mnie nie chwytał za koniec laski, a on to usilnie robi.
Niewidomi też mają swojśą wrażliwość, większość widzących jak by była w podobnej sytuacji to też by nie pierdoliła się z kimś przez kilka minut, bo ktoś ma problemy z rozumieniem tego co niewidomi mówi.
Podkreślam to są dosyć żadkie sytuacje, ale pisanie ciągłe o przerwrażliwieniu niewidomych jest trochę nie na miejscu, nekoniecznie chce mi się żeby ktoś obcy mnie obejmował, no ale szkoda, że to trzeba tłumaczyć.
#30 MarOlk
Racja. Jak ktoś jest odporny na wszelką wieedzę i prośbę. Bo jakich argumentów można użyć do kobity w piekarni, która zaczeła robić panic action i pytać się ludzi w kolejce czy mnie nie przepuszczą, mimo, że chyba ze trzy razy mówiłem jasno, że nie trzeba i postoję. A nie była to kolejka większa niż cztery osoby.
#31 mucha
w takich przypadkach to się zgadzam z przedmówcami
#32 tomecki
No i tu, jak rzadko musze się zgodzić z panem z drugiego numeru. Nie traktujcie innych jak debili. To jest problem braku wiedzy. Braku możliwości dotarcia do absolutnej większości ludzi, niekoniecznie z ich winy z resztą. Mamy totalny przesyt wiedzy wszelakiej. Nie trzeba niczego szukać żeby wiedzieć czym odżywia się słoń, co daje olej z wątroby rekina, ile waży ziemia. Wystarczy tylko przejść się trochę po świecie, pooglądać tv i popaczeć na fejsbunia. Każdy dostaje tyyyle wiadomości, z którymi nie ma co zrobić. Informacje ważne dla nas np, że są czytniki ekranu, że umiemy w chodzenie z laską giną w powodzi wszystkiego innego. Żeby to wiedzieć, trzeba choć trochę się zainteresować, a z tym znowu problem, bo setki i tysiące grup ludzi próbuje zwrócić na siebie uwagę większości. Puki ktoś nie wymyśli czegoś ekstra, co pozwoli większość ludzi w jakiś sposób przeciągnąć przez coś, co zostawi im w głowach informacje o niewidomych, będzie jak jest i nadal szary człowiek z ulicy będzie stał z otwartą japą widząc ślepego gmerającego w smartfonie, zapierdzielającego z kijem z dzieckiem pod pachą.
#33 MarOlk
@Tomecki, no w sumie racja, ale brak wiedzy to jedno, a tporność albo brak chęci do jej przyswojenia to drugie. Ale to chyba już na inny temat.
#34 Numernabis
Ale jaka odporność na przyswojenie wiedzy? Przecież to nie są ci sami ludzie, Jaki jest stosunek widzących do niewidomych? Przecież jak uświadomisz jednego to nie oznacza, że cała reszta przejmuje jego wiedzę, a nikt nigdzie tego nie robi więc skąd mają przyswoić tą wiedzę?
#35 Zuzler
Świetnie, Tomaszu, ale czym innym jest rozdziawianie japy, ale przyswojenie sobie, że "no cóż, skoro tak robi, to widać jakoś może", a czym innym myślenie na zasadzie "to nie mieści się w tym, co wiem, więc nie istnieje".
#36 Numernabis
A mnie się nie mieści w głowie jak ktoś pozbawiony rąk może samodzielnie koło siebie zrobić, ubrać się, zapiąć kurtkę na guziki czy zamek, ubrać spodnie, prowadzić samochód, uczesać się, zrobić pełny makijaż czy napisać cokolwiek w zeszycie w kratkę i to jest to normalne, że nie mając z tym do czynienia na codzień takie rzeczy wzbudzają w nas zaskoczenie, zdziwienie i nic tu nie daje logiczne myślenie dopóki się z tym nie oswoimy, a i wówczas nie do końca pojmujemy jak to się dzieje, no chyba, że los nas doświadczy i mamy okazję sami się przekonać.
#37 Zuzler
Nie, bo nie wiedząc, możemy po prostu spytać, zamiast wywalać gały i uznawać, że to niemożliwe.
#38 MarOlk
Nie zrozumieliśmy się. Może nieprecyzyjnie i zbyt ogólnie się wyraziłem, ale chodziło mi o sytuacjie kiedy mówisz coś po raz N-ty, a druga osoba tego nie przyjmuje bo wie lepiej. Ostatni mój przykład z piekarni, wyżej podany przykład robienia czegoś na siłę czy też chwytania za laskę.
-- (Numernabis):
Ale jaka odporność na przyswojenie wiedzy? Przecież to nie są ci sami ludzie, Jaki jest stosunek widzących do niewidomych? Przecież jak uświadomisz jednego to nie oznacza, że cała reszta przejmuje jego wiedzę, a nikt nigdzie tego nie robi więc skąd mają przyswoić tą wiedzę?
--
#39 Zuzler
Sto razy bardziej wolę osobę, która spyta, jak coś robię albo przyjmie po prostu do wiadomości, że daję sobie radę, niż kogoś, kto z góry uznaje, że nie mogę i w związku z tym jego powinność to pilnowanie i wiedzenie lepiej, czego potrzebuję.
#40 Numernabis
@MarOlk, OK, może to być irytujące, wręcz wkurzające, z drugiej strony taka osoba po prostu chce pomóc, niebardzoe wie jak, boi się zapytać, ale chce pomóc, robi to źle, ale chce dobrze :)
@Zuzler, a pytając czy to możliwe, jak to możliwe znowu będzie dokładnie ta sama reakcja, że co w tym dziwnego, jak w ogóle można o takie coś pytać, skoro to robię to znaczy, że się da.
Zaraz będą posty oburzenia, że padają pytania o sprawy oczywiste, ale to są oczywiste rzeczy dla nas, ni dla osób widzących, którzy po prostu tego nie obejmują rozumem, bo nie wyobrażają sobie, bo niby jak mają to zrobić, że można to czy tamto zrobić bezwzrokowo i do tego bez większych trudności.
Wnoskuję tak z tego co czytam o reakcjach na zachowanie osób widzących na nas niewidomych