Jak radzicie sobie w kuchni.
Wróć do W kuchni#1 olastenka
Witajcie. Chciałam zapytać jak radzicie sobiew kuchni. Nie chodzi mi o robienie herbaty. Chodzi mi o
smarzenie czegoś. Możecie podzielić się fajnymi przepisami.
#2 daszekmdn
Obecnie
w ogóle praktycznie bo nie było mi to potrzebne
#3 olastenka
Ja sałatki zrobię jajecznice też więc nie jest tak źle.
#4 pates
Jajecznica jest bardzo łatwa do zrobienia.
#5 misiek
Ale robisz jajecznicę z dodatkami czy bez?
#6 olastenka
Zawsze dodatkami.
#7 pates
zwykła jest prosta
#8 daszekmdn
Jak byłem mały to w promyczku były przepisy t osie starałem coś robić.
#9 grzegorzm
ja teraz jestem na etapie eksperymentowania. raz coś sięuda raz nie, ale generalnie to daję radę. ostatnio
smażyłem naleśniki, które może idealne krztautem nie były, ale w smaku spoko.
#10 pates
A ja raz robiłem sałatkę z gotowanych ziemniaków
#11 ninka
kuvhnia no w sumi uwielbiam robić w kuchni. On, ale dobra bo odbiegam od tematu. Saładki i tego typu
rzeczy robie, robiłam od daawna, od kiedy? Nie pamiętam, ale od jakiegoś roku zaczęłam eksperymenty z
gotowaniem, smarzeniem. A no ugotuje wszystko, gorzej, ze smarzeniem, usmarzę wszystko czego nie trzeba
przewracać, jakoś jeszcze nie mogę się do tego przecóc, ale myślę, że to tylko kwestia czasów :) to będę
chyba tu pierwszą osobą, która coś zamieści
No ok.
Ostatnio robiłam takie dość prostę ciasto bez pieczenia, prostę no ok przynajmniej dlla mnie
składniki
budyń najlepiej jasny
galaretka
paczka ciastek biszkoptowych, tych okrągłych
no i jakieś owoce jak ktoś chce, ja wzięłam banany
a więc układamy sobie warstwę biszkoptów, , nasrępnie wylewamy na nią budy, ale uwaga utarty wcześniej
z masłem, najlepiej w mikserze, przykrywamy kolejną warstwą biszkoptów, wylewamy galaretkę, no i dodajemy
owocę jak ktoś chce, a oczywiście galaretkę stęrzałą. Pozdrawiam was ciepło w ten chłodny, ale jeszcze
wakacyjny poranek. :)
#12 dashunt
Witajcie,
No to czas na mnie
odnośnie kuchenno gotowalniczej specyfiki po niewidomemu. Wszystko robię w kuchni sam, bez pomocy widzących. Gotowanie, czy smażenie to pikuś zarówno dla mnie, jak i dla mojej drugiej połówki Sary. Sara mówi często, że nie widzieć, to nie znaczy nie mieć rąk i pomyślunku, więc można obejść każdą sytuację sposobem. Na przewracanie czegoś co smażymy, recepturę od majkmika wzięliśmy i smażymy używając pokrywki. Dzięki temu nie trzeba przewracać potraw. Najlepsze są takie bez dziurek, bo wtedy temperatura pod pokrywką nie ulega redukcji.
Pieczeniem też nie gardzimy, Najlepiej wychodzi mi babka piaskowa, Makowiec. Co prawda przy pieczeniu strasznie uważamy przy sprawdzaniu jakości wypieczenia wykałaczkami ale to też jest jak dla nas wykonalne. Zarówno ja jak i Sara nie mamy w kuchni żadnych specjalnych dla niewidomych ułatwień ale gotowania uczyliśmy się od widzących, więc jest to w pełni możliwe.
Serdecznie pozdrawiam.
Pies
#13 Julitka
Ja robię w kuchni dużo sama - zupki, dania, ciasta, sałatki jak trza, ale mam ułatwienie w postaci Thermomixa. Pomyślicie pewnie, że "fanaberia",
ale to naprawdę pomaga, a poza tym nie tylko ja z niegokorzystam. Jak coś trzeba podsmarzyć,ale bez przewracania,
podgrzać w garnku/rondelku, to też daję spokojnie radę, tylko może czasem nie włączam najsilniejszego
gazu. Mama, jak to mama, bała się mnie czegoś uczyć, choć w sumie nie tyle się bała, co nie miała przez
pracę czasu, więc do wielu rzeczy dochodziłam sama i to też fajne jest, choć wiele mnie ona jednak nauczyła. :) Tylko mam głupio, bobardzo
lubię piec, a piekarnik jest kurcze dotykowy. Niby mam takie żłobienia od dołu zrobione przez tatę pod panelem, żeby wyczuć
przyciski, ale one są za czułe, więc generalnie ktoś mi musi wstawiać piekarnik. A jaka to metoda smarzenia z pokrywką? I w ogóle jak dajecie radę z przewracaniem?
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#14 skrzypenka
witajcie, ja smażę, piekę i gotuję, także nie ma problemu. wraz z moim partnerem robimy bakłażany faszerowane,
papryki faszerowane, smażymy mięsa, pieczemy w piekarniku, gotujemy zupy, makarony, ryże, kaszę, jajecznicę,
jajka na miękko, na twardo, sadzone. nie umiem takich trudnych rzeczy jak dewolaje na przykład czy naleśniki,
ważywa na parze też zrobimy, coś podgrzejemy w kombiwarze. ciast nie umiem też piec. uczę się, ciągle
się uczę, bo gotować wszystkiego, nikt nie potrafi.
#15 majkmik1981
Cześć Olu, No ja myślę że radzę sobie dobrze, gotuję smarzę, czasami piekę w studenckim piekarnikuktóry
wysadza korki, ale idzie.
W prawdzie dziwne te potrawy moje bo np ryż po japońsku w polsce, ale pyszny jest i pół akademika potrafi
się zlecieć gdy ryż się dochodzi do siebie.
#16 Julitka
Daj przepis na ten ryż, plzzz! Ja studentka, to wiesz.. :)
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#17 Kasia
Hej. Ja proste rzeczy, typu kanapki, sałatki, mikrofala i zupki zalewane wrzątkiem. Noo, kiśle, kisiele,
budynie, błyskawiczne na tej samej zasadzie. Toster też obsłużę. ale gazówka niestety nie. Wiem, że kiedyś
będzie trzeba, ale póki co nie umiem zwalczyć w sobie tego lęku. Rodzice doszczętnie mi go od malucha
zaszczepiali haha.
#18 majkmik1981
Cześć, Widzę że mój poprzedni wpis jakoś 4 dni temu albo się nie dodał z przepisem ryżu po japońsku na
prośbę Julitki, albo amba fatima...XD
Podaję go jeszcze raz poniżej.
Ryż po japońsku przepis
Hejka, no więc tak:_}
składniki na ok 3osoby
Szklanka ryżu,
2.5 szklanki wody,
sczypta ostrej papryki,
Kostka rosołowa,
pół kieliszka oleju.
Przygotowanie:
1. do garnka wrzucamy kostkę rosołową, szczyptę papryki i wlewamy odmierzoną wodę. Wstawiamy do zagotowania.
2. na patelnię wlewamy olej, lub inną tłustą ciecz i wsypujemy ryż.
3 na małym ogniu podsmażamy ryż stale mieszając by nie przywarł do dna, na kolor złotawy. (dla niewidomków znakiem rozpoznawczym że ryż się zezłocił, będzie intensywny zapach ryżowo olejowy)
4. po zezłoceniu ryżu a gdy woda się zagotowała, przekładamy całą zawartość patelni do garnka, (Tylko przekładać trzeba bardzo ostrożnie, bo będzie strzelało, i można się poparzyć)
5. zmniejszamy płomień, czy prąd pod garnkiem, i nadal mieszając gotujemy do wchłonięcia przez ryż wody. (poznamy że już jest odchłonięty, gdy mieszzanie będzie szło nam znacznie ciężej niż na początku.
6. Po dojściu ryżu, odstawiamy ryż na zimny palnik i zostawiamy na chwilę by odparował i okszepł ryż.
7. Podawać można jako samodzielną potrawę, lub z sałatkami. (ryż przygotowany w ten sposób na skutek napicia się olejem jest puszysty i smaczny.
8. Na koniec pozostaje mi życzyć smacznego.
9. nie podaję czasu przygotowania, gdyż ja to robię na oko.
#19 Julitka
Ja bym do tego ryżu dodała imbiru, pędów bambusa lub grzybków Mun dla smaku, bo tak to sam ryż z "rosołkiem"
jakoś do mnie nie przemawia. Ale wiadomo, można przecież eksperymentować. :)
Ja będę tu sukcesywnie wstawiać moje przepisy, ale muszę/musicie dostosować je do "siebie", bo ja większośćrobię
z Thermomixem, co naprawdę wiele ułatwia. :) Ostatnio robiłam pyszne, kruche orzechowe ciacha z lukrem
kawowym - muszę je tu dać, bo zagniecenie kruchego ciasta jest proste i nie wymaga TM.
Ps. Czy ktoś w ogóle tu coś lukruje? Jak sobie z tym radzicie? I ja nie pytam, jak to się robi "po naszemu",
choć o to też, ale jak to robić w ogóle? Pędzelkiem? Łyżeczką? Szpikulcem?
I może ktoś tu robił muffinki? Jak dajecie radę z nakładaniem ciasta do papilotek? Bo ja się przymierzam,
ale się tego boję - przy lukrowaniu ciasteczek musiałam posłużyć się własnym paluchem! :)
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#20 majkmik1981
Przepis na ryż po japońsku już jest po częściowej modyfikacji bo przyprawa która tam była orginalnie
przekracza możliwości nie tylko studenta, ale i wykładowcy przyrodniczego, też dlatego ta papryka. Ale
oczywiście każda modyfikacja jest na miarę otwartego umysłu.