EltenLink

czystość przed małżeńska według was jest ważna czy nie? Czy warto czekać z seksem do ślubu? (18 plus)

Wróć do Związki i seks [18 plus]

#101 mustafa

Jak gadać o czymś, czego się nie zna. Porozmawiaj sobie o seksie z dziewicą.


Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
2025-01-25 16:32

#102 papierek

Można rozmawiać jedynie o wyobrażeniach, no bo skąd wiedzieć, jak się lubi robić coś, czego się nigdy nie robiło. Ale znowu wracamy dotego, co mówiłem, kiedyś ten temat był dużo bardziej ignorowany.


po co mi sygnatura?
2025-01-25 16:37

#103 Numernabis

Ale jak rozmawiać o preferencjach skoro nie znamy tych preferencji jeśli preferujemy czystość przedmałżeńską?
Ską wówczas możemy wiedzieć czy lubimy na ostro, czy lubimy od tyłu, zy wchodzi w grę sex analny itp, itd.
Miałem kumpla z lat młodzieńczych, który nie uznawał seksu analnego, a Jego dziewczyna uwielbiała i wciąż chciała i go w końcu zostawiła, bo On nie mógł się przełamać, a co jeśli zawarliby związek małżeński zachowując czystość przedmałżeńską?
-- (Natalia2000):

Hmmm, to może nie trzeba sprawdzać od razu ... no wiesz... można porozmawiać o preferencjach np?

--


Znajdź sobie zajęcie, które kochasz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia.
2025-01-25 17:11

#104 balteam

tu w sumie bym powiedział, że seksu analnego by nie poznała jeśli by czekała do śubu z tym facetem, więc by się z tego powodu nie rozstali :)


Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
2025-01-25 17:36

#105 Numernabis

Podałem taki przykład, jeden z wielu, pierwszy z brzegu. Chodziło o to, że raczej trudno jest porozmawiać o preferencjach skoro nie możemy ich poznać stosując czystość przedmałżeńską,.
Nie poznałaby ani seksu analnego, ani żadnego innego seksu bo przecież zachowywałaby czystość przedmałżeńską więc dopóki by się nie spiknęli nie wiedzieliby co i z czym, co lubią, a czego nie. Czystość przedmałżeńska jest przeżytkiem przeszłości, to tak jakby powiedzieć, że rodzice wybierają kandydata dla swojej córki i odwronie i nie mają nic do gadania i aż strach pomyśleć, że to jeszcze gdzieniegdzie po wsiach jest stosowane.


Znajdź sobie zajęcie, które kochasz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia.
2025-01-25 17:42

#106 MarOlk

Ten, kto umniejsza rolę dopasowania seksualnego albo wręcz tej całej sfery życia w związku albo nie wie o czym mówi, albo, nie wiem, może sam coś mrocznego w swojej naturze próbuje ukryć czy zagłuszyć.



2025-01-25 17:53

#107 Numernabis

Dobrze powiedziane.


Znajdź sobie zajęcie, które kochasz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia.
2025-01-25 18:35

#108 Natalia2000

Ja również moja droga.
-- (Monte):
Jak najbardziej jestem za czystością przedmałżeńską.

--



2025-01-25 19:16

#109 djsenter

Co innego, kiedy taka osoba np nie jest zamknięta na różnorakie formy seksu, ale jednak woli swoje jak i preferencje partnera poznać od praktycznej strony już po ślubie i to moim zdaniem jest ok.
Zaraz kto powie, że idealistyczne, ale no szanujmy się, dorośli ludzie mają mózgi, mają języki, tak czy inaczej będą musieli kiedyś o tym porozmawiać i spróbować, co z czym się je, że tak powiem :D
Pytanie, czy będą na tyle dojrzali i otwarci, żeby zaakceptować wzajemne potrzeby i je spełniać na tyle, ile to jest możliwe dla nich fizycznie, czy zgodne z ich sumieniem, na co już mają wpływ czynniki zewnętrzne takie jak pojęcie grzechu, etc.
Czy nie na tym to polega między innymi? Serio pytam.


Senter San
2025-01-26 17:02

#110 Numernabis

I wracamy do punktu wyjścia.
Skąd taka osoba może wiedzieć czy jest zamknięta czy otwarta na różnorakie formy seksu skoro jeszcze tego nawet nie liznęła.
Jak można rozmawiać o preferencjach skoro ich nie znamy, możemy je poznać w trakcie uprawiania seksu, a jeśli rozpoczniemy to po ślubie to już za późno na płacz i lament jeśli te diametralnie się różnią, on lubi na ostro i do tego ma pałę Kaliguli, a ona lubi łagodną miłość i do tego jest ciaśnutka, stosunek jest więc dla niej nieprzyjemny i bolesny, ale co z tego, to jej mąż czyż nie?
To tak jak wspólne mieszkanie przed ślubem, to jest to co powinni przeżyć wszyscy, którzy zamierzają się pobrać, spotykanie się, bycie razem ze sobą przez ilka godzin co jakiś czas czy nawet weekend czy tydzień to nie to samo co wspólne mieszkanie przez przynnajmniej pół roku, dopiero wówczas można zobaczyć z kim się związaliśmy, dopiero wówczas można powiedzieć, że dzielimy razem wspólne troski i problemy, dopiero wówczas można zobaczyć jak nasz partner czy partnerka zachowują się na codzień, jak wywiązują się ze swoich obowiązków partnerskich, w czym nam pomagają, a w czym nie, a w czym musimy my go/ją wyręczać. Czy jest to osoba na którą zawsze można liczyć.
Tego wszystkiego nie dowiemy się podczas sporadycznych spotkań, wówczas wszystko wygląda różowo.
Życie to nie romatyczna powieść.


Znajdź sobie zajęcie, które kochasz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia.
2025-01-26 18:04

#111 balteam

ale i aż tak pesymistyczna też nie.
Jeśli dwie osoby chcą uprawiać seks, ok, jeśli dwie nie chcą, tak samo git.
Bardziej od pytania czy po ślubie będzie ktoś w łóżku do mnie pasować, chyba teraz się robi aktualne czy chcesz czekać z seksem prawie do trzydziestki, średnia zawierania związków małżeńskich się podnosi, chociaż nie wiem, może ci co chcą mieć czystość przedmałżeńską jakoś statystycznie dużo szybciej w związki wchodzą, ale nie sądzę.


Zapraszam osoby posiadające piesy, lub chcące je posiadać, do dołączenia do grupy o psach przewodnikach.
2025-01-26 19:52

#112 tomecki

To wszystko chyba nie jest takie jednoznaczne i w ogóle proste. Z jednej strony faktycznie pojawia się kwestia tego dopasowania w łóżku i tu rzeczywiście problemów może być parę. Z drugiej strony może zadam pytanie retoryczne. Ile mamy obecnie niechcianych dzieci? ile dylematów - usunąć, nie usuwać? Niby jesteśmy dorośli, ale jednak mimo coraz większego przyzwolenia społecznego na różne formy bycia razem, rozpadów związków jest bardzo dużo. Znam pary, które wytrzymały do ślubu i trwają przy sobie długie lata, znam takie, które również wytrzymały do ślubu, a potem okazało się, że faktycznie w łóżku jakieś problemy się pojawiły na tyle duże, że się rozwaliło.
Wydaje mi się, że ten nieszczęsny seks przed lub po to tylko jakiś tam aspekt, część większej całości. Ok, może dość to ważne, ale jednak to nadal tylko fragment tego, co składa się na życie razem.



2025-01-27 03:35

#113 Numernabis

Kwestia niechcianych dzieci to nie tylko kwestia przyzwolenia, ale braku świadomości wśród nieletnich, szkoły tego nie uczą, przynajmniej nie uczyły, rodzice mają wyrąbane na takie rozmowy.
A co do tematu to oczywiście nie jest prosta sprawa i nie jest to reguła, że ma być tak i tak, każdy jest inny, ale nie można wykluczać i stawiać sprawy jednostronnie, zakaz seksu przedmałżeńskiego, zakaz wspólnego mieszkania przed ślubem, każdy postępuje według własnego uznania, moje zdanie jest jak pisałem kilkukrotnie wyżej, uważam, że dobrze jest się wcześniej sprawdzić z partnerem, miłość jest ślepa, a wspólne mieszkanie potrafi otworzyć oczy :)


Znajdź sobie zajęcie, które kochasz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia.
2025-01-27 09:42

#114 djsenter

Z tym się zgodzę, nikt nikomu nie powinien czegokolwiek zakazywać czy nakazywać, a aspekt seksualny pomimo wszystko jest raczej czymś bardziej drugorzędnym, zależy jaką rolę gra w życiach obu partnerów, o tym miejmy nadzieję, że też są w stanie porozmawiać, bo kiedyś będzie trzeba.


Senter San
Edytowano 2025-01-27 11:14

#115 mustafa

Drugorzędnym? Właśnie o tym cały czas dyskutujemy. Para uznaje, że przed ślubem nic, a potem wychodzi, że jedno teraz chce poszaleć, skoro już może, a tej drugiej wystarczy raz w miesiącu i dramat gotowy. To jest właśnie generalizacja. Że wszyscy do wszystkich pasują, że wszyscy są tacy sami. No nie jesteśmy. Mało tego, mężczyźni tak przez naturę zostali stworzeni, żeby zapładniać ile się da, a kobieta, cóż, źle to zabrzmi, ale wąskie gardło reprodukcyjne. Dawniej kiedy jakieś 80% dzieciaków umierało, bo takie były warunki, więc facetowi się chciało zawsze, bo to było potrzebne, żeby maksymalizować szansę przetrwania pokoleń. Kobietom też bardziej się chce w dni płodne, ale kobieta może urodzić jedno dziecko rocznie. Mężczyzna może zapładniać jak się postara po 3 kobiety dziennie przez wiele dni. I teraz jest sobie kobieta, która nic o seksie nie wie, bo czeka do ślubu. Jeżeli będzie wychodzić z założenia, że u facetów to jest tak samo, to grubo się rozczaruje. Odwrotnie też to działa. Są przecież nimfomanki, które mają takie potrzeby, że przeciętny facet ich nie zaspokoi, tym bardziej, że u nas po każdym wytrysku większość potrzebuje czasu na regenerację. Stąd te 3 zapładniane kobiety w ciągu dnia, bo zdrowo rozsądkowo to chyba jakiś taki maks, który można by trzymać przez dłuższy czas bez wspomagaczy, a i przy jednej kobiecie chyba szybko by przestało się chcieć, gdyby to miałoby tylko być dla odklepania, bo „jej się chce”. W ogóle sama idea tej czystości przedmałżeńskiej była tyko po to, żeby była pewność do ojcostwa. No bo matka zawsze wie, że jest matką i wie kto jest ojcem. Mężczyzna kto jest ojcem nie wie. Więc skoro kobiety mają błony dziewicze, to ktoś wymyślił to w ten sposób, że błona zmniejsza w jakiś sposób ryzyko wychowywania nie swoich dzieci. Oczywiście ludzie się zdradzali i kobiety mogły szaleć po nocy poślubnej, ale dawniej testów dna nie mieli, więc tak to funkcjonowało. Czy dzisiaj ma to sens? No nie, ale bez popadania w skrajności w stylu codziennie inny/inna przez wiele miesięcy. No chyba, że ktoś chce i go stać na pobicie rekordu Guinnessa w liczbie zapłodnionych kobiet, które urodzą dziecko.


Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
2025-01-27 21:00

#116 djsenter

Drugorzędny w tym sensie, że kiedy małżeństwo czy ogółem związek otwarcie rozmawia o problemach, to można się zastanowić nad alternatywnymi metodami związanymi z przyjemnością partnera, któremu może coś wadzić. Jeżeli przy fundamentalnych kwestiach partnerzy są zgodni, to bezsensu przekreślać takie małżeństwo.
Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że moje poglądy cały czas ewoluują i nie jestem aż taki radykalny jak te parę lat temu, więc piszę to co piszę bardziej z chęci zrozumienia różnych perspektyw, bo jeszcze się nawet nie zaręczyłem :D


Senter San
2025-01-28 13:16

#117 cinkciarzpl

Zauważcie, że słowo „czystość” sugeruje już pewien sposób myślenia odnoszący się do seksu w pewien określony sposób, mianowicie ten jest brudny. To przedziwne, biorąc pod uwagę, że wystarczy ślub, i jeden i ten sam akt jest już tak piękny i super, że och. Ta dyhotomia zawsze mnie zadziwiała.


____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
2025-02-12 12:31

#118 mustafa

Nie, to chodziło o to, jak wcześniej pisałem, żeby mężczyzna miał pewność, co do ojcostwa. Dawniej nie było testów dna, teraz w sumie też nie są one standardem, a jak facet zaproponuje test dna to w większości przypadków ma po związku. Tylko to kobieta rodzi więc pewność, co do swojego macierzyństwa ma, mężczyzna dawniej nie miał jak sprawdzić kto jest ojcem i czy na pewno om. W tym kontekście jest to czystość, nie kobieta, nie sam seks, a sytuacja. Masz dziewicę, masz czystą kartę, jak jest dziecko jest twoje, bo nikt wcześniej tej kobiety nie miał. Btw, czy przypadkiem natura nie wymyśliła błony dziewiczej właśnie po to? Zakładając że żyjemy 1000 lat temu, cywilizacja nie rozwinęła się jeszcze tak dobrze i kobieta w ciąży raczej dla własnego bezpieczeństwa siedzi w schronie i to mężczyzna musi zadbać o nakarmienie jej i zapewnienie bezpieczeństwa. Na miejscu tego mężczyzny wolałbym wiedzieć, czy dziecko jest moje. Bo w przeciwieństwie do tego co gadają dzisiaj lewaki to kto zapłodnił ma ogromne znaczenie. Nie inwestuje się pieniędzy, czasu, zdrowia na nie swoje potomstwo.


Powyższa wypowiedź, wyraża jedynie moją opinię w dniu dzisiejszym. Nie może ona służyć przeciwko mnie ani w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie. Ponadto zastrzegam sobie prawo zmiany poglądów bez ostrzeżenia i podawania przyczyn.
2025-02-12 21:26

#119 cinkciarzpl

No tak, bo jak powszechnie wiadomo, z chwilą wstąpienia w związek małżeński automatycznie i natychmiastowo aktywuje się pole siłowe, które nie pozwala kobiecie na stosunek z kimś innym niż jej pan mąż. Takie coś mogli wymyślić tylko wierzący w legendy.
I tak, wiem, że są nawet tam, rużne frakcje, ale jednak wszystkie łagodniejsze przekazy oficjalno kościelne na ten temat sprowadzają się w zasadzie do marketingu, bo nie są wprowadzane globalnie, więc nadal w razie co można powiedzieć, że ktoś grzeszy, bo stosuje prezerwatywy, nawet gdy jakiś mądrzejszy ksiądz rekruter powie komuś, że w sumie to on nie ma nic przeciwko i Jezus cię kocha.


____________Panu się zdaje, że życie polega na tym, żeby dorosnąć. Co? Być dorosłym; zdać egzamin; zadośćuczynić normom. A co to jest norma? Czy pan, jako psychiatra może mi odpowiedzieć? Co to jest norma? Nie może pan, bo to jest g**no.
2025-02-14 11:19