Likwidacja ośrodków
Wróć do W szkole i w pracy.#21 darek1991 Konto zarchiwizowane
Zuzler, a ilu nauczycieli uczyło w jednej klasie za Twojej kadencji?
#22 tomecki
O wszystkich szkołach specjalnych.
#23 Zuzler
No jak ilu? Przecież od każdego przedmiotu był kto inny, więc tylu, ile przedmiotów, poza wyjątkami, gdzie jeden nauczyciel miał uprawnienia do prowadzenia np. fizyki i podstaw przedsiębiorczości.
#24 darek1991 Konto zarchiwizowane
Zuzler, ja nie o to pytam. Chodziło mi o to, czy na każdej lekcji w klasie ośrodki zapewniają drugiego nauczyciela do pomocy, czy nie? Bo jeżeli nie, idea ośrodka nie ma najmniejszego sensu (moim zdaniem).
#25 Monia01
Ma. To nie jest tak, że likfidując ośrodki, zniszczysz wszystkie problemy dotyczące edukacji niewidomych. Powinien być wybór, bo są osoby, którym lepiej jest w ośrodkach, a, jak pisał bodaj Dawid, problem niekoniecznie dotyczy pieniędzy, a raczej mentalności. Takie zlikfidowanie ośrodków namnożyłoby kolejne trudności i serio nie chodzi o to, żeby je usunąć, bo to nie rozwiąże problemów, które są w szkołach masowych i integracyjnych
🇺🇦 🇵🇱
#26 Zuzler
Nie ma potrzeby, by był drugi nauczyciel, bo po 1: uczniów jest od 2 do 5 razy mniej, niż w masówce, więc ten jeden radzi sobie sam, a i tak ilość czasu, jaki może poświęcić jednemu uczniowi jest spora, po 2: nauczyciele tam jeśli nie wszyscy, to duża ich liczba, mają dodatkowe wykształcenie do pracy z niepełnosprawnymi, a po 3: pomijając osoby ze sprzężeniami, które jednak z klasą uczą się wtedy, gdy jest to dla nich możliwe, zwykle potrzeby, jakie mają uczniowie są do siebie zbliżone.
#27 Julitka
A po co niby drugi nauczyciel? To już lepiej w masówce załatwić wspomagającego, jeżeli już.
-- (darek1991):
Zuzler, ja nie o to pytam. Chodziło mi o to, czy na każdej lekcji w klasie ośrodki zapewniają drugiego nauczyciela do pomocy, czy nie? Bo jeżeli nie, idea ośrodka nie ma najmniejszego sensu (moim zdaniem).
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#28 Zuzler
Gdy mówię, żę od 2 do 5 razy mniejsza, mam na myśli to, żę dolny limit ilości uczniów w klasie za moich czasów przynajmniej, to 3 osoby w podstawowej i gimnazjum, a w średniej i pewnie też zawodowej bodajże 5, przy czym osoba ze sprzężeniem była traktowana w pewnym sensie jako dwie, czyli w liceum mogła być klasa licząca czterech uczniów, w tym jednego ze sprzężeniem. Natomiast jeśli chodzi o limit górny, to w zasadzie nie wiem czy istniał, ale całkiem możliwe, że owszem. Fakt jest taki, że gdy w roczniku było 10-11 osób, rozdzielali już je na dwie klasy.
#29 darek1991 Konto zarchiwizowane
Uczeń niewidomy i słabowidzący wymaga całkowiicie odmiennego podejścia i autonomicznych metod kształcenia a nawet w szkołach integracyjnych jest ktoś taki jak nauczyciel wspomagający. Dlaczego ośrodki tego nie oferują?
#30 Zuzler
Bo w integracyjnych jest więcej osób s klasie, a nauczyciel wspomagający ma konkretnie wspomagać tych niepełnosprawnych?
#31 Zuzler
Uwierz, gdyby było to potrzebne, to już ośrodki by się o to zatroszczyły. W końcu z tego na pewno leciałaby kasa.
#32 gadaczka
Czasami w masówkach taki wspomagający ma pod sobą 5 uczniów z całowicie odrębnymi niepełnosprawnosciami np: niewidomy, z niedosłuchem, z niesprawnością ruchu, z adhd, z zespołem downa. W ośrodkach siłą rzeczy niepełnosprawność jest bardziej jednolita, a klasy mało liczne, więc ktoś taki nie jest potrzebny.
#33 darek1991 Konto zarchiwizowane
Gadaczko, ale nawet ty popełniłaś błąd i napisałaś o ośrodkach dla niewidomych. Ja zdania nie zmienię. Jeżeli wyrywa się dziecko z rodzinnego otoczenia i wsadza w nowe realia, taka osoba powinna mieć stprocentowy komfort nauki. A spore środki są na to przeznaczane.
#34 papierek
nie, darek, spędziłem w laskach sporo czasu i nie potrzebny był żaden nauczyciel wspomagający, chyba, że dla trudniejszych przypadków, ale wtedy to się załatwiało lekcjami indywidualnymi albo w bardzo ograniczonym gronie
#35 gadaczka
To już większy sens miałoby zatrudnienie większej liczby wychowawców do internatu, żeby można było wychowankowi poświęcić więcej czasu, pogadać z nim, czegoś nauczyć, w czymś pomóc.
#36 Julitka
A dlaczego wymagają innego podejścia, jeżeli mają te same podręczniki z odpowiednimi dostosowaniami? o.o
Dlaczego więc mamy iść do szkół masowych, w których dzieci są jakby jeszcze o stopień dalej?
-- (darek1991):
Uczeń niewidomy i słabowidzący wymaga całkowiicie odmiennego podejścia i autonomicznych metod kształcenia a nawet w szkołach integracyjnych jest ktoś taki jak nauczyciel wspomagający. Dlaczego ośrodki tego nie oferują?
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#37 Julitka
Oczywiście, że tak! Po co mi nauczyciel w klasie, w której byłam najlepszą (jedną z dwóch najlepszych) uczennicą?
-- (papierek):
nie, darek, spędziłem w laskach sporo czasu i nie potrzebny był żaden nauczyciel wspomagający, chyba, że dla trudniejszych przypadków, ale wtedy to się załatwiało lekcjami indywidualnymi albo w bardzo ograniczonym gronie
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#38 Zuzler
Albo może nieco inaczej: Darek, byłeś Ty choćby kilka tygodni w ośrodku? Miałeś szansę poobserwować jak to działa w praktyce?
#39 Julitka
Wydaje mi się, że czyjakolwiek opinia wcale nie musi od tego zależeć; Dariusz mógł być w ośrodku i wynieść taką właśnie, jaką przedstawia.
Gdybym nie poznała pewnych ludzi, gdybym nie znała ich historii, myślałabym o tym tak samo.
-- (Zuzler):
Albo może nieco inaczej: Darek, byłeś Ty choćby kilka tygodni w ośrodku? Miałeś szansę poobserwować jak to działa w praktyce?
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#40 misiek
Skoro wychowawcy w internacie mają czas na popijanie kawusi, palenie papierosków i piepszenie trzy po trzy to tak wiele roboty nie mają jakby się wydawało. Ten czas mogliby właśnie spożytkować na pomoc i rozmowy z wychowankami, no ale...