Jedzenie po za domem
Wróć do Życie codzienne niewidomych#81 Julitka
Mojsior, używaj więcej znaków interpunkcyjnych, proszę, bo to się serio kiepsko czyta...
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#82 mustafa
Gdyby tak było to raczej bym o tym nie wspominał.
Makaron kroi.
-- (mojsior):
aha co kroi tym nożem ważywa w zupie czy kawałki mięsam może do rosołu się wrzuca wielkie kawały mięsa np z kurczaka i się kroi, to tak jak żurek, my mieliśmy na stołówce taki.
W zupie była kiełbasa więc najpierw nożem i widelcem się zjadało tą kiełbase a potem zupe, więc kto wie moze tak być z rosołem
--
#83 iwkan
Krojenie makaronu w rosole? No cuż, i tak też można, jeśli ktoś chce sobie życie utrudniać. A co do cytowania tekstu: myślę, że nie trzeba tego robić. Wystarczy przecież napisać na początku wypowiedzi nick osoby na której post się odpowiada i problem byłby rozwiązany. zrobiła Julitka odpowiadając na mój post.
#84 Julitka
To się przydaje, jak odpowiadasz na post tuż po Twoim lub maksymalnie 2-3 dalej, ale gdy tych postów jest więcej, jednak zalecane jest cytowanie.
-- (iwkan):
Krojenie makaronu w rosole? No cuż, i tak też można, jeśli ktoś chce sobie życie utrudniać. A co do cytowania tekstu: myślę, że nie trzeba tego robić. Wystarczy przecież napisać na początku wypowiedzi nick osoby na której post się odpowiada i problem byłby rozwiązany. zrobiła Julitka odpowiadając na mój post.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#85 zywek
Ktoś mi w ogóle ostatnio powiedział, że nóż się powinno trzymać jak widelec :D
#86 mojsior
to zależy jak kto trzyma widelec
#87 zywek
NO, jak widelec.
#88 sanklip
Historia z życia. Będąc w obcym kraju, zamówiłam sobie obcobrzmiącą potrawę, w sensie nazwa taka dziwna.
Ale na końcu kebab, no to biorę.
Oj, bardzo się zdziwiłam jak na stole obok mnie wylądował taaki jebitny szaszłyk.
Dobrze, że były osoby widzące które mi pomogły to pościągać z tej dzidy długiej :D
to widelcem to mięso zjadłam.
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".
#89 djsenter
Pewnie shish kebab, haha.
Tych odmian kebabów jest kilka i sam nieznam jeszcze wszystkich.
Ten bardziej klasyczny z frytkami czy w tortilli to jest donner kebab, przynajmniej tu w Anglii tak go nazywają.
Jest chicken donner i lamb donner naprzykład.
#90 MarOlk
Wszelkie wakacyjno-plenerowe dupskopasy typu lody z automatu czy tam włoskie i mega wypasione gofry z pierdyliardem dodatków. Lody to malutki wafelek i ze dwa razy dłuższy stożek, który zaraz w upalnym słońcu ma tendencję do roztopienia się i kapania po dłoni. Jeszcze pół biedy, że po dłoni, ale jak pod złym kątem trzymasz albo zbyt blisko ciała to sru. I nowy t-shirt do prania. To samo z goframi. Nawalą na ciepły, ledwo wyjęty z gofrownicy kawał ciasta bitej śmietany, posypią owocami różnistymi, posypkami, polewami i viola - radź sobie z tym człowieku. Jeszcze pół biedy jak dodatków jest skromniej, ale na gorącym spodzie ta śmietana topi się jak serce czerwonoarmisty na widok sierpa i młota. I cały misterny plan w postaci kupy dodatkowo płatnych dodatków malowniczo ląduje na stopach czy na t-shircie uwalonym wcześniej lodami.
#91 DJGraco
Dlatego ja zawsze! Jem albo suche gofry alboz cukrem pudrem.
#92 Zuzler
Ja jem, siedząc przy stole, o ile to możliwe, nad tacką i trzymając gofra w obu rękach. Już lepiej onorać sobie paluchy, choćby i do nadgarstków, niż ubranie
#93 mustafa
A ja jem z sosem tofi
#94 Julitka
Ja tam za bardzo lubię takie lody i gofry z bitą śmietaną i owocami, żeby się przejmować. Udaje mi się za bardzo nie wybrudzić nawet.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#95 camila
Kurcze, jak moi drodzy państwo jecie albo kawałeczek soczystej, acz trochę twardej i żylastej karkówki lub kaszankę z jelitka? Chodzi mi o potrawy grillowane? Karkówka jeszcze, ale ta kaszanka? Nie potrafiłam się z nią nigdy dogadac dobrze.
#96 mojsior
nożem i jedno i drugie.
A czasem sobie karkówkę do chleba wsadzę i jem jak kanapkę ale kaszanka bez noża, no cięzko
#97 Zuzler
Porządny nóż z dobrymi ząbkami. Jak go nie ma, to się Zuzinka upieprzy.
#98 lwica
Mam to szczęście, że większości potraw trudnyh do jedzenia zwyczajnie nie lubię. :D Żadnych mięs z kością, ryb z ośćmi, czy innych placków ziemniaczanych.
Wyjątkiem są naleśniki, ale z nimi jestem sobie w stanie poradzić. :)