Czyszczenie i pastowanie obówia
Back to W domu#1 gadaczka
Temat szczególnie na czasie w obecnej porze roku, gdyż buty brudzą się, często są zabłocone id. Jak sobie radzicie z ich czyszczeniem i pastowaniem?
#2 Zuzler
Nie robię tego po prostu :D
#3 agakrawcow
Ja też nie.
W Laskach w szkole kazano nam pastować buty, teraz je tylko czyszczę jak są brudne.
#4 ewelinka
nie robię tego.
#5 teletubis
ja też nie
#6 Elanor
A potem się woda do butów leje, nie?
Nie lubię tego, bo ubrudzić to się przy tym idzie, ale raz na jakiś czas robię, szczególnie jak taka ciapa na zewnątrz. Gazety w przedpokoju rozkładam, rękawiczki na ręce i do dzieła.
#7 MarOlk
Buty pastuję raz na ruski rok. Częściej po prostu czyszczę i glansuję taką gąbką nabłyszczającą, albo tymi pastami płynnymi z końcówką z gąbki. Kiedyś jak mosiłem glany to pastowałem je klasyczną pastą. Kolega mi kiedyś poradził, żeby przed nałożeniem pasty na ściereczkę podpalić ją na chwilę w pudełeczku i zdmuchnąć po paru sekundach. Że niby jak pasta jest ciepła i płynna to lepiej w skórę wnika. Robiłem tak i szczerze powiem nie zauuważyłem dużej różnicy. Może po prostu chodziło o efektowność całej czynności, że niby jakiś Rambo czy inny Norrisbuty ogniem pastuje.
#8 Zuzler
Zdarza mi się odkąd stałam się szczęśliwą posiadaczką skórzanych butów z takim cienkim zamszowym chyba paseczkiem akurat na wysokości palców, który jest nieuprzejmy przeciekać, gdy nie jest napastowany. Zaopatrzyłam się więc w pastę przezroczystą, rękawiczki lateksowe i... Cóż, bez wkładania w to olbrzymiego wysiłku, da się to zrobić po niewidomemu dobrze. Zweryfikowane przez oko.
#9 Julitka
A to nie jest tak, że zamszu się nie pastuje?
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#10 Zuzler
Może i jest, ale działa. :P
#11 Numernabis
To zdecydowanie lepszym rozwiązaniem powinien być impregnat w sprayu, taki do obuwia, pryskamy obuwie i nie przemaka i co ważne, nie widać go.
#12 Kat
Do zamszu zdecydowanie impregnat. Sama używam i zabezpieczam tak wszystkie buty. Jedyna wada tego specyfiku, to zapach, początkowo pachnie oranżadą od Heleny, później natomiast u mnie wywołuje ból głowy.
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("