Czy chcielibyście odzyskać wzrok?
Back to Środowisko niewidomych#101 magmar Archived
W czym przeszkadza odzyskanie wzroku w utrzymywaniu relacji z ludźmi ze środowiska?
Przecież my jako osoby potencjalnie widzący moglibyśmy pomóc naszym niewidomym przyjaciołom np. być przewodnikiem etc.
#102 gadaczka
Wzrok oczywiście nie przeszkadza w utrzymywaniu kontaktu z niewidomymi, tzn. nie przeszkadza w sposób dosłowny, ale część z was ma więcej niewidomych znajomych niż widzących.
#103 biedrona333
--Cytat (Monia01):
No właśnie. A ja cenię sobie jako taki porządek, więc chyba nie chciałabym go zmieniać.
Poza tym ślepota to część mnie. Przyzwyczaiłam się do niej i nie potrafię sobie wyobrazić siebie widzącej. To znaczy wiem mniej więcej, jak by mogło mi to życie ułatwić, ale nie wiem, jakie negatywne skutki by miało. Zdrowotne, społeczne i... nie wiem... Jak zmieniłoby się postrzeganie prze ze mnie świata? Ile czasu bym potrzebowała, żeby moje życie wróciło do względnej normalności. Jak dużo czasu by mi zajęło, żebym się nauczyła tego, co teraz już umiem?
Ja też nie chciałabym nic zmieniać :)--Koniec cytatu
#104 siwy4don
Jeżeli ktoś jest nieszczęśliwy i myśli, że jak zacznie widzieć to będzie szczęśliwy, to jest w błędzie.
#105 Monia01
Ooo, to też jest bardzo istotne, żeby pamiętać, że widzenie nie gwarantuje szczęścia, tak samo jak nieszczęścia nie gwarantuje ślepota.
Ja bym chciała, jak już tak sobie marzymy, żeby faktycznie jakoś coś mi życie ułatwiło, chociażby to poruszanie się, ale może niekoniecznie poprzez uzyskanie wzroku?
🇺🇦 🇵🇱
#106 lwica
Nie. Jest dobrze tak, jak jest. CHociaż jeszcze jakieś tam reszteczki zroku mam. Nawet nie takie malutkie, wystarczające, żeby ominąć słup czy ścianę, schodów bym np. nie zauważyła, ale zawsze można wziąć laskę. Zaakceptowałam to, że nie widzę, i w sumie nigdy nie miałam z tym problemu. Od zawsze twierdzę, że widocznie tak miało być.
#107 Mimi
A ja bym zdecydowanie chciała widzieć... Nie mówię o odzyskaniu wzroku, bo nigdy nie miałam go ani odrobiny. Chciałabym - choć częściowo. Dobra, wieeeem. Nierealne. Ale skoro wątek taki powstał, to się wpisuję.
#108 adelcia
ja wzrok odziskac niechciala bym i niechce.
#109 jamajka
Może cię smucić i dziwić, ale nie każdy tak myślą, jak ty. Jeśli piszesz, że nie warto myśleć co by było gdyby, to najlepiej nie czytać takiego wątku, bo o ile wiem cały ten wątek jest rozważaniem co by było, gdyby. Myślę identycznie, jak ty, że nie jesteśmy w stanie do końca ocenić, jakbyśmy się zachowali, gdybyśmy mieli opcję odzyskania wzroku, ale nie ma co oceniać sytuacji innych. Są może i smutne, ale są decyzją czyjąś, no nie?
--Cytat (łysy):
A mnie smuci, że niektórzy nie chcą wrócić do zdrowia i pełnej sprawności. To tak jakby osoba mająca raka nie chciała się leczyć.
--Cytat (midzi):
A ja tam się cieszę, że niektórzy mają podejście takie, jak Łysy. Przynajmniej jeśli taka hipotetyczna możliwość się pojawi, to będzie kogo pytać o efekty. :)
--Koniec cytatu
--Koniec cytatu
#110 jamajka
Bardzo fajna opinia, zgadzam się z nią. CHyba, że ktoś jest nieszczęśliwy właśnie dlatego, że stracił wzrok.
--Cytat (siwy4don):
Jeżeli ktoś jest nieszczęśliwy i myśli, że jak zacznie widzieć to będzie szczęśliwy, to jest w błędzie.
--Koniec cytatu
#111 jamajka
Odpowiadając, wreszcie, sama na pytanie postawione w wątku, ja bym chciała odzyskać wzrok, ale chyba nie teraz, tylko w jakimś wolnym czasie. Mam teraz szkołę, tam jakichś znajomych i możliwośću częszczania do szkoły z nimi, uczę się w jakiś tam sposób itd. Jakbym teraz miała przechodzić całą tę rechabilitację, to chyba bym się nie ogarnęła z tym tak dobrze, jak w spokojniejszych czasach. Zwłaszcza, że, akurat szkoła to dobry przykład, trzeba się liczyć z tym, że po odzyskaniu wzroku nie wiemy, jak nas potraktują różne urzędy, szkoły, egzaminy itd. Może pewne udogodnienia, do których, nie ma co się oszukiwać, w jakiś tam sposób przywykliśmy, zniknął i co? I my nie jesteśmy w stanie, na początku, sobie bez nich poradzić. Myślę, że gdyby takie opcje istniały, to nie od razu by zabierali orzeczenie, no ale wiecie, o co mi chodzi.
Ale za parę lat, to jasne, że tak. Mam parę rzeczy, które chciałabym robić a bez widzenia to bardzo bardzo trudne, także chętnie. I filmy bym obejrzała. DUżo, duuuuuużo filmów. Mimo, że, choć nie widzę ni od urodzenia, to potrzebowałabym i tak dłuuuugiej rechabilitacji. I fizycznej i psychicznej.
#112 jamajka
Nawet jeśli ma ktoś więcej niewidomych znajomych, to czemu by miał ich nie mieć po odzyskaniu wzroku? Różnica by była taka, że, gdybym widziała, to trochę więcej osób widzących zwracało by w ogóle na mnie uwagę. I tu wchodzi kolejny problem społeczny czy tam psychologiczny. Ja, po odzyskaniu wzroku, bardzo długo bym się leczyła z ciągłego zastanawiania się, czy ten dany człowiek odezwałby się do mnie sam jeszcze te parę lat temu, jak nie widziałam. TO byłoby dla mnie brdzo trudne, uwierzyć, że tak, albo zrozumieć, czemu nie. Ale jeśli chodzi o, jak pisałaś, na przykład tematy do rozmów, to myślę, żeby się nie skończyły, bo mimo, że środowisko jest niewidomych, to ja to środowisko znam, byłam tutaj, żarty zrozumiem, problemy też, a większość moich niewidomych znajomych lubię nie ze względu na tematy niewidomych, ale ze względu na nich samych. Jedyne co, to prawdą jest, że podejrzewam, że z wieloma bym się bez środowiska nie zetknęła, ale teraz, po takich na przykłąd 10 latach znajomości, to na prawdę ma niewielkie znaczenie.
--Cytat (gadaczka):
Wzrok oczywiście nie przeszkadza w utrzymywaniu kontaktu z niewidomymi, tzn. nie przeszkadza w sposób dosłowny, ale część z was ma więcej niewidomych znajomych niż widzących.
--Koniec cytatu
#113 Julitka
Chyba odpowiedniego czasu nigdy mieć nie będziesz. Potem będzie kolejna szkoła, może studia, praca, chłopak, dzieci, dom, wyjazdy... :)
--Cytat (jamajka):
Odpowiadając, wreszcie, sama na pytanie postawione w wątku, ja bym chciała odzyskać wzrok, ale chyba nie teraz, tylko w jakimś wolnym czasie. Mam teraz szkołę, tam jakichś znajomych i możliwośću częszczania do szkoły z nimi, uczę się w jakiś tam sposób itd. Jakbym teraz miała przechodzić całą tę rechabilitację, to chyba bym się nie ogarnęła z tym tak dobrze, jak w spokojniejszych czasach. Zwłaszcza, że, akurat szkoła to dobry przykład, trzeba się liczyć z tym, że po odzyskaniu wzroku nie wiemy, jak nas potraktują różne urzędy, szkoły, egzaminy itd. Może pewne udogodnienia, do których, nie ma co się oszukiwać, w jakiś tam sposób przywykliśmy, zniknął i co? I my nie jesteśmy w stanie, na początku, sobie bez nich poradzić. Myślę, że gdyby takie opcje istniały, to nie od razu by zabierali orzeczenie, no ale wiecie, o co mi chodzi.
Ale za parę lat, to jasne, że tak. Mam parę rzeczy, które chciałabym robić a bez widzenia to bardzo bardzo trudne, także chętnie. I filmy bym obejrzała. DUżo, duuuuuużo filmów. Mimo, że, choć nie widzę ni od urodzenia, to potrzebowałabym i tak dłuuuugiej rechabilitacji. I fizycznej i psychicznej.
--Koniec cytatu
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#114 jamajka
Jak będę mieć dom, będę wiedzieć, na cyzm stoję. CHodziło mi o czas midzy jednym a drugim. Gdyby ktoś mnie zapytał, czy chcę odzyskać wzrok teraz czy po ukończeniu tej szkoły w której jestem, wolałabym po ukończeniu. Jeśli by wyboru nie było, teraz albo nigdy, to jasne, że teraz.
#115 daszekmdn
Środowisku mogła byś w tedy pomagać i niekoniecznie musiała byś rzucić wszelkie Elteny, screenreadery etc, niektórzy widomi też z nich korzystają, bo ułatwia im to np czytanie książek etc, nie muszą patrzeć na ekran a tekst się odtwarza.
#116 Milena132
Nie, nie, nie. Chyba bym się wystraszyła np. moich rodziców, gdybym ich tak nagle miała ujrzeć. Gdybym odzyskała wzrok, najpierw wszystkich, których znam prosiłabym o zdjęcia, żeby się przyzwyczaić do widoku osób. Ja wiem, że zdjęcia nie ukazują w pełni wszystkiego, ale serio, mogłabym się ich wystraszyć, a po co im takie wrażenia fundować?
#117 patrykkubaszczyk Archived
Jak bym mógł widzieć, to czemu by nie?
Tylko na poczontku chciałbym ujżeć mamę, nikogo innego.
Ale mam tylko 0,1 na 10000000000
że będe widział lepiej, niż teraz, bo jakieś resztki wzroku mam.
#118 dariusz.1991 Archived
Byćmoże zabrzmi to paradoksalnie, ale ja niechciałbym widzieć. To może dziwnie zabrzmieć, ale wzrok (moim zdaniem) bardzo przeszkadza w zawodzie dziennikarza/krytyka muzycznego. Idąc na koncert mimowolnie, podświadomie patrząc na artystę kodowałbym jego podprogowe sygnały: jest ładny/brzydki, uśmiecha się, robi miny, krzywi się przy instrumencie, posyła całuski publiczności jest ładnie ubrany/ubrana... A tak, z powodu braku wzroku mogę być bardziej bezstronny. W życiu nie chciałbym tego zatracić.
#119 Monia01
Z drugiej strony takie rzeczy też są ważne. Jasne, nie najważniejsze, ale jednak ważne.
🇺🇦 🇵🇱
#120 dariusz.1991 Archived
Dla odbioru muzyki nie mają najmniejszego znaczenia.