CO i jak zrobić, żeby się nie narobić
Back to W domu#1 Zuzler
To nie jest temat ściśle dotyczący niewidzenia, jednak dla nas, jak sądzę, zgłębienie go w teorii i powiedzenie paru rzeczy głośno jest szczególnie istotne, bo, jak wiadomo, nie mogąc zaobserwować przykładów w naturze u innych, niewiele się napatrzymy na składane miski i kosze na pranie, sensowne wykorzystanie przestrzeni pionowej czy inne funkcjonalne i efektywne metody życia tak, by jak najmniej bałaganić.
Fajnie byłoby tu pozbierać różne dobre rady na okiełznanie chaosu w domu. Sama chętnie podzielę się kilkoma własnymi pomysłami dla leni. A może ktoś zna jakieś dobrze objaśniane słownie poradniki porządkowe w necie?
W każdym razie podzielcie się wskazówkami, co zrobić, żeby się nie narobić, a nie mieć burdlu oraz co warto nabyć, żeby oszczędzić miejsca i czasu, szczególnie jeśli chodzi o agd nieelektroniczne.
#2 Julitka
Ja już wielokrotnie pisałam w wielu wątkach o krajaczce do cebuli na system dynamo (pozytywkowy), która posieka na nieregularne, ale malutkie kawałki większą ilość cebuli np. do spaghetti. Innymi słowy, jeśli chcesz po prostu mieć w daniu cebulkę, polecam posiekać.
Z drugiej strony polecam też, dla estetyki, kupić sobie eleganckie koszyczki, np. plastikowe, do szafy na bieliznę. Schowane w niej elementy garderoby nie będą tak razić w oczęta potencjalnych gości, a jednocześnie zyskamy organizery do szafy. Jedyny mankament tego rozwiązania jest taki, że jak zapomnimy, gdzie co jest, to chwila szukania. :D No i jednak zawsze tę pokrywę trzeba unieść, żeby zobaczyć, co jest w środku.
Kiedyś wyczytałam patent, że jeśli mamy obawy o pojawienie się moli, to warto kupić wieszaki cedrowe i na nich wieszać ubrania. Sprawi to, że zapach cedru odstraszy szkodniki. Inna sprawa, że ja takich wieszaków do dzisiaj nie znalazłam w rozsądnych cenach i obawiam się, że są raczej drogie.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#3 Julitka
Sama chętnie przyjmę wszelkie rady, bo niestety (lub stety) chyba niedługo czeka mnie przeprowadzka w inne miejsce.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#4 Julitka
Polecam prześcieradła bawełniane na gumkę. Jak się okazuje, nie są zbyt drogie i trudne w pozyskaniu, a o wiele przyjemniej i wygodniej śpi się na nich, niż na tych tradycyjnych, frotowych. Już nie mówię o tak ochydnej, przesuwającej się, marszczącej rzeczy jak te bez gumek. :D
Polecam też mieć w łazience, także pod prysznicem, zamontowane mydelnczki druciane, np. na ścianie. Takie tradycyjne prędzej czy później gromadzą wodę, co sprawia, że mydło się roztapia i robi nieestetyczne. Większość, owszem, ma jakieś kratki odpływowe do zbiorniczków pod spodem lub wprost na umywalkę, ale z kolei na umywalce potem robi się brzydki osad. Owszem, umywalce taka druciana mydelniczka nie pomoże za bardzo, bo kapiące resztki mydlin zabrudzą nam podłogę, ale jeśli ktoś używa czegoś kostkopodobnego pod prysznicem, to jest fajne rozwiązanie.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#5 mustafa
A ja nienawidzę prześcieradeł z gumką. Wolę tradycyjne. W sumie patent do szafy spoko, sam mam pojemniczek na skarpetki stopki, ale goście nie powinni raczej zaglądać do naszej szafy. Generalnie to nie mam jakiś pomysłów, wszystko o czym bym pomyślał wydaje mi się bardzo oczywiste i nie spełnia roli jakiegoś lifehacka.
#6 mustafa
Jeżeli chodzi o mole, mam zawieszkę specjalną wisi na drążku od wieszaków. Inna rzecz, że z tymi spożywczymi to już problem. Wszystko w słoikach, a mendy i tak nie chcą się wyprowadzić. Regularnie się przyklejają do lepów w szafce. Niestety w blokach jak sąsiad ma to i wy będziecie mieć. Trudno też powiedzieć kto pierwszy bo można z marketu przynieść bardzo łatwo, także chyba bym przyklejał od pierwszego dnia te lepy, żeby już przy pierwszym się od razu łapały. Owoce też raczej w lodowce bo muszki owocówki czekają za rogiem. mikstura z octu i płynu do mycia naczyń powinna załatwić sprawę, ale u mnie nie zadziałała i też musiałem lepy kupować. Płyny do mycia naczyń, do podłogi, mydło, kupuję w 5litrowych baniakach, wychodzi dużo taniej.
#7 Zuzler
Ja w takim pudle trzymam wszystkie buty poza tymi najbardziej potrzebnymi. Jak się ma szafkę na buty, w której mieści się ich może 12 par i mieszka się w towarzystwie, to trochę jakby nie ma innego wyjścia. :) No, w każdym razie uważam ten patent za dobry i godny dzielenia się ze światem.
Kolejne takie pudło z pokrywą (jakoś trzeba się chronić przed wścibskimi kocimi mordami) trzymam tóż przy łóżku, pod stolikiem. W nim lądują wszelkie słuchawki, klawiaturki, chusteczki do nosa, najpotrzebniejsze leki, które mają być pod ręką i ogólnie to, co normalni ludzie trzymaliby pewnie w i na szafce nocnej, pod warunkiem, że ją mają.
Kolejny dość oczywisty w sumie sposób dla leni to kosz na śmieci w pokoju, w którym spędza się najwięcej czasu. Już nie ma "zjadłem batonika, aa, potem wyrzucę" czy innego "paragon ze sklepu mi się zaplątał, a, tyle tu leżał, to chwila dłużej go nie zbawi". Łatwiej jednak wyrobić w sobie nawyk wyciągnięcia ręki i wrzucenia śmiecia gdzie jego miejsce bez podnoszenia tyłka, niż łazić w tę i z powrotem.
Kolejny, dość niewidomy usystematyzowywacz to jakaś osobna półeczka, skrawek miejsca w szufladzie, koszyczek, organizer itp, do którego do czasu aż się nie wezmę i nie uruchomię apki, choć raczej wolę czas, w którym pojawi się jakiś kompetentny posiadacz wzroku, wędrują wszelkie papierki, paragoniki, co to nie wiadomo od czego, listy idt, które w innym wypadku zaczynają zasiedlać cały ślepy dom. Przynajmniej mój dom. I przyznam uczciwie, że tego pomysłu jeszcze nie wcieliłam w życie, acz mam święty zamiar to zacząć robić, choćby dziś.
#8 daszekmdn
Co zrobić, aby się nie narobić? Upchnąć wszystko tam, gdzie nie widać :D.
Ja jakich prześcieradeł bym nie miał, to rano leżą do połowy na podłodze włącznie z kocem tak twardo śpię :D. Ale jest na to taki patent, że otwieram łóżko (Mam wysówane, które można rozłożyć) końcówkę koca i prześcieradła wkładam w szparę między oparciem a połową, na której śpię i dosówam. Wtedy nie wylezie.
Ktoś może się zdziwić, że nie rozkładam łóżka, ale po co mi dwie połowy na dwie osoby, skoro śpię sam i tak mi zawsze najwygodniej?
Mam głupią tendencję odkładania wszystkiego na podłogę jak na szybko, i później nie wiem co do czego, chciałbym się tejże wyzbyć albo nauczyć się jak to zrobić aby się nie pogubić później.
#9 mustafa
Oj może to kwestia jakości materaca a nie tylko szerokości, ale u rodziców wstawiłem sobie wyro szerokie na 140 i spanie na nim to jest taki komfort. Mega. Nigdy więcej nic węższego. Jak kupię swoje mieszkanie to wstawiam nawet 160. Na wynajmowanym stara wersalka i to nie jest to.
#10 adelcia
ja mam 80 cm łóśko i mimo że mam 80 kg to momentami się na tym łóżku szukam:D mogła bym mieć myśllę spokojnie nawet jeszcze o 10 15 cm węsze.
-- (mustafa):
Oj może to kwestia jakości materaca a nie tylko szerokości, ale u rodziców wstawiłem sobie wyro szerokie na 140 i spanie na nim to jest taki komfort. Mega. Nigdy więcej nic węższego. Jak kupię swoje mieszkanie to wstawiam nawet 160. Na wynajmowanym stara wersalka i to nie jest to.
--
#11 Zuzler
Ta pierwsza rada jes zdecydowanie najbardziej destrukcyjna. Acz czasem bezcenna. :D
-- (daszekmdn):
Co zrobić, aby się nie narobić? Upchnąć wszystko tam, gdzie nie widać :D.
Ja jakich prześcieradeł bym nie miał, to rano leżą do połowy na podłodze włącznie z kocem tak twardo śpię :D. Ale jest na to taki patent, że otwieram łóżko (Mam wysówane, które można rozłożyć) końcówkę koca i prześcieradła wkładam w szparę między oparciem a połową, na której śpię i dosówam. Wtedy nie wylezie.
Ktoś może się zdziwić, że nie rozkładam łóżka, ale po co mi dwie połowy na dwie osoby, skoro śpię sam i tak mi zawsze najwygodniej?
Mam głupią tendencję odkładania wszystkiego na podłogę jak na szybko, i później nie wiem co do czego, chciałbym się tejże wyzbyć albo nauczyć się jak to zrobić aby się nie pogubić później.
--
#12 Zuzler
Jeśli choć czasem zmywacie ręcznie gąbką i druciakiem, oraz używacie czegoś tak egzotycznego być może, jak ściereczka do przecierania na mokro np. blatów, zdecydowanie słusznym krokiem jest umieszczenie obok zlewu czy nad nim na ścianie, o ile to możliwe, półeczki drucianej czy jakiej bądź innej, ale koniecznie takiej, w której nie staje woda i tam umieszcić te rzeczy. Zdecydowanie wydłuża to ich żywotność, w stosunku do takich rzucanych na brzeg zlewu czy do jego wnętrza. No i porządek stanowczo większy.
#13 pawlink
No to ciuchy i podział białe i kolory. Białych w ogóle staram się nie mieć i unikać, ale te nieliczne, których czasami używam, po prostu trzymam w oddzielnej szafie, czy też "sekcji" szafy. Zalety tego są takie, że jak będzie potrzebne to jest zawsze pod ręką, najprawdopodobniej białe właśnie, a i później przy praniu łatwiej przypilnować, żeby nie poszło razem z kolorami.
Wada jest taka, że trzeba jednak przestrzegać pewnego reżimu co i gdzie się odkłada, z czym i kiedy pierze i suszy.
Teoretycznie jakby się uprzeć to można nawet podzielić sobie to na poszczególne kolory i trzymać każdy w jakichś osobnych pułkach czy szufladach, albo jakoś pooznaczać sobie wieszaki i pilnować za każdym razem co i gdzie się wiesza, ale aż tak to mi osobiście nie chciało się do tej pory bawić, choć jak mnie kiedyś najdzie fantazja, to może i jakoś sobie to jeszcze bardziej podzielę, ale też bez przesady, bo bym później chyba zwariował przy tych łachach.
W szufladzie w szafie też mam taki organizer kupiony kilka lat temu za kilkanaście zł w Ikei, ale bez żadnych koszyczków i pokrywek, tylko są to listwy połączone ze sobą pod kątem prostym, tak, że tworzy się tam 3*6 przegródek, w których można sobie układać różne duperele.
Natomiast do szuflady szafki nocnej mam wsadzone po prostu tekturowe pudełko bez przykrywki, o wysokości trochę mniejszej, niż wysokość ścianek szuflady, szerokości mniej więcej równej i długości ok. połowy - dosunięte do tylnej ścianki. W ten sposób powstały dwie przegródki - w pierwszej trzymam rzeczy, które są często i na szybko potrzebne, np. portfel z dokumentami, słuchawki, jakieś często używane kable itp., natomiast w samym pudełku z tyłu szuflady rzeczy, które też powinny być pod ręką, ale jednak rzadziej i nie muszą mieszać się z tymi pierwszymi.
Też nie znoszę jak mydło jest rozmemłane i z tego powodu jestem fanem kolczastych mydelniczek, na których kostka dobrze i ze wszystkich stron wysycha. Jak jest bardzo twarda to mydło często bywa "pokłute", ale to akurat mi specjalnie nie przeszkadza. :)
-- (Julitka):
Polecam prześcieradła bawełniane na gumkę. Jak się okazuje, nie są zbyt drogie i trudne w pozyskaniu, a o wiele przyjemniej i wygodniej śpi się na nich, niż na tych tradycyjnych, frotowych. Już nie mówię o tak ochydnej, przesuwającej się, marszczącej rzeczy jak te bez gumek. :D
Polecam też mieć w łazience, także pod prysznicem, zamontowane mydelnczki druciane, np. na ścianie. Takie tradycyjne prędzej czy później gromadzą wodę, co sprawia, że mydło się roztapia i robi nieestetyczne. Większość, owszem, ma jakieś kratki odpływowe do zbiorniczków pod spodem lub wprost na umywalkę, ale z kolei na umywalce potem robi się brzydki osad. Owszem, umywalce taka druciana mydelniczka nie pomoże za bardzo, bo kapiące resztki mydlin zabrudzą nam podłogę, ale jeśli ktoś używa czegoś kostkopodobnego pod prysznicem, to jest fajne rozwiązanie.
--
#14 sanklip
Kosz na pranie z półeczkami dodatkowymi. No extra sprawa.
Na 1 osobę prania nie mam na całą pralkę zawsze, a tak sobie oddzielę białe, czarne, kolorowe i tylko wstawiam po kolei
Cis najzieleńszy jest zimą;
ma zwyczaj śpiewać kiedy płonie.
Heilung -
"Norupo".
#15 Julitka
Ja jeszcze polecam, żeby tę szmatkę, którą przeciera się na mokro, rozwieszać po przetarciu na kranie od zlewozmywaka. Nie rozwijają się wtedy obrzydliwe bakterie, bo szmatka schnie cała, równo.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#16 pates
No i pozostaje pod ręką.
-- (Julitka):
Ja jeszcze polecam, żeby tę szmatkę, którą przeciera się na mokro, rozwieszać po przetarciu na kranie od zlewozmywaka. Nie rozwijają się wtedy obrzydliwe bakterie, bo szmatka schnie cała, równo.
--