Technikum Masażu - dlaczego tak, dlaczego nie?
Back to W szkole i w pracy.#101 pates
@Julitka ta tendencja w TYM ośrodku dalej istnieje, jak coś.
#102 Julitka
Nie odnosiłam się i nie odnoszę do żadnego.
-- (pates):
@Julitka ta tendencja w TYM ośrodku dalej istnieje, jak coś.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#103 mustafa
#104 monstricek
Opowiem wam nieco o sytuacji masażystów u nas – widzę, że jest bardzo podobna do waszej.
W czasach Związku Radzieckiego niewidomi masażyści mieli specjalne przywileje – istniały dla nich kwoty miejsc pracy i praktycznie każdy absolwent szkoły masażu otrzymywał zatrudnienie. Dawało to pewną stabilność i prestiż.
W tamtych latach w szkołach dla niewidomych powtarzano jak mantrę: „Jeśli chcesz być finansowo niezależny, zostań muzykiem lub masażystą”. Studia wyższe postrzegano jako ryzykowne, bo nie gwarantowały one pracy, podczas gdy na wykwalifikowanych masażystów zawsze było zapotrzebowanie. Wielu wybierało tę ścieżkę, choć częściej z konieczności niż z powołania.
Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Młodzi niewidomi coraz częściej wybierają filologię, tłumaczenia, IT, marketing czy dziennikarstwo. Zawód masażysty stracił dawny prestiż i bywa postrzegany jako ostateczność dla tych, którzy nie znaleźli innej drogi. Nie ma w tym nic dziwnego - po upadku Związku Radzieckiego zniknęły kwoty pracy dla masażystów, pensje znacząco spadły, a jednocześnie świat poszedł do przodu i pojawiło się znacznie więcej dostępnych zawodów.
Przełom nastąpił w latach 90., gdy osoby niewidome masowo zaczęły podejmować studia wyższe. Wtedy do szkół masażu trafiali głównie ci, którzy nie radzili sobie na uniwersytetach – często osoby z trudnościami w nauce lub dodatkowymi niepełnosprawnościami. Wielu z nich przychodziło na rozmowy kwalifikacyjne w towarzystwie opiekunów, nie potrafiło samodzielnie dotrzeć do miejsca pracy, ciągle potrzebowało pomocy w najprostszych czynnościach. Problem polegał na tym, że byli mało mobilni, wyrośli w nadmiernej opiece, słabo radzili sobie już w szkole, ale chcieli zdobyć zawód – i masaż wydawał się jedyną dostępną opcją. Niestety, utrwaliło to negatywny stereotyp wśród pracodawców, którzy zaczęli postrzegać niewidomych masażystów jako dziwaków, albo mało samodzielnych pracowników.
W pewnym momencie w środowisku niewidomej młodzieży wykształciło się wręcz poczucie wstydu związane z wyborem tej ścieżki. Mówiono: „Jeśli wybierasz masaż, to znaczy że nie masz zdolności do niczego trudniejszego”.
Doskonale zdaję sobie sprawę, jak wymagająca jest praca masażysty – to nie tylko technika, ale ogromna wiedza anatomiczna, wrażliwość i zrozumienie potrzeb pacjenta. Jednak w czasach mojej szkolnej młodości, a były to lata 2009-2013, nikt tak nie postrzegał tego zawodu. W naszym środowisku panowało przekonanie, że masaż to zajęcie dla tych, którym „nie wyszło” w życiu.
Według ówczesnych standardów prawdziwy sukces oznaczał studia wyższe i pracę w korporacji – to było „godne” i prestiżowe. Masaż? To była ostateczność, swoiste getto zawodowe. Jeszcze gorzej postrzegana była tylko praca w zakładach pracy chronionej – tych samych, które odziedziczyliśmy po ZSRR, gdzie starsi ludzie i osoby z cięższymi niepełnosprawnościami pakują pudełka, albo wyrabiają coś prostego za głodowe stawki.
Co ciekawe, w naszej szkolnej hierarchii masaż stał jednak o szczebel wyżej niż takie zakłady. Ale do dziś pamiętam zdziwione miny, gdy któryś z naprawdę zdolnych uczniów wybierał tę ścieżkę. Do dziś brzmi mi w uszach zdanie rzucone pod adresem wybitnie inteligentnego kolegi: „Po co marnujesz swój potencjał na masaż? Naprawdę nie masz, co robić w życiu?”.
Z biegiem czasu stosunek do zawodu masażysty wśród niewidomych nieco się poprawił, jednak nadal rzadko ktoś decyduje się na tę ścieżkę..
Dodatkowo współczesne realia stawiają przed masażystami nowe wymagania. To już nie sama technika masażu – coraz częściej potrzebne są dodatkowe kwalifikacje z zakresu fizjoterapii. Młodzi ludzie, mając wybór, wolą zawody mniej obciążające fizycznie i lepiej płatne.
Problem pogłębia fakt, że obecnie wśród osób niewidomych jest więcej przypadków dodatkowych niepełnosprawności, w tym intelektualnych. Często właśnie te osoby próbują sił w masażu, bo inne ścieżki są dla nich zamknięte. Znam przypadek z małego miasta, gdzie przyjęto taką osobę do szkoły, ale potem nauczyciele nie wiedzieli, jak z nią pracować, bo nie radziła sobie z programem.
Efektem wszystkich tych zmian jest to, że zawód masażysty stracił swój dawny status. Dziś wybór tej drogi zawodowej częściej budzi zdziwienie niż uznanie.
#105 Zuzler
My tu w Polsce raczej nie mamy takiego negatywnego zdania o masażu. raczej sama w sobie ta ścieżka nie jest uznawana za jakkolwie hańbiącą czy gorszą, tylko nie tak fajną, kolorową i dużo trudniejszą, niż się w ośrodkach mówi. Prawdę powiedziawszy, znalazłoby sę dobrych paru niewidomych, którzy radzą sobie jako masażyści naprawdę dobrze, tylko, no właśnie, albo się dokształcają, albo mają własną działalność. Włąsna działalność natomiast, to, obawiam się, bynajmniej nie jest coś, do czego technikum czy studium masażu w ośrodku przygotuje.
#106 monstricek
Tak, rozumiem to, i w tym właśnie jest różnica, ale skutek jeden - małe zainteresowanie.
#107 Julitka
Naprawdę nie mamy?
-- (Zuzler):
My tu w Polsce raczej nie mamy takiego negatywnego zdania o masażu. raczej sama w sobie ta ścieżka nie jest uznawana za jakkolwie hańbiącą czy gorszą, tylko nie tak fajną, kolorową i dużo trudniejszą, niż się w ośrodkach mówi. Prawdę powiedziawszy, znalazłoby sę dobrych paru niewidomych, którzy radzą sobie jako masażyści naprawdę dobrze, tylko, no właśnie, albo się dokształcają, albo mają własną działalność. Włąsna działalność natomiast, to, obawiam się, bynajmniej nie jest coś, do czego technikum czy studium masażu w ośrodku przygotuje.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#108 Zuzler
Nie, nie widzę tego, Julito. Nie wśród samych niewidomych. To, że znalazłam potwierdzenia na tę już legendarną pogardę fizjoterapeutów dla techników masażu, to inna rzecz.
#109 Kat
Zgodzę się z Zuzanną, u nas opinia o zawodzie masażu wcale nie jest taka zła, natomiast co do pogardy fizjo dla masażystów, cóż, ta występuje niezależnie czy masażysta jest widzący, czy nie.
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#110 Natalia2000
Jak wyżej, nie wiem Julitka skąd taka opinia, i szczerze, bardzo się jej dziwię, jako osoba która z tym masażem nie masz zbyt wiele zawodowo wspólnego.
#111 Julitka
A co to ma do rzeczy, że ja nie mam nic wspólnego zawodowo? Nie rozmawiamy o opinii w branży, tylko o tej w środowisku niewidomych. Zresztą nadinterpretowałaś mój post podwójnie, bo, uwaga, ja nie wyraziłam w nim żadnej opinii.
-- (Natalia2000):
Jak wyżej, nie wiem Julitka skąd taka opinia, i szczerze, bardzo się jej dziwię, jako osoba która z tym masażem nie masz zbyt wiele zawodowo wspólnego.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#112 Zuzler
1. W zasadzie wyraziłaś, przynajmniej jakieś powątpiewanie.
2. Natalio, ja też nie mam wiele wspólnego z masażem. Mam za to do czynienia z masażystami, a nawet fizjo oraz ogólnie z nieszczególnie małą grupą niewidomych i podtrzymuję swoją opinię - nie spotkałam wśród nas pogardy dla masażu. Koszyczki, dziewiarstwo czy inne rękodzielnictwo - tak, to są bardzo nieszanowane drogi zawodowe, ale masaż nie.
#113 balteam
Zgadzam się z Zuzler, masaż jest generalnie dobrze odbierany.
#114 mustafa
Argumentum ad personam.
Na tej samej zasadzie możnaby stwierdzić, że jesteś w zawodzie od niecałego roku i możesz mieć idealistyczne podejście do tematu.
-- (Natalia2000):
Jak wyżej, nie wiem Julitka skąd taka opinia, i szczerze, bardzo się jej dziwię, jako osoba która z tym masażem nie masz zbyt wiele zawodowo wspólnego.
--
#115 guliwer
Z masażystami i ludźmi po studiach fizjoterapeutycznych jest podobnie:)
Obie grupy tak naprawdę po masażu czy studiach umieją niewiele. Ludzie po studiach nie umieją masować jeśli nie zrobią dodatkowych kursów.
Masażyści nie mogą obsługiwać urządzeń, ludzie po studiach mogą.
No i taka prawda że wszystko się rozbija o te kursy które robią fizjo postudiach.
Bo to one są mega skuteczne, jest takie mnóstwo nowych metod , technik że to masakra.
Po części fakt nie przyjmują masażystów niewidomych bo nie mogą obsługiwać urządzeń, więc tam gdzie są urządzenia wystarczy im przyjęcie kogoś po studiach, np szpitale, albo przychodnie zwłaszcza NFZ.
Miejsca gdzie na zabiegi czy do fizjo chodzi się prywatnie, przyjmują dobrych fizjo którzy są po studiach i kursach, jak taki fizjo zrobi sobie markę to idzie na swoje, chyba że naprawdę jest godziwie opłacany.
Chociaż z drugiej strony dziwie się że nie chcą przyjmować masażystów którzy by tylko masowali, bo fizjo nie lubią masować, bo jak wyżej napisałem, jest mnóstwo technik, które nie są tak męczące jak masaż, poza tym są jakieś katy, presery których używają fizjo, wiadomo czasem też muszą się pomęczyć, ale to nie to co masaż gdzie trzeba masować przez kilka godzin.