Wychodzę na prostą i znów zabieram się powoli za swoje życie dlatego pewnie jeszcze kilka dziwnych wątków z rzeczami, które dla większości są proste jak budowa cepa i oczywiste.
Zastanawiam się jak używać poprawnie i sensowne tak by się nie pokleić kleju ale nie takiego zwykłego tylko właśnie do sklejania różnych rzeczy sprzętu plastiku i innych tam jakieś kropelki i inne podobne. Jak najlepiej to ogarnąć i w jakiej formie taki klej kupić?

Ktoś mi kiedyś doradził dwuskładnikowy, ale nie weryfikowałem.

Jak jakiś Super Glue czy pochodny to warto kupić taki w buteleczce plastikowej z pędzelkiej. Raz, że aplikacja łatwiejsza, dwa, że nie zasycha w aplikatorze po pierwszym czy tam drugim użyciu.

Rękawiczki. Zaschnięty klej uzdatniamy igłą, ale i tu uwaga, bo taki zaschnięty też potrafi paluchy sklelić. A poza tym, skupienie, i czucie mięśniowe. Nie robimy tego ze słuchawkami na uszach, gadając z kimś lub oglądając telewizję.

Cóż, wszelkie moje doświadczenia kończyły się irytacją i myciem rąk, również kilkukrotnym. Oraz, ostatecznie, osiągnięciem tego, co chciałam.

No więc tak, jest kilka rodzajów klejów i z kilkoma miałem do czynienia, więc dzielę się uwagami. :)

Kropelka, superglue i inne kleje w tubce są moim zdaniem najgorsze jeśli chcesz skleić coś ładnie. Trudno rozprowadzić je równo i ładnie bez pobrudzenia palców. Jak zależy Ci na sklejeniu po prostu lub możesz podociskać, fajnie, ale jak estetyka lub precyzja się liczy, jest to dość skomplikowane. Da się, jasne, można też z pewnością się wyćwiczyć, ale są inne opcje.

Jednoskładnikowe kleje cyjano-akrylowe i podobne są o tyle fajne, że dostaje się w zestawie pędzelek lub patyczek, a jak coś się pobrudzi, dostępne są rozpuszczalniki. Bardzo je lubię z tego właśnie względu - ewentualne szkody łatwo ograniczyć, a pędzelek daje nam dużą precyzję i łatwość. Ogólnie CA to mój pierwszy wybór.

Co do klejów dwuskładnikowych, na przykład opartych na epoksydach, sprawa jest dyskusyjna. Po pierwsze trudnością jest ustalenie proporcji, da się, ale jednak wymaga to albo wagi, albo brudzenia rękawiczek. Po drugie, jak żywica zastygnie, niczym jej nie rozpuścisz i już tak zostanie. Dotyczy to również palców. O ile nieszczęśliwie wylejesz epoksyd na skórę, musisz go natychmiast rozpuścić acetonem. Tak, podrażni Ci mocno skórę, ale to nic w porównaniu z tym, co będzie za kilka minut, bo jak żywica już zastygnie, po prostu jej nie usuniesz bez zdarcia naskórka.
Epoksyd bardzo wygodnie rozprowadza się pędzelkiem i jest dość wdzięczny do pracy, szczególnie jak masz dużą precyzję nad tym co robisz i zakładasz rękawiczki, ale należy zdawać sobie sprawę z wad, które tu opisałem. Tak czy inaczej sam korzystam często i sobie chwalę. :)

A, dodam jeszcze, że dostępne są żywice epoksydowe samopoziomujące, które są bardzo przydatne wtedy, gdy ta estetyka jest naprawdę, naprawdę ważna. Charakteryzują się tym, że po prostu same się wyrównują, dając ładną powierzchnię.
Trzeba tylko pamiętać, że w parze z tą zaletą idzie dłuższy, często liczony w godzinach, czas zastygania.

A co z klejem na gorąco? Da się to? Wyczytałam, że pistolet trzeba rozgrzać do 200 stopni. Czy tyle samo ma wtedy klej, który już z niego wylezie? Czy nawet jeśli tak, da się go jakoś bardziej niż na czuja i "wydaje mi się" umieścić tam, gdzie się chce?