powiedzcie co sądzicie o waszych ośrodkach szkolno wychowawczych
Back to W szkole i w pracy.#41 Natalia2000
Tomecki, jeśli pytanie było do Mnie, tak, znam kilka osób których ośrodek był krótkim, rocznym dwuletnim epizodem a potem wrócili do masówki bo było im tam lepiej, nie neguję tego, jak było, to było, i nie ma co dyskutować.
#42 Natalia2000
Misiek, nie wiem Po co odpowiadam na ten Twój wpis, ale którego z wymienionych moich poglądów on się tyczy? że mam dobry kontakt z nauczycielami, wychowawcami?, nie Ja jedyna, wolę mieć lepszy kontakt niż całe życie być w opozycji, a znałam takich, a jeśli tyczyło się to zgłaszania problemów o których wspomniałam, ówierzcie Mi, nie miałam nigdy sytuacji, że potem nie rozmawiałam z tymi ludźmi, często nawet bywało tak, i to nie w jednym przypadku, że po zgłoszeniu i rozwiązaniu problemu miałam lepszy kontakt z osobą która takie akcje w stosunku do Mnie robiła, i ten kontakt był, ze strony innych uczniów miałam też pozytywne reakcje na takie działanie, więc...
Znam wielu, którzy podobnych sytuacji nie zgłaszają/li, nie prowadziło to do niczego dobrego, męczyli się tylko tkwiąc w takim czymś, ja zgłaszając sytuacje, zaawsze, ale to zawsze miałam później spokój, co więcej, jak już wspomniałam normalny kontakt z podobnymi ludźmi.
sto razy bardziej wolę zgłosić taką sytuację i mieć spokój, bo nigdy się podobne incydenty z udziałem tych samych osób nie powturzyły, niż być traktowana w nie poprawny sposób.
Pozdrawiam.
#43 tomecki
Nie wiem czy nie ma co dyskutować, bo opinie na temat ośrodków bywają dość skrajne i to od ludzi, którzy w tych ośrodkach przebywali dość długo. Po mojemu dobrze bylłoby dojść do senda tego, skąd tak wielkie różnice.
#44 piecberg
Bo jeszcze się taki nie narodził co by wszystkim dogodził.
#45 Julitka
To chyba pierwszy raz w historii ludzkości, gdy się z Tobą zgadzam. Czy to już powód do świętowania? Chyba nie. xd
-- (piecberg):
Bo jeszcze się taki nie narodził co by wszystkim dogodził.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#46 Kuba12565
witam, mi osobiście w laskah sie niepodoba, dlatego, że sie wszystkiego czepiają, podstawuwka jest staro świecka, i niedobre śniadania w szkole, w internacie? jest nawet ok, to zależy, wktórej jesteś grupie, ale ja nielubie tego ośrotka, ale to moja opinia, więc to moje zdanie pozdrawiam.
#47 Julitka
@Kuba jesteś teraz w ósmej klasie, więc to dość naturalne, że "wszystkiego się czepiają". :) Ale możesz rozwinąć ten temat?
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#48 Julitka
I powiedz jeszcze, dlaczego Twoim zdaniem jest staroświecka podstawówka, bo mnie to ciekawi. Czy to przez ten odwieczny problem chłopaki-dziewczyny?
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#49 Kuba12565
staro świecka to znaczy, że, np, niema sklepiku szkolnego, ogułem jest brudno w szkole, czasami jest smru w szkole, i woda to poraszka, ja jem śniadanie w internacie a potem dopiero coś zjem i napije sie po 7 lekcjach , dodatkowo naśniadania ciągle jest wędlina, której nienawidze kiedyś pani niebęde podawać nazwiska, ale zrobiła mi wielką awanture, oto że niby obżydzałem wędline, no dobra a jeżeli tak, to co? odrazu chciała iść z tym do kierownika, i zmyśliła sobie że ja niby powiedziałem że niedają jedzenia, i że hodze głodny, ato była nieprawda, i kiedyś, taki pan odbasenu hętnie podał bym imie ale wiem że niemoge, on domnie powiedział, cytuje, będziesz pływał czy będziesz sie opierdalał? mówie serio, ale hyba sie zmienił bo pod koniec roku był miły, ale może dlatego, że już jest koniec roku szkolnego, dodam jeszcze, że ztą wędliną to było w internacie, w szkole śniadania są okropne, najadalni smrut ehhh to tyle.
#50 Zuzler
Łohohoho, ciekawe, czy w którymkolwiek ośrodku jest sklepik szkolny
#51 Julitka
Dobra. Z takich obiektywnych rzeczy, niezależnych od emocji, to smród, kiepska woda i kiepskie jedzenie. Cóż, bardzo współczuję. :(
Co do sklepików szkolnych, to coraz mniej szkół, także publicznych, je posiada. Teraz modne są automaty, jeśli w ogóle.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#52 Zuzler
Nie powiedziałabym, że to takie obiektywne. Można by uznać, że obiektywnie za moich czasów żarcie w Owińskach to była katastrofa, bo chyba dnia ni było, żeby okoliczne pizzerie sobie nie zarobiły na uczniach. Z drugiej strony znajdź człowieka, który zawsze wszystko zje. TO samo ze smrodem. Inne pojęcie o nim będzie mieć człowiek, który sam myje się raz na tydzień i czuje się z tym dobrze, inne ktoś, kto go wącha. ;)
#53 zywek
CO wy gadacie o jakimś tam smrodzie... Hm, to są ciekawe rzeczy, ja tam niczego takiego nie pamiętam :D
#54 jaclawus
Nie wiem, jak to tam dzisiaj w tych naszych Owińskach jest, ale za moich czasów, a były to mniej więcej lata dziewięćdziesiąte, co drugi dzień miały swoje honorowe miejsce płatki kukurydziane, a za zwyczaj we wtorek, homo serek. Z serem to różnie bywało, albo był klasyczny, albo czasem pojawiał się serek o smaku owocowym, czy waniliowym.Często też na drugie śniadanie bywały eklerki, względnie śnieżka. To były czasy.
#55 jaclawus
A jeszcze odnośnie sklepików, to owszem, kiedy został odremontowany żeński internat, była kawiarenka, która była sobie czynna w godzinach popołudniowych.
#56 Zuzler
A za moich czasów już była zamknięta i w jej miejscu zrobiono świetlicę dla dojeżdżających. Nie wiem, czemu zamknęli, pewnie za dobre było i zbyt odpowiedzialne. :P
#57 majkmik1981
Hm.... Za moich czasów w Owińskach, to był Ośrodek, jak ośrodek. Ja jestem zadowolony, bo mnie nauczył najpierw chodzenia o kulach, odpowiedzialności, odwagi, a przede wszystkim samodzielnego poruszania się mimo tego, że samodzielek nie miałem do końca.
W owińskach Pan Reforma Wychowania Młodzierzy w Siódmej grupie wymyślał takie rzeczy, które potem nikomu nie przyszły by do głowy. Kiedyś na małej stołóce jak była chyba kolacja, jakiś wychowawca się go spytał, - Czy nie boicie się tak chodzić po schodach z balkonikiem?
Ot chodzenie po schodach z balkonikiem i to zarówno w dół, jak i w górę. Z jedzenia raczej wszystko jadłem, chociaż zup mlecznych: makaronu, kaszy manny, i zacierki nienawidziłem. A no i na kolacje chyba w niedziele były Parówki i ich też nie lubiłem, bo po pierwsze śmierdziały, a po drugie były jakieś takie bez smaku i nawet kopa keczupu nie wiele pomagała. Co do pizzeri, to na początku nie do pomyślenia było że pizza by przyjechała. To dopiero gdy byłem w Lod ,to zdarzało się.
I oczywiście nie jest tak, że wszystko spoko, bo jedna historia zapadła mi w głowę, kiedy to, Obywatel C miał nockę, a ja nie zdążyłem się ogarnąć przed ciszą nocną, to wparował do dyspozytorni, jak zawsze, i zobaczywszy mnie myjącego się wpadł w furię i zaczął się drzeć:
Kończ się myć, chowaj kutasa i do łóżka, a jutro do Dyrektora”
Spokojnie na to, odpowiedziałem wtedy
Ale ja nie mam niczego na k, może ktoś inny tu jednak ma. -
Nie zapomnę nigdy, jak on się wtedy zagotował.
Inną sytuacją której nie chciałbym pamiętać, to jak przed matórą na kilka miesięcy, mój wychowawca w internacie rozpętał „powstanie warszawskie”. To oczywiście przenośnia, ale było strasznie gorąco. Na szczęście wyrobiona opinia w szkole o mnie, nic jemu nie pomogła, nic nie mógł na to poradzić, że roznosiło go na każdej radzie pedagogicznej, gdy przychodziło do omawiania moich osiągów. W sumie mało brakowało, i pewnie wpłynął by na kogo trzeba żeby mnie usunęli z internatu, no ale szkoły opinia mnie uratowała.
#58 Kuba12565
wspułczujki ogromneeee.
#59 daszekmdn
@Zuzler: Jest, a przynajmniej za moich czasów był na Tynieckiej. Kupisz tam drożdżówki i im podobne rzeczy. Prowadzą to to uczniowie, otwarty zazwyczaj podczas przerw ale płatność tylko gotówką.
#60 daszekmdn
Ogólnie Tyniecka to moim zdaniem na obecny moment najrozsądniejszy wybór na tyle na ile słyszę opinie innych o ośrodkach pod kątem możliwości. Są automaty, zarówno z napojami ciepłymi (Kawa, herbata, czekolada na gorąco) jak i zimnymi oraz przekąskami, Żabka i pizzeria rzut beretem, w zasadzie przechodzisz przez przejście i jesteś, żarcie na stołówce dobre, Owińska się przy tym chowają kompletnie.