EE, ZNACZY LINIE PROWADZĄCE TO POD GÓRKĘ JEST?

@Tomecki
Zapierdzielać na kasie w Biedronce można spokojnie u mnie w mieście, nie trzeba w tym celu wyjeżdżać i prawdopodobnie bym to robiła, gdybym mogła.
Chcę tylko, żeby niektórzy zrozumieli, że ta wyprowadzka do wielkiego miasta, nie jest panaceum na wszystko, a właściwie nie jest panaceum na nic, bo wszystko cały czas sprowadza się do jednego, żeby jakoś przeżyć. Po takiej przeprowadzce sytuacja materialna często się jeszcze pogarsza. Nie oszukujmy się, jeśli nie jesteś geniuszem, będziesz całe życie pracować na słuchawce, w wynajętym pokoju, bez większej możliwości zmiany takiego stanu rzeczy. Po prostu żeby przeżyć. Widzący zawsze może wyjechać za granicę, do jakichś prac sezonowych, zrobić cokolwiek, a my wpadamy w błędne koło takiego ciągłego dryfowania. Serio, znam sporo osób, które ciągle mieszkają gdzieś kątem, bo w domu na przykład nie są w stanie, często w wielkim mieście, gdzie ceny za wynajem są duże, a możliwość zarobku jaka jest, każdy widzi. Swoją drogą, trzeba brać pod uwagę, że nie każdy do tej pracy na słuchawce się nadaje, tak, jak nie każdy pójdzie na budowę. To jest problem. Komu się w tym nieszczęsnym wielkim mieście uda, temu się uda; wybitne zdolności, znajomości, nie mówię, że się udać nie może. Ale ci, którym się nie uda, czyli całkiem sporo ludzi, w przeciwieństwie do widzących, mają nie za wiele tych alternatyw i obiektywnie, to nie jest niczyja wina.

Tak, tylko, że dużo osób pełnosprawnych też siedzi całe życie na niespecjalnie ciekawych pracach, a przez to, że mamy rentę, nawet najniższa krajowa dla nas nie będzie tak bolesna, a z czasem jeśli więcej osób by pracowało, to i by więcej gotowych rozwiązań dla niewidomych się pojawiało.

Halo, halo, wynajmując mieszkanie i zarabiając najniższą krajową jesteś w stanie to z robić też nie można mówić, że się nie da.

Nie linie prowadzące, tylko ta wypowiedź w odniesieniu do całokształtu dyskusji nabierała nieco takiego wydźwięku.
-- (tomecki):
EE, ZNACZY LINIE PROWADZĄCE TO POD GÓRKĘ JEST?

--

Nie mając 500 plus? Biorąc na przykład jeszcze pewien dość drogi lek? Powodzenia.
I nie mówię, że ta praca ma być ciekawa, do jasnej Anielki! Mówię tylko, że bardzo często wpada się w pewien rodzaj błędnego koła.

To akurat, że jedni dostają 500 plus, a drudzy nie, jest nieporozumieniem... No ale tak to już bywa w naszym systemie. :(

Pytanie czy nie dostają bo nie przyznali, możnasię odwoływać czy nie dostają bo papierów nie złożyli, znam takich.

No hej wszystkim
Wszystko fajnie co piszecie, ale może trochę praktyki. Nasi młodsi koledzy piszą o tym o czym piszą, ale... Zobaczcie: osoba niewidoma jakaś tam przykładowa x rejestruje się w PUP no i spoko, i przychodzisz na te spotkania raz na jakiś czas, żeby może dostać jakieś oferty i tak uczciwie to dupa blada z tego wychodzi. Dlaczego? A no dlatego, że większość ofert nawet o zgrozo na grupach na FB czy na portalach z ofertami niby todla niepełnosprawnych to oferty pracy fizycznej w stylu ochroniarz, sprzątaczka, operator wózka widłowego i takie tam. No i kto i w jakiej się odnajduje pracy? Prawda jest smutna trudna i bolesna, ale taka, że nawet wózkowicz z nikłą sprawnością, ale widzący znajdzie pracę, bo widzi, a my będziemy do odstrzału zaaawsze.
Jeśli zaś chodzi o to z czyimi wypowiedziami się zgadzam to tak w 100% z Elanor, z Midzim w jakiejś części z Tomeckim i z Pajperem z tym, że zaproponowane przez niego rozwiązanie to niestety chociaż w moim przekonaniu dobra, to nadal utoopia.

Oferty pracy fizycznej, a nawet jeśli nie fizycznej, tylko jakaś zdalna na przykład, to albo MLM, w który nie każdy chce wchodzić, albo i tak wymagają wzroku, bo trzeba gdzieś tam jakąś grafikę ogarnąć. Serio wiem co mówię, bo tonę takich ofert ostatnio sprawdziłam i nie znalazłam nic. Fakt, że odrazu wykluczałam telemarketing, bo się do tego po prostu nie nadaję i, że się ktoś do czegoś nie nadaje, też trzeba uwzględnić. Nie mówię tu o jakimś grymaszeniu, ale nie każdy powinien być fryzjerem, prawda?
Problem jest naprawdę potężny. Być może Ci, którym dopisało szczęście i sobie to życie akurat jakoś poukładali, nie zdają sobie z tego sprawy, ale ugryzienie pewnych sytuacji z jakiejkolwiek strony jest - przepraszam - cholernie trudne.
Zastanawiam się, czy dobrym rozwiązaniem nie byłaby jakaś pomoc dla młodych niepełnosprawnych w wyprowadzce od rodziców. To jest ten pierwszy, ale jakże potężny krok, na których w większości przypadków nas nie stać i nigdy stać nie będzie, przy niepewnych dochodach. Zaraz ktoś powie, że widzący też mają trudno, ale niestety, w tym wypadku jesteśmy w porównaniu do nich bez szans.

Nie wiem jak teraz, ale wg statystyk jakieś dziesięć lat temu większość niewidomych nawet nie próbowała szukać pracy. Spróbuję znaleźć artykuł, który o tym mówi.

Oto sytuacja z 2011 roku, bardzo interesujący artykuł pokazujący realia rynku pracy dla niepełnosprawnych:
https://publicystyka.ngo.pl/niepelnosprawni-a-polski-rynek-pracy

No, i z tego artykułu jednoznacznie wynika, że nie mamy sobie co tak jedni drugim dawać po łbie, bo w większej mierze nie ponosimy winy za taki stan rzeczy i nie wiele, jeśli nie praktycznie nic my nie możemy zrobić, jeśli kampanie nie zrobiły. I kolejna sprawa, to przeczytałem cały artykuł. Na szereg wymienionych zawodów raptem w jednym nomen omen stricte z nami związanym jest mowa o niewidomych czyli w wypadku niewidzialnej. Słucham dalej "zbawców" świata. Dla mnie osobiście ten artykuł to żadna nowość. Jeszcze tylko należałoby sobie zadać pytanie ile się zmieniło od 2011 roku czyli przez aż 10 lat. Moim zdaniem niewiele.

Zmieniłosię, upadła większość zakładów Pracy Chronionej

Ponad 85 procent nie poszukiwało pracy z powodu choroby lub niesprawności. tak na prawdę chyba to jest klucz do problemu. rozumiem to tak, że te prawie 90 procent uważa, że jest zbyt niepełnosprawna aby pracować.
W tym samym artykule pojawiło się stwierdzenie, że na tzw. zachodzie pracuje większy procent osób niepełnosprawnych. Od razu nasuwa się pytanie - czemu u nas więcej ludzi twierdzi, że choroba lub niepełnosprawność nie pozwala pracować? Ciekawe jest też to, że na dobrą sprawę zniechęciło się u nas do poszukiwań nie całe dwa procent ludzi. Wniosek wydaje się dość smutny: większość w ogóle nie próbuje szukać.
Nie wiem czy przeczytałeś Damianie dokładnie ten artykuł skoro twierdzisz, że nie wiele jesteśmy w stanie zrobić. mam na myśli szczegulnie nagłówek "Wykluczenie przez złe wykształcenie?"
Po przeczytaniu całości tym bardziej umacniam się w przekonaniu, że podniesienie rent to nie jest rozwiązanie. Autorka wypunktowała szereg problemów systemowych w zatrudnianiu, które nie rozwiążą się poprzez wyższy socjal. To będzie tylko schowanie tego pod dywan na zasadzie "mamy źle skonstruowane prawo pracy dla niepełnosprawnych? dajmy im w łapę i po sprawie."

Tomecki
Najgorsze jest to, że najprawdopodobniej tak się to właśnie stanie.

Tomecki, jak łatwo jest dostosowywać informacje do własnego punktu widzenia i wyciąganie jedynie tych informacji które posłużą właśnie temu punktowi.
Dlaczego w innych krajach niepełnosprawni chętniej pracują, bo otrzymują za tąpracę większe wynagrodzenie, a nie minimalną krajową i co najważniejsze, ta praca dla nich jest.

Z ciekawości, masz jakieś źródła czy cokolwiek na czym opierasz informacje? osobiście nie znalazłem nic szczegulnego na ten temat. Niezależnie od tego nadal uważam, że podniesienie socjalu nie jest rozwiązaniem tylko poprawa sytuacji na rynku pracy i tym trzeba się zająć.

Ale Tomek, to o czym piszesz jakkolwiek dobre to jest pieśń baaaaardzo dalekiej przyszłości, a tu trzeba myśleć na co tu i teraz.

Zgadzam się z Damianem. Sytuacji na rynku pracy nikt z dnia na dzień nie poprawi, a praca jest potrzebna tu i teraz, źródło dochodów jest potrzebne ludziom tu i teraz.
A z tym wykształceniem, to jest, jak narazie wciskanie kitu. Popatrzcie po grupach facebookowych, ile osób z kilkoma magisterkami od dawna szuka pracy. Nie zgodnej z wykształceniem, ale jakiejkolwiek.
Nie, podnoszenie kwalifikacji w większości przypadków nic nam nie daje, może poza odwleczeniem momentu stanięcia z brutalną rzeczywistością oko w oko. Bo na studiach, czy w studium, człowiek jeszcze żyje sobie złudzeniami, że on będzie lepszy, że jemu się akurat uda.