Dobrze, jedyny ośrodek w miarę przystosowany dla niewidomych ma swoją specyficzną filozofię nie ma koedukacyjnej dobrze przystosowanej alternatywy.

I jak rozumiem, dlatego ośrodki powinno się zlikwidować, ok.

Tak Balteam. Właśnie dlatego powinno się Je zlikwidować, albo wprowadzić daleko idące reformy i kompleksowy system zewnętrznych kontroli w każdej placówce.

Szkoła jest koedukacyjna. Koedukacyjny nie jest internat, z resztą podobnie jak we wszystkich szkołach z internatem, które NIE są po prostu akademikami, z jakimi się gdziekolwiek spotkałam. Nawet bursy niezwiązane z konkretną szkołą, czy to katolickie, czy nie, są bardzo często przeznaczone dla konkretnej płci.
W ośrodku w Łodzi również były dwa skrzydła - skrzydło dziewcząt i chłopców.
I zaczęłabym się niepokoić dopiero wtedy, gdyby zaczęło być inaczej.
Owszem, to rozwiązanie laskowskie ma od groma spaczeń, które trzebaby czym prędzej wyrugować - ostre oddzielanie dziewcząt od chłopców, krzyki, brak wpuszczania jednych do drugich, tak jakby, za przeproszeniem, seksu nie dało się uprawiać i tak, ale to nie jest powód do likwidacji ośrodka.
Mam wrażenie, że zwolennicy tego rozwiązania, któremu, jak podkreślam, nie jestem zupełnie przeciwna, podnoszą kolejne argumenty po kolei tak, jakby każdy był tym najważniejszym, nie bardzo wiedząc, na czym się skupić, jakby próbowali wyciągnąć kolejne karty z rękawów.
Tak jak już powiedziałam, nie mówię, że likwidacja ośrodków byłaby nie do ogarnięcia, ale w polskich realiach, dzisiaj, przy polskim systemie szkolnictwa i środowisku, nie widzę tego. No i są osoby, które o wiele lepiej rozwijają się właśnie w ośrodkach i cały świat na tym korzysta, a nie - tylko niewidomi.

Ośrodek dla niewidomych nieprzystosowany dla niewidomych. Ciekawe rzeczy tu czytam. A swoją drogą jeśli ośrodki nie są przystosowane dla niewidomych to niby jakim cudem oczekujemy aby masówki były pod tym względem ok?

Jednakowy regulamin w ośrodkach... to może od razu w ogóle we wszystkich szkołach? bo przecież masówki również jedne działają gorzej inne lepiej?
Jeśli chodzi o nauczycieli wspomagających to zdaje się, że rodzic może zawnioskować o pomoc, a szkoła wybiera czy to będzie nauczyciel wspomagający, asystent czy ktoś tam jeszcze. Inną ciekawostką na ten temat jest fakt, że wg prawa ilość nauczycieli wspomagających jest niezależna od ilości osób niepełnosprawnych w danej klasie. Innymi słowy może być tak, że gdzieś tam będzie niesłyszący, niewidomy, lepszy autystyk i do nich wszystkich będzie jeden nauczyciel, w dodatku niekoniecznie na wszystkich lekcjach. To może nie być wielkim problemem, ale znowu rodzice mają jeszcze więcej do roboty, a jak wiadomo niektórzy mają problem z takimi dodatkami.

Tomecki, Dokładnie. Jednakowy regulamin w ośrodkach. Nie w internatach, tylko w samych szkołach. Ile mamy ośrodków w Polsce? 10? To byłoby dość proste do wdrożenia i rozwiązałoby wiele problemów.

Albo wszędzie by były te same :P

Tak Tomecki jeśli osoba niewidoma dostaje kserówkę w ośrodku dla niewidomych to wg mnie nauczycielka nie przygotowała się do lekcji za którą dostaje dodatek.
We WRocławiu to był częsty proceder, a roczniki 1988 r. nie miały podręczników w brajlu, tak w ośrodku dla niewidomych.
Masówka za moich czasów to był wybór.
Znam przypadek chłopca niewidomego tetraplegika, którego indywidualny nauczyciel uczył brajla i na ile to było możliwe, usprawniał.
Nie był kształcony w domu tylko w szkole miał osobną klasę.

Dokładnie Balteam. Wszędzie byłyby te same, przez co łatwiej było by je korygować z poziomu ministerstwa czy kuratorium.

A inaczej zadam pytanie czy wg Was ktokolwiek ma kontrolę nad ośrodkami?I jak sobie radzą z wszelkimi patologiami?

Nie wiem, nie wczytywałem się, ale zamiast likwidować ośrodki, można zmienić żeby ktoś je lepiej kontrolował jeśli uważacie, że jest coś nie tak.
To tak jak by zamknąć wszystkie masówki, bo nie wszędzie jest ok.

Dobrze to co zamiast, Baltean?
My podaliśmy rozwiązania.

Napisałem, jeśli uważacie, że jest oś nie tak, to powołać jakiśorgan do lepszej kontroli.
Mi nie zależy na wymyślaniu niewiadomo czego, bo tak negatywnie ośrodkó nie oceniam.

albo raczej nawet jak oceniam niektóre aspekty, to nie jest to koniecznie wina ośrodków dla niewidomych.

DObrze to powiem iinaczej, wgmnie ośrodki to getta usytuowane najczęściej daleko od szosy, a później jeden z drugim dziwi się dlaczego ma taki dziwny kontakt z widzącymi, a no dlaczego, że przez około 15 lat jest wyizolowany ze środowiska lokalnego więc nie ma jak się z nim oswoić.

Szkoda tylko, że nie wspomina się o przypadkach osób, które w masówkach też kolorowo nie mają, bo równieśnicy mają wywalone na nich i sami siedzą na przerwach, nie wszyscy oczywiście i nie wszędzie, co nie znaczy, że teraz będę pisać żeby zakazać nauczania w masówkach.

Balteam, stwórz w takim razie osobny wątek na ten temat.

Czytając ten wątek dochodzę do wniosku, że, w telegraficznym skrócie, ośrodki są dla niektórych złe, bo są złe. I w sumie dyskusja nie ma sensu, bo argumenty są dobierane albo przesiewane, albowiem ośrodki są złe. I tylko dochodzimy do coraz to większych absurdów.

Ciekawą sprawą byłoby badanie, czy ośrodki naprawdę wpływają na kontakt niewidomych z resztą społeczeństwa. W jakimś stopniu na pewno, ale osobiście przypuszczam, że udział tego jest dużo mniejszy, niż się wydaje. Aczkolwiek to tylko hipoteza i ciekawie byłoby ją kiedyś zbadać.

Co do nauczyciela wspomagającego, nigdy takiego nie miałem. Oczywiście proponowano mi go, po prostu w moim przypadku nigdy nie było takiej potrzeby.

Wybaczcie drugi wpis pod rząd.
Najciekawsze, że do tej pory w dyskusji nie pojawił się mój największy kontrargument przeciw ośrodkom. To, co dla mnie jest spaczeniem tej instytucji, to jakieś takie przywiązywanie się ludzi do ośrodków, bo nie wyobrażają sobie, boją się wyjść z tych znajomych murów. I robi się pierwsze, drugie technika, studium, inne studium, byle tylko zostać w tej znajomej przestrzeni.
I to same ośrodki ciągną ludzi, grożą, jak to sobie niewidomi nie poradzą w życiu. Oczywiście chodzi o pieniądze.
Dla mnie to jest największy problem tych instytucji.