Czy ośrodki uczą samodzielności?
Wróć do W szkole i w pracy.#21 gadaczka
Rozumiem. Zdziwiły mnie te przypadki kogoś komu się nie chce czegoś robić w ośrodku dla niewidomych, w którym wszyscy mają podobne możliwości. Prędzej bym się czegoś takiego spodziewała wśród pełnosprawnych, bo ja jestem biedny niewidomy.
--Cytat (Zuzler):
Nie powinni i nie widziałam takiego, który robiłby to, bo jednak przyzwoitość jakaś panuje. Ale na pewno zdarza się, jeśli ubrania się wysypują albo jeśli mamy do czynienia z niedorajdą, która nie jest w stanie się sama przygotować do spania, mycia, na kolejny dzień czy spakować do domu. ALbo po prostu jeśli jakiejś panience się nie chciało samej spakować, wołała panią, bo ona to zrobi lepiej. Czasem zdarzało się, że wychowawcy trzepali pokój, szukając różnych nielegalności, ale to raczej na zasadzie otwarcia szuflad, rzucenia okiem i zamknięcia.
--Koniec cytatu
#22 Zuzler
Oooo kochana! Właśnie to jest problem ośrodka, że tam z jednej strony są ludzie, którzy mają na wszystko wywalone, a z drugiej np takie panie w internacie, które z kolei wykazywały niejaką nadopiekuńczość. Łatwo tam do samodzielności nie dojść tak naprawdę również z takich powodów. Był nawet gość, z którym byli w jednym pokoju moi koledzy, także raczej sytuacja prawdziwa, bo o bajkopisarstwo ich nie podejrzewam, który mając 15 lat nakłaniał wychowawcę i to takiego właśnie bardziej olewczego w stosunku do podopiecznych, żeby mu ścielił łóżko.
#23 Zuzler
W ośrodku dostajesz narzędzia. Możesz z nich korzystać, ale jeśli tego nie robisz, to może i ten czy ów będzie się śmiać, że boisz się dotknąć gorącego i zalewasz herbatę, wstawiwszy kubek w miskę, żeby to pół czajnika, które przy okazji rozlejesz nie poszło na podłogę, ale też w zasadzie taka niesamodzielność spotyka się do pewnego stopnia ze zrozumieniem, bo nie jesteś jedynym UFO, które tak robi.
#24 Zuzler
Na podobnej zasadzie nie walczy się z blindyzmami - jednym nie przeszkadza, drudzy widzą to wszędzie wokół, więc to już się opatrzy, trzeci nie będą się pałować.
#25 Zuzler
Generalnie ostatnia wypowiedź Tomeckiego opisuje dobrze przekrój postaw wychowawców.
#26 misiek
W Bydgoszczy były obiady od 14.30 gdzieś do 16, tyle że co godzinę zmieniały się grupy ludzi: w pierwszej podstawówka i gimnazjum, w drugiej ponadpodstawowe. Co do trzepania szaf po licznych skargach każda grupa od najmłodszej mogła sobie wstawiać zamki: jednym wstawiał cieć, innym rodzice, nauczyciel techniczny, a jak kto umiał to wstawiał sobie sam. Można było zabezpieczyć szufladę blaszką, która uniemożliwiała jej otwarcie. Kradzierze dosłownie wszystkiego i umyślne uszkodzenia sprzętu to była norma baa, nawet kradli rodzice innych dzieciaków.
#27 lwica
Hm. W Laskach myślę, że jest tak, żę jak ktoś chce to się da.
Obowiązków w internacie jest sporo, aczkolwiek jak ktoś nie ogarnia, to wychowawcy pomagają, choć mam dwie wychowawczynię, i widzę różnicę, jedna bardzo się wkurza, jak ktoś czegoś nie umie, druga zaś chętnie pomaga i tłumaczy, choćby miała to robić 100 razy.
Z takich zajęć, które mogą się przydać, są zajęcia kulinarne.Choć Pani basia nie może mieć zbyt wiele dziewcząt, bo ma mało godzin.
No i w grupie w sumie też można coś ugotować czy zrobić, i raczej nikt nie robi problemów z tego powodu.
#28 misiek
I takim wkurzaniemsię z pewnością kogokolwiek nauczy samodzielności, no ale cóż- tak to jest gdy nieodpowiednie osoby znajdują się na nieodpowiednich stanowiskach.
-- (lwica):
Hm. W Laskach myślę, że jest tak, żę jak ktoś chce to się da.
Obowiązków w internacie jest sporo, aczkolwiek jak ktoś nie ogarnia, to wychowawcy pomagają, choć mam dwie wychowawczynię, i widzę różnicę, jedna bardzo się wkurza, jak ktoś czegoś nie umie, druga zaś chętnie pomaga i tłumaczy, choćby miała to robić 100 razy.
Z takich zajęć, które mogą się przydać, są zajęcia kulinarne.Choć Pani basia nie może mieć zbyt wiele dziewcząt, bo ma mało godzin.
No i w grupie w sumie też można coś ugotować czy zrobić, i raczej nikt nie robi problemów z tego powodu.
--
#29 Zuzler
A to już inna kwestia, że w szafce zawsze można założyć zamek, zwykle właśnie z uwagi na kradzieże. Raz miałam nawet dwa, które dostałam w spadku po koleżance, mieszkającej przede mną w pokoju. A tak poza tym to jak się Twój wpis Łysy ma do tematu wątku?
#30 misiek
Ma się tak, że chodźby chcięli trzepać szafy to nie mają jak, bo wszystko zakluczone.
-- (Zuzler):
A to już inna kwestia, że w szafce zawsze można założyć zamek, zwykle właśnie z uwagi na kradzieże. Raz miałam nawet dwa, które dostałam w spadku po koleżance, mieszkającej przede mną w pokoju. A tak poza tym to jak się Twój wpis Łysy ma do tematu wątku?
--
#31 Zuzler
Mogli poprosić o otwarcie i nie raz pozwolono by im na to, bo taka szuflada służy raczej do chowania rzezy cennych, niż wstydliwych.
#32 misiek
Jak ktoś był posądzony o kradzierze to pewnie tak.
-- (Zuzler):
Mogli poprosić o otwarcie i nie raz pozwolono by im na to, bo taka szuflada służy raczej do chowania rzezy cennych, niż wstydliwych.
--
#33 Zuzler
Łysy, czy Ty nie potrafisz na chwilę zacząć myśleć realnie? Nawet jeśli Tobie w ośrodku było źle, jeśli widziałeś tam wiele patologii i zła, to nie znaczy, że internat jest siedliskiem zarazy i szatana.
#34 misiek
Czy normalne jest dla ciebie pokazywaniepostronnej osobie tego co masz w swoich prywatnych żeczach jeśli nie masz nic na sumieniu, bo dla mnie nie.
-- (Zuzler):
Łysy, czy Ty nie potrafisz na chwilę zacząć myśleć realnie? Nawet jeśli Tobie w ośrodku było źle, jeśli widziałeś tam wiele patologii i zła, to nie znaczy, że internat jest siedliskiem zarazy i szatana.
--
#35 dariusz.1991 Konto zarchiwizowane
No cóż. Łysy ma sto procent racji. Oczywiście, że idąc do ośrodka można trafić na normalnych współlokatorów, nauczycieli i wychowawców. Jednak to są wyjątki od reguły. Zuzler, siedliskiem zarazy i szatana już nie, ale różnego rodzaju patologii zdecydowanie tak.
#36 dariusz.1991 Konto zarchiwizowane
A czy ośrodki uczą samodzielności? Moim zdaniem nie. Kilka godzin orientacji to za mało, żeby człowiek po liceum umiał pokierować swoim życiem.
#37 misiek
Idąc tym tokiem to oczywiście, że nie.
-- (dariusz.1991):
A czy ośrodki uczą samodzielności? Moim zdaniem nie. Kilka godzin orientacji to za mało, żeby człowiek po liceum umiał pokierować swoim życiem.
--
#38 dariusz.1991 Konto zarchiwizowane
Jest jeszcze jeden czynnik który moim zdaniem dyskredytuje ośrodki i na pewno nie wpływa na policealną samodzielność. Mam na myśli wrzucanie wielu niepełnosprawności do jednego worka. Zawsze znajdzie się grupa uczniów, która na tym straci. Gdybym miał niewidome dziecko, w życiu nie podjąłbym takiego ryzyka. Tu jest zbyt wiele niewiadomych.
#39 Zuzler
Jeśli nie masz nic na sumieniu, to ten raz na rok, kiedy ktoś wpadnie na chlaniu i zrobią kontrolę całego internatu przeżyjesz.
#40 dariusz.1991 Konto zarchiwizowane
Oj Zuzler, optymistka z Ciebie. Podejrzewam, że Łysemu chodziło troszkę o co innego. Niestety w ośrodkach pracownicy często czują się bezkarni wiedząc, że i tak nikt nie będzie patrzył im na ręce. Takie przeglądanie szafek może wynikać po prostu z czystej złośliwości.