Krajalnice i krajaczki wszelkiego rodzaju
Wróć do W kuchni#21 zywek
Nie no np pieczywo jak kupujesz w biedrze czy gdzieś np jakieś bułki takie ciepłe czy coś, to właśnie dlatego ponoć w papier zawijaą, żeby szybciej przyjść kupić następne.
#22 pawlink
Też już pisałem o tym w tamtym wątku, ale jeszcze raz dokładniej.
Do krojenia chleba używam noża z ogranicznikiem (było to kiedyś do nabycia w dawnym sklepie PZN" - teraz Okular" chociaż sprawdziłem na stronie i nie znalazłem, więc nie wiem, czy jeszcze to mają).
Jest to w miarę długi nóż z ostrzem w formie piły z dość dużymi, niezbyt gęsto rozmieszczonymi zębami, do rączki którego przymocowana jest blaszka biegnąca równolegle do ostrza i wystająca nieco poniżej ostrza. Odległość tego ogranicznika od noża można regulować znajdującym się przy rączce pokrętłem, ustalając w ten sposób grubość krojonego kawałka.
Do równego krojenia kromek chleba nadaje się to moim zdaniem całkiem dobrze.
Poza tym także używam krajaczki do jajek - fajnie kroi na cienkie, równe plasterki.
--Cytat (Julitka):
Witajcie,
Temat ten poruszony już został w wątku o krojeniu, ale zakładam osobny z pytaniem, ilu z Was ma w domu krajalnicę do chleba i jak Wam się sprawdza. Czy kroicie nią również wędliny?
Czy znacie inne gadżety kuchenne, które pomagają w krojeniu produktów np. krajalnica do jajek w kostkę, taka do jabłek (w ósemki) itp itd?
--Koniec cytatu
#23 majkmik1981
No to teraz czas chyba na mnie.
Do krajania chleba, używam zwykłego noża. Ostrego niczym bżytwa, więc nie ma to tamto, że się nie przednie. Krajarkę do chleba, sera i wędliny (wszystko kraja jedna maszynka elektryczna), mam w domu rodzinnym, bo kupiłem ją dla siostry, która straszliwie bluzgała, gdy kópowałem chleb nie krojony. Ze serem, wędliną, u mnie też nie ma problemu. Do jajek, ziemniaków i marchewki, mam okrągłą krajarkę. Takie sitko z żyłek. Ostatnio, jakosś nabyłem sobie takie coś też do krajania, gdzie jest taka ramka z takim czymś podnoszonym do góry, i tam się wkłada takie prostokątne ramki, w których są albo sitka do drobnego krajania czegoś twardego, albo są 2 takie kółka z przedziałkami, które chyba nawet mogą być do jabłek, na ćwiartki krajania. Jest w tym zestawie, jakaś też taka głowica, która wygląda, jak stary włącznik do światła u kur. Taki jak w latach osiemdziesiątych były. No ale doczego to coś może być, nie mam bladego pojęcia.
Generalnie, raczej staram się unikać ułatwiaczy, bo często miast ułatwić czynność, dzieje się całkowicie na odwrót.
#24 piecberg
Na początku nic nie wychodzi dlatego trzeba potrenować. Namawiam wszystkich do opanowania noża. Kiedyś kkupiłem różne maszynki, ale później trzeba to wszystko myć. Umyć nóż to sekundy, poza tym jeśli dobrze opanujemy nóż to poradzimy sobie w każdej sytuacji: hotel, biwak albo wizyta u znajomych którzy w ogóle nie mają żadnych kuchennych gadżetów. Mój zestaw to duża deska do krojenia i 3 noże: duży, średni i mały. Oczywiście muszą być dobrze naostrzone. Jeśli chcemy pokroić pomidora a nóż sliżga się po skórce to znaczy, że wymaga naostrzenia. Podobnie z chlebem. Bez wysiłku nóż powinien wejść w bochenek.
#25 Julitka
@Piecberg Nie pytam o noże, których opanowanie jest moją prywatną kwestią. W wątku pytam o krajalnice. Konkretnie.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#26 Natalia2000
Ok, czas się wypowiedzieć, mam taką krajalnicę, jest to maszynka, rozmiarów, powiedzmy tostera, z jednej strony ma otwór którym wychodzi pokrojona rzecz, w środku tego otworu znajdują się takie ząbki, z drógiej strony znajduje się ruchoma podstawka do położenia produktu, po środku znajduje się taka, nazwijmy to piłka z karbowanymi ząbkami, , kładziemy produkt na podstawkę, ustawiamy takim pokrętełkiem na jaką grubość chcemy pokroić, przykładamy produkt, tak aby przylegał do ząbków, wciskamy przycisk, pchamy podstawką po ząbkach do momentu aż skibka chleba czy plasterek wyleci po drógiej stronie na deskę,
#27 Julitka
Jakiej firmy ta krajalnica? I rozumiem, że jest mechaniczna?
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#28 Natalia2000
yym, co do firmy niestety nie wiem, ymm, taak, mechaniczna, ale też elektryczna, w sensie podłączyć do prądu ją trzeba.
#29 Julitka
Czyli to ona kroi elektrycznie, tak?
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#30 tomecki
Ale to chyba taka standardowa krajalnica, jakich wiele od lat. przy najmniej tak wnioskuję z opisu.
#31 majkmik1981
Hejka,
No to chyba teraz ja...
Krajarkę do jajek taką żyłkową mam, i sobie chwalę, bo czy jajka na sałatkę, albo na szczawiówkę pokroić, to nic lepszego nie ma. Kiedyś nożem krajałem, ale było długo i nie dokładnie, więc krajarka jest super. Kroję, tą ramką też ziemniaki na zupę, jak czasami ostaną się z poprzedniego dnia jeśli były gotowane na cało. Ta krajarka to takie kółko z drucikami.
Krajarkę do chleba, sera, wędliny i czego tam by się chciało kiedyś miałem w domu, ale do momentu gdy pod nóż podleciał kabel. Było piękne iskrzenie, wysadzone korki, i kupa dymu. Od tego czasu już więcej nie kupuję krajarek elektrycznych. Mam ostry nóż rzeźnicki do chleba, i w zupełności starcza.
Kiedyś jeszcze kupiłem taką krajarkę, która ma kilka foremek którymi można kroić np w dużą kostkę, małą kostkę, w paski, i chyba okrągłą rzecz można by pokroić na ćwiartki, ale nie wiem, bo tego krojenia na ćwiartki nie uskuteczniam. Jednak mimo że gdzieś te foremki z kostkami, paskami i ćwiartkami kupiłem, to nie pamiętam ani gdzie to kupiłem, ani jak to się nazywało. Bardzo przydaje się foremka z małymi kostkami, bo taką foremkę nakłada się na taką jakby ramkę, która była w zestawie, i ułożywszy produkt do pokrojenia, wali się z góry taką jakby klapką w foremkę, i dołem wypadają kostki. No super sprawa. Tego często używam gdy przytargam słoninkę do domu na smalec, to kroję plasterki, a potem kostkuję słoninę do wytapiania na smalec właśnie na tym czymś.
#32 Kasia
Ja mam jeszcze krajalnicę do pomidorów, poleconą mi przez kogoś, no i rzeczywiście się to sprawdza, jeśli chcemy szybko pokroić pomidora w równe plastry. Nie wiem, czy da się tym pokroić coś więcej niż tylko pomidory, ale na pewno trzeba uważać na palce, bo to również ma ostre noże, wczoraj mi jeden palec poszedł na kilka dni na stracenie :D ta krajalnica wygląda jak...No...No taka ramka metalowa/druciana/niewiem jaka, z taką sobie rączką do trzymania, przez środek tej ramki biegną takie ostre druciki, czyli te noże i wystarczy po jednej stronie przycisnąć pomidorka i przesuwać góra dół jak po tarce do warzyw. Chyba dobrze to wytłumaczyłam. Myślę, że do pokrojenia na kanapki, żeby ładnie wyglądało zda egzamin, ja też lubię sobie na takiego pomidorka położyć mozzarelkę, no i pewnie niebawem spróbuję tym ustrojstewkiem ją potraktować. To do jajek też mam i to do jabłek też. Więcej krajalnic nie pamiętam, ale wszystkie faktycznie polecam.
#33 Kat
Kiedyś miałam krajaczkę do jajek, taką w kształcie jaja właśnie, wkładało się do niej ugotowane rzeczone jajo, zamykało i to kroiło, a przynajmniej miało kroić na plasterki. Serdecznie nie polecam, bardzo szybko to to się rozpadło.
Miałam też taką do warzyw na sałatkę, gdzieś leży i kurz zbiera, bo raczej jej nie używam, za to polecam krajaczkę do jabłek, jest naprawdę fajna, a jabłuszko ładnie w cząstki się kroi.
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#34 Kasia
Ach nie, przepraszam, bo jeszcze mam taką, o której pisała chyba Julitka, taki pojemnik z nożykami zamykany, ze sznureczkiem, który się ciągnie po włożeniu rzeczonych produktów do pokrojenia i po zamknięciu pojemnika, natomiast tego to ja z kolei serdecznie nie polecam, ale to tylko ja, bo albo kupiłam zatani bubel i po użyciu za pierwszym razem te nożyki albo blokują mi się w pokrywie pojemnika, albo z niej wypadają, sznureczek się dość mocno już rozciągnął i wczoraj miałam ochotę wyrzucić to przez balkon, chociaż nie powiem, bo sam zamysł tego urządzonka mi się podoba, ale może muszę zapolować na jakiś solidniejszy.
#35 misiek
A ja mam słonia w karawce.
#36 Julitka
Misiek, co jest z Tobą?
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#37 Julitka
@Kasia Jeśli chodzi o blokujący się sznurek, to przy krojeniu trzeba bardzo pilnować, żeby drobinki krojonego produktu nie dostawały się w to miejsce w nożykach, na które naklada się pokrywkę. Jeśli tam dostanie się np. cebula, to pokrywka, a więc korbka, nie siedzi dobrze i dobrze nie kroi, więc i sznurek się blokuje i źle idzie. Nożyki wypadają szybko, bo wypadać mają, żeby mieć większą łatwość opróżniania tego pojemnika.
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#38 majkmik1981
Takie krajaczki na żyłkę miałem, i zarówno za 10zł, jak i 50, ale też 149 u mnie wytrzymywały maks dwa miesiące. Jakiś taki chyba nie fart miałem, że te pojemniki szybko pękały. Dobrze krajały: czy cebulkę na tatara, czy ogórka kiszonego, no ale niestety samych pojemników nie można było dokupić, więc już poniechałem kupowania takich krajaczek żyłkowych.
#39 MarOlk
Na taką drobnicę to polecam nóż kołyskowy. Proste, skuteczne i nigdy się nie zepsuje, co najwyżej stępi.
#40 Julitka
Mam tę swoją już ładnych parę lat, chyba ze 4, i nic się nie stało. Nie używam codziennie, to fakt, ale jeśli Wam wytrzymywały tak krótko, to moja już ppowinna się rozwalić.
No a co to jest ten nóż kołyskowy?
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.