Niewidomi w literaturze
Wróć do Literatura#161 Zuzler
Aaaa, no to mam i dzięki za chęci.
#162 jamajka
I całkiem dobrze był audiobook zrobiony, bo czyłtał aktor, który grał w tym filmie, tak mi się zdaje przynajmniej.
#163 majkmik1981
Hm... Audioboka nie czytałem, ale książkę zeskanowaną, sobie przeczytałem, i byłem pod wielkim wrażeniem. Oczywiście najpierw byłem na filmie w kinie, ale miałem jeszcze niedoświadczoną "audiodeskrybcję" i dużo braków miałem. Dlatego sobie postanowiłem zafundować książkę pod poduszkę, no i wtedy wreszcie doznałem pełni rozkoszy z postrzegania filmu.
Wydaje mi się, że co do kolejności, to było jak zawsze, czyli najpierw książka musiała być, a dopiero na niej, powstał film. Argumenty, czemu nie odwrotnie? Otusz, gdyby najpierw film był, to tak szczegółowych opisów nie dałoby rady zrobić, jak w książce są.
#164 jamajka
Dlaczego nie, skoro to ten sam pisał, co scenariusz? Przecież on wie najlepiej, co wymyślił. :d
#165 Kat
W książce Pawła Pollaka "Niepełni" też mamy niewidomego bohatera. Nie wiem czy wzmianka o tej postaci pojawiła się w wątku, bo całego nie czytałam, więc podaję.
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#166 Zuzler
Było było, gdzieś na początku.
#167 Kat
Jeszcze w "Jednookim królu" Ćwieka mamy chyba całe społeczeństwo pozbawione wzroku.
Strach zabija duszę.
Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie.
Stawię mu czoło.
Niech przejdzie po mnie i przeze mnie.
A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę.
Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. ... Jestem tylko ja."
- Litania Bene Gesserit przeciw strachowi ("
#168 Zuzler
Czytam teraz straszne książczydło "Krystyna, córka Lavransa" się zwące. Drugi syn Krystyny miał zawsze problemy ze wzrokiem, a na koniec stracił go w skutek choroby. Poszedł do klasztoru, a razem z nim jeden z braci, żeby mu służyć pomocą i ogólnie, żeby nie szedł sam, a przy okazji oczywiście po to, żeby się poświęcić służbie Bogu w ten właśnie sposób.
#169 Monia01
O, przeczytam, dzięki. Ale to po Stańczakowej
🇺🇦 🇵🇱
#170 Zuzler
Wiesz, jego wątek nie jest jakiś mega obszerny, a książeczka liczy sobie 43h, więc lepiej się dobrze zastanów.
#171 Monia01
Przynajmniej spróbuję, jak nie podołam to trudno :)
🇺🇦 🇵🇱
#172 Zuzler
A, no i jego historia rozkręca się około odcinka 73 czy 74 z 86, więc możesz nie dobrnąć, choć powieść sama w sobie jest strawna.
#173 gadaczka
Polecam książkę Zobaczyć głos - podróż do świata ciszy. Ona wprawdzie jest o głuchych, ale autor nawiązuje do niewidomych. Po za tym dla was może ona okazać się motywująca i optymistyczna. Gdy niewidmy trafi na nadopiekuńczą rodzinę wiadomo, że bdzie mu ciężej, ale gdy chce może nadrobić brak umiejętności. U głuchych natomiast, gdy zaniedbany zostanie rozwój języka brak ten może być nie do nadrobienia.
#174 Monia01
Nie będę się motywować tym, że inni ludzie mają ciężej w życiu, no bo to raczej nie o to chodzi. Ale książkę polecam, fajna jest :)
🇺🇦 🇵🇱
#175 gadaczka
Heh motywować to może złe słowo, chociaż wg mnie dobrze jest obiektywnie spojrzeć na możliwości z przyczyn jakie napisałam.
#176 magmar
Wiem, Gadaczko o czym mówisz.
Czasem narzekamy na to czy tamto, a stykając się z rzeczywistością można dojść do wniosku, że rzeczywiście nie jest aż tak źle, ale to chyba nie temat na ten wątek.
Ignorancja to siła. G. Orwell "Rok 1984"
#177 Zuzler
Moi mili, archiwum prasowe Józefa Szczurka - tam jest trochę faktografii.
Ponadto twórczość Jadwigi Stańczakowej i Napoleona Mitraszewskiego. O nich tu jeszcze chiba nie było.
#178 Zuzler
I jeszcze sztosik, czyli książki Zbigniewa Kowerczyka.
O ile mi wiadomo, są trzy, mi się trafiło przeczytać dwie, z których "Zielone słońce" uważam za pozycję raczej kiepską fabularnie i do tego zbudowaną jak młodzieżowe przygodówki z czasów zapewne młodości autora, co kompletnie do mnie nie przemówiło. Zwłaszcza nie przemówiły do mnie sztuczne dialogi w stylu lat 70-ych, którą to wadę, o ile pamiętam, zachowała również druga książka "Dwa brakujące słowa". Tę jednak uważam za dużo lepszą, po prostu warsztat się temu panu jakoby poprawił. No i, co tu wiele gadać, temat jakby dużo bliższy mi, było nie było babie. :) I bohaterowie jakby bardziej wielowymiarowi się zrobili, nie byli już nastawieni tylko na cel, ale i jakieś zaglądanie im do wnętrza ma tu miejsce dużo częściej. A przede wszystkim, nie są oni tak kretyńsko dziecinni. Co ciekawe jednak, infantylizowani dość ostro są chłopcy młodsi tylko o rok.
A w kwestii niewidomości bohaterów obie pozycje trafiają jeśli nie w punkt, to dość blisko niego. O tyle blisko, że w wieku lat nastu i to na dodatek przebywając w ośrodku, czyli tam, gdzie się akcja powieści toczy, nie widzi się i w prawdziwym życiu tylu przeszkód i kłód, które niewidzenie rzuca pod girki. Te natomiast, o ktorych tu przeczytacie, przedstawione są jako coś normalnego. Niewidomi też nie są tutaj ani gloryfikowani, ani ich wartość nie jest obniżana. Brak wzroku to cecha bohaterów, ważna, ale nie determinująca całego życia.
Jednym słowem książki nie z najwyższej półki i najwyższych lotów, ale miłe, a ponadto realistyczne.
#179 jamajka
Oooo, w ogóle o tym nie słyszałam. Dzięki, muszę sprawdzić.
#180 tomecki
Andrzej Zimniak napisał takie opowiadanie "Enklawy Szczęścia" gdzie również niewidomych spotkamy, jednak niestety nie uniknął pewnych stereotypów, ale starał się. Chyba.