Pół żartem, pół serio, bo co tu powiedzieć. Jeśli wersja tego gościa jest prawdziwa, to przykład na jednak współczesne przewrażliwienie połączone z brakiem zdolności kognitywnych ze strony skarżącej, która od razu wzięła dotyk za molestowanie. Nie widziała kija? Z drugiej strony bardzo dobrze sami wiemy, jak często zachowują się niektórzy.
https://radiogdansk.pl/audycje/sos-reporterzy/2024/07/03/niewidomy-mezczyzna-mial-molestowac-pasazerke-autobusu-adwokat-nie-ma-przestepstwa/

Z trzeciej, coś, co u normalnego człowieka będzie ewidentnym nadużyciem, niewidomemu może się po prostu przydarzyć, np. jeśli kobieta się nie odezwie, to chcąc ją dotknąć, żeby zwrócić jej uwagę, mógłby taki niewidomiec zmacać ją gdzie nie trzeba, niekoniecznie nawet wiedząc, co właściwie zmerał. Z drugiej strony, oczywiście, macanctwo jest niezaprzeczalną wadą co niektórych ślepych facdtów i nie ma co tu owijać w bawełnę.

Może ona sama ślepa i niewidziała któż ją tam mole..., przepraszam, dotyka celem sprawdzenia ewentualnej obecności lub nieobecności jej osoby na siedzeniu? A może faktycznie sprytne dłonie zawędrowały zdecydowanie za daleko?

Teraz jak prezydent nie zawetuje nowej definicji gwałtu to będzie więcej takich opowieści.

Mustafa dobrze prawi. Ostatecznie do bycia przeciw tej definicji przekonał mnie pan Łasiczka z Tokfm wraz z autorką tekstu "Nowa filozofia seksu" w Znaku, od którego wzięła się audycja. Łasiczka zaprosił prawniczkę, bodaj z Pomorza właśnie, autorkę tej zmiany i próbował ją docisnąć, że "hej, przecież są nadużycia, do czego to doprowadzi za X lat itd." Pani nie raczyła nijak się do tego merytorycznie odnieść, stwierdziła tylko, że to już jej nie interesuje, bo to sądy będą rozstrzygać. Osobiście, choć staram się zrozumieć, że są rozmaite zależności władzy, które powodują, że toksyczne różne układy typu wykładowca/student itd trzymają się mocno, to jednak też strasznie wpienia mnie wrzucanie każdego do worka z biednymi ofiarami tymbardziej, że niegdyś w środowisku nawet było głośno o takiej właśnie parze, która jednak ileś tam przetrwała, a może i trwa dalej, zresztą nie oni jedni, gdzie związek zainicjowała uczennica/uczeń w stosunku do nauczyciela/ki, czasem odwrotnie i też bywało. Czy to psychologicznie jest normalne? Pewnie nie, ale niech się oni sami przekonają. Średnio kupuję narrację o traumie na całe życie itd. Generalnie takie przewrażliwienie, bo zakładam, że to to, to moim zdaniem właśnie konsekwencja głównie feministycznego, skupionego tylko na kryminalnym aspekcie sprawy, dyskursu i używanego języka i nawet niektóre publicystki Wyborczej to widzą, choć są zadziobywane. No ale to taka dygresyjka była, już wracamy do meritumu

-- (mustafa):
Teraz jak prezydent nie zawetuje nowej definicji gwałtu to będzie więcej takich opowieści.

--

Polecam tego gościa. Tutaj Komentuje jedną z naczelnych femin, która twierdzi, że kobieca klatka piersiowa nie jest seksualna, co w tym kontekście, no wiecie, jakie macanie, przecież w ogóle nie było podtekstu.
Gdzieś też było jak komentował wypowiedź kobiety, która twierdziła, że gwałt jest spoko, jak robi to przystojny brunet, ale nie umiem znaleść na szybko.

https://www.youtube.com/watch?v=jVwYhd7VhZI