Zabawne dzieciaki
Wróć do Inne#21 Mimi
A to spryciarze... :)
#22 Julitka
Chorowałam i moja mama, poradziwszy się już jednego pediatry, postanowiła jednak udać się do innego lekarza. Przedtem kilka razy mówiła mi, żebym nie mówiła Pani Doktor, że byłyśmy już u jednego lekarza. Tak się jakoś złożyło, że sama Pani Doktor o tym powiedziała, na co ja: "Mamo, przecież miałam o tym nie mówić!".
Mój brat uczył się czytać. Wywiązał się następujący dialog:
- Ś...
- Nie "Ś", tylko "P". - Poprawił mój tata.
- P... I... O... S e n k a r k a.
- Czyli co to znaczy? Powiedz cały wyraz?
- Mmmm... P i o s e n k a r k a.
- No dobrze, bardzo dobrze, ale co to znaczy?
- Śpiewaczka!
Kurtyna!
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#23 Mimi
:) Nastoletni syn kolegi pojechał z babcią na agroturystykę. Oblukał zwierzaki i mówi: "O nie mogę. To kura i krowa nie są tej samej wielkości?"
#24 misiek
Yyy--- what?
#25 Mimi
Jak dzieci na rysunkach widzą, że namalowana krowa jest podobnej wielkości co kura, to lekki szok, jak ujrzą w naturze. Chłopak z anegdotki nie miał wcale realnego wyobrażenia. Zdolny, oblatany w komputerach, sportowiec... Ale na wsi był po raz pierwszy.
#26 Krepel88
No tak, świat młodego pokolenia, coraz bardziej odbiega w rzeczywistość wirtualną. Wieżą tak bardzo w to co w przestrzeni wirtualnej iż później gdy spotykają się z rzeczywistością mają kłopoty.
#27 Mimi
W punkt Krepel. :) Jeszcze przypomniała się mi anegdotka brytyjska. Dzieciom z III klasy kazano narysować rybę. Około 80 procent narysowało prostokąty. Dlaczego? Widują rybę w postaci kostek filetowych i paluszków rybnych.
#28 Krepel88
No tak. Dzieciaki dyskutują. A mój tata ma takie auto, które ledwo zmieściło by się w klasie, tak? a mój ma takie że ledwo zmieściło by się w dwóch klasach. A mój ma autobus tak długi że nie zmieścił by się w sali gimnastycznej, a mój jeździ pociągiem, kończy ostatni
#29 Mimi
No, doobre. :) Też mam kawał:
Dwaj chłopcy rozmawiają.
-Mój tata pływa w marynarce.
-A mój w kąpielówkach.
#30 Krepel88
Dobre. Na lekcji języka francuzkiego, pani pyta chłopaka: Powiedz jak po francuzku jest pomarańczowy? Oczywiście nie nauczył się i wszyscy w klasie patrzyli na niego po po po pomarange z trudem wycedził
#31 Mimi
Też można. Mój chrześniak nie bardzo mógł zrozumieć co jest nie tak z moim wzrokiem. I mówi: "Jak ty nie widzisz to jak mnie widzisz? Ty mnie widzisz, bo ja ciebie widzę. No patrz!"
#32 misiek
Z marynarką i kompielówkami super.
#33 Mimi
Dzięki. :)
#34 misiek
Moja bratanica sobie ostatnio wymyśliła, że koniecznie chce jechać do Mcdonalda do częstochowy. Częstochowa jest ode mnie ponat 100 km. Czemu- nie mam pojęcia, no ale ciężko się uparła.
#35 Mimi
Hm, dzieciaki bywają uparte.
#36 jamajka
A propos wizyt u lekarza, to ja, jak byłam mała, poszłam na jakieś badania do takiej starszej pani doktor, która ogólnie była przerażona moją sytuacją i wyobrażała sobie, że jestem zastraszonym, siedzącym w domu krecikiem, przynajmniej tak to wyglądało. Trzęsła się nade mną niesamowicie no i w pewnym momencie zapytała mamy: no a ona, to pewnie do przedszkola nie chodzi? Na co ja, musiałam być mądry dzieciak, bo ja tego nie pamiętam, czyli musiałam być mała, odpowiedziałam: nie, dlaczego? Ona chodzi do przedszkola.
#37 Mimi
To ją Jamajko na perłowo załatwiłaś. I dobrze. Czasem tak z dorosłymi trzeba. :) Jak miałam kilka lat, poszłam z rodziną do cyrku. I ktoś z widzów zaczął komentować: "A po co niewidomemu dziecku cyrk? I tak nic nie zrozumie." Na to ja dość głośno: "Przecież może ktoś opowiedzieć i muzyki mogę posłuchać."
#38 Krepel88
Ja mm, bo niewidomy to i nie czuje. Gdy jesteś na karuzeli, zjeżdżalni, czy innych atrakcjach nic nie czujesz? Absurd. Wzrok to nie wszystko. Mamy jeszcze inne zmysły
#39 Mimi
My to wiemy, ale sporo ludzi nie ogarnia.
#40 Monia01
U mnie dzieciaki nie rozumieją często, jak to jest, że ja noszę okulary i nic nie widzę, a moja mama nosi okulary, żeby lepiej widzieć. To jest niepojęte. :)
Inna historyjka: Przy czym muszę tu zaznaczyć, że syn mojej siostry ma dość specyficzny stosunek do osób otyłych. Nie obraża ich ani nic, ale bardziej mu się osoby szczupłe podobają. No i kiedy szykowałam się na osiemnastkę przyjaciółki, on oglądał jakąś bajkę w telefonie. Byłam przy tym, jak mój tata mówił mu, że jeśli będzie oglądał tak dużo bajek, to będzie nosił okulary, a ja, może niezbyt rozsądnie dodałam, że będzie taki jak ja. Miałam na sobie sukienkę, która bardziejpodkreślała figurę niż ubrania, które noszę na codzień. No i chłopiec po chwili, zupełnie poważnie: Ale ty jesteś chuda. :D
🇺🇦 🇵🇱