A to mam tak samo :D

U mnie to wygląda tak. Co do kołdry to zamek czy guziki to muszą być od strony stup, też nie lubię jak prześcieradło jest pogięte. Jak zauważę jakiś okruszek na prześcieradle to go strzepuję.
Też nie lubię jak mi ktoś rusza rzeczy.
Co do dłoni to mam podobnie jak tu co niekturzy, zawsze po powrocie z zewnątrz myję, pozatym nie lubię jak mam spocone, etc.
Wycieram też sprzęty, których używam. Minimum raz tygodniowo. Nie lubię brudnej klawiatury np.
Przy kompie nie jem!
Wyjątkiem jest picie, ale ono zazwyczaj stoi z dala od sprzętu na komodzie np.
Jak jestem sam w domu to lubię do jedzenia słuchać audiobooka.
I jeszcze coś związanego stricte z komputerem. Może się to wydawać dziwne, ale z oprogramowaniem, które mi się w jakiś szczegulny sposób spodobało lubię robić tak, że mam zipa ze wszystkimi jego wersjami. Np mam nvda od 0.5 czy tam którejś XD.
Jeszcze mi się przypomniało, że np w łazience to jak dany ręcznik ma zawieszkę to obowiązkowo musi być powieszony na tej zawieszce. Kiedyś to nawet ręczniki innych ruszałem wg swojego gustu XD, ale obecnie tego już nie robię i tylko ze swoim tak postępuje. Co do szczoteczki do zębów to wydaje mi się, że to czy ktoś nakłada pastę lewą czy prawą ręką jest związane z jego leworęcznością bądź praworęcznością. Ja jestem prawoeczny i trzymam szczoteczkę w prawej dłoni a lewą nakładam pastę.

To natyle. Jak mi się coś przypomni to dam znać.

Aaależ oczywiście, że ręcznik nie może nie wisieć na zawieszce! No do piekiełka, przecież po to ona tam jest!

Z zawieszkami na ręczniku mam tak samo, ale tylko mój. Niestety mam jeden taki.

Wszyyystkieeeee, do cholery! Przede wszystkim te przy umywalce, którymi wyciera się ręce. Nienawidzę, kiedy ludzie po użyciu zawieszają je byle jak na miejscu, byle się trzymały. Zabije ich te 10 sekund poświęcone znalezieniu zawieszki i powieszeniu ręcznika jak trzeba czy co? To dla mnie objaw takiego niechlujstwa, nieuwagi i olewactwa.

Jak ręcznik nie ma zawieszki, to doczepiam mu taki dynks, żeby go zawiesić, jak trzeba. Dynks ma małą metalową żabkę, którą się obejmuje rzeg ręcznika, od żabki odchodzi gumowa pętelka.

Ja też wieszam na zawieszce, ale trudno to natręctwem nazwać, bo zwyczajnie to bardziej praktyczne jest.

Zuzler, ja tak robię, czasem nie chce mi się szukać zawieszki do upadłego jak nie mogę jej znaleźć.

Ale jeśli już jesteśmy przy ręcznikach to staram się tak wytrzeć ręce aby ręcznik został na miejscu. Twarz z resztą też. Lepiej się schylić niż trzeba było później wieszać znowu ręcznik.

Ależ, Tomaszu, to jest natręctwo czy też niepotrzebna być może upierdliwość, wtedy gdy mnie krew zalewa i po prostu czuję nakaz wewnętrzny, by to poprawiać.

Tomecki dokładnie tak samo mam. A jak kto wiesza swoje ręczniki to mi to lotto. Jak chce by się walały po podłodze to jego problem.

Mam bardzo wiele z tych wymienionych przez Was. :)
Kołdra koniecznie musi mieć guziki na dole, o dziwo z tej strony, którą jestem przykryta, poduszka musi leżeć tak, żeby mieć guziki/suwak na drugiej stronie niż moja głowa, i koniecznie przy ścianie lub krawędzi łóżka, a nie przy mnie. Mieszać również musze sama, nawet jeśli ktoś uczynił to chwilę wcześniej. :)
Pewnie jeszcze sporo takich by się znalazło.

Trochę tego mam:
1. Łyżeczki w organizerze na sztućce muszą leżeć w określonym kierunku - sama łyżeczka musi być z lewej strony.
2. Guziki przy kołdrze na dole, nie wyobrażam sobie, że coś takiego mogłoby mi się przysunąć do twarzy, czy szyi.
3. Ziemniaki gotuję na konkretnym palniku - prawa strona, patelnia natomiast - lewa.
4. Nie cierpię, gdy podłoga się klei.
5. Wszystkie powierzchnie gładkie, muszą być - gładkie właśnie - blaty w kuchni, umywalka, kabina prysznicowa, fronty szafek.
6. Aplikacje na telefonie muszą być zamknięte po każdym otwarciu.
To chyba na tyle, a przynajmniej na razie.

Ciekawą rzeczą, którą przyobserwowałam dziś jest jeszcze to, że niezależnie od tego czy myje naczynia, czy wycieram blaty, czy cokolwiek innego czynię w kuchni, ręcę i tak muszę umyć w łazience, nawet jeśli je tylko przepłukuje bez mydła.

@lwica z tą łazienką mam dokładnie tak samo.
I za każdym razem po zmywaniu muszę dokładnie wymyć rączki właśnie w łazience.

The same z ostatnim tyle że akurat nie że muszę umyć w łazięce tylko w ogóle po prostu nawet czasem bez powodu raz na kilka godzin muszę bo czuję się niezbyt fajnie jak tego nie zrobię.

Ja jak jestem w kawiarni i piję kawę czy cokolwiek co słodzimy i użyję cukru w tych małych saszetkach podłużnych to po otwarciu i wysypaniu upycham odtargany kawałek do tej saszetki, jeśli używłem dwóch saszetek to ten drugi kawałek i drugą saszetkę muszę ładnie upchnąć do tej pierwszej.
Jak zamykam drzwi od mieszkania na klucz to muszę klamkę sprawdzić klka razy, raz czy dwa nie wystarczy, to samo z kurkami od kuchenki gazowej, muszę co najmniej dwukrotnie sprawdzić wszystkie czy zakręcone mimo, że kuchenka ma zabezpieczenie i jeśli nie ma płomienia to gaz jest automatycznie odcinany.

Wszystkie sztućce muszą być w jednym kierunku. To przecież oczywiste.

Czy tylko ja pisząc coś prywatnego, bądź robiąc rzeczy, którymi nie chciał bym się dzielić ze światem sprawdzam zawsze po kilka razy kurtynę i pomoc zdalną chociaż sam nie wystawiam raczej kompa po sieci ale nawet jak jestem podpięty do innego to się rozłączam? :D

U mnie ostatnio nie były, musiałam przekładać. I jeszcze ktoś położył widelce tam, gdzie są łyżki, a łyżki tam, gdzie powinny leżeć widelce. Na szczęście ich nie pomieszał i łatwiej było przełożyć, no ale nie robi się tak.
-- (tomecki):
Wszystkie sztućce muszą być w jednym kierunku. To przecież oczywiste.

--