Witajcie, Otrzymałem dziś drogą mailową dokument google docs. Link otwiera się poprawnie, ale zarówno firefox jak i chrome sobie z nim nie radzi. Nie mogę odczytać tego, co jest napisane ani niczego dopisać. OSoba widząca nie miała z tym problemu. O co tu może chodzić?

Mam NVDA Oczywiście.

W chorme musisz wcisnac ALT, wejsc w narzedzia i aktywowac tryb dostepnosci. Dziwne ze tak wielce dopracowany program jak NVDA nie robi tego sam

dzięki. Działa. Nie pomyślałbym, że problem jest tak irracjonalnie banalny.

A z FF to w ogóle działa?

Tak

Jak to zrobić? proszę o instrukcję i z góry dziękuję za pomoc.

Nie znam dokładnej instrukcji, ale kiedyś ustawiałam coś w ułatwieniach dostępu samego konta gogle i teraz zawsze gdy jestem zalogowana na konto Google, włącza się obsługa czytników ekranu. :) Słyszałam też jednak, ze są osoby, którym to nie działa niestety

ZFF chyba trzeba nacisnąć ALT+SHIFT+P żeby do menu plik siędostać

dzięki. . Damy radę. Chrome w ostateczności mi wystarczy.

@nuno na pewno zdsr sam sobie nie klika menu narzędzia i nie włącza w googlach obsługę czytnika ekranów, bo Chiny dlaczego miałyby cokolwiek mieć związanego z google.

Jak to dlaczego? Bo NVDA to główny wróg postępowej myśli technicznej ludowych Chin. Trzeba więc wybrać mniejsze zło, nawiązać chwilową współpracę z kapitalistycznym googlowskim kolaborantem i wykazać, że NVDA to naczelny wróg systemu.

Tak, i program służący do czytania ekranu sam będzie Ci obsługiwał komputer. Na pewno omyśli się, czego akurat potrzebujesz.

Chińska władza zawsze wie, czego jej poddani potrzebują i o czym obecnie myślą.

JAWS i nawet Narrator same aktywują accessibility

NVDA też, przynajmniej u mnie

O, ciekawe.

Nuno, upominam Cię już publicznie:
Uprasza się o zaprzestanie wpisywania w każdym temacie treści czy uwag które nie są z nim powiązane i nie niosą żadnej pomocy takiej jak ta z postu nr 3.
Możesz nie lubić jakiegoś programu, ale to nie powód do podkreślania tego na każdym kroku. Powoduje to offtopic i bałagan w dyskusji.

Jak to nic nie wnosi? Pzcież post 3 zawiera *działające* rozwiazanie problemu z postu pierwszego, czyli de facto odpowiada i rozwiązuje on problem. To że ludzi potem dupa błoly to już nie moja wina

Nuno mi akurat pomógł. potwierdzam.