Księga zażaleń 03.23-12.23
Wróć do Wątki archiwalne#81 tomecki
Nie umiem jeszcze napisać czegoś, co za mnie to zrobi więc tak czy inaczej zajmie to trochę czasu, bo wiedza sama z nieba nie spadnie.
#82 misiek
Żaba i biedrona należą, lub należały do tej samej spółki. Nie pamiętam, czy dalej tak jest, czy jakoś żabę ktoś wykupił. Ale Państwo ma jakieś plany niby się za nią brać.
#83 djdenismusic
@eugeniusz no niby piosenki tam śpiewają. I pociągi się opóźniają jak wszędzie. Ale mimo wszystko jakoś tak tyłek boli, gdy trzeba wyruszyć mając w zanadrzu perspektywę fajnie spędzonego weekendu. :D
#84 cinkciarzpl
Ale grypsko mnie wspaniale złożyło. Dziś pierwszy dzień względnej normy, co nie zmienia faktu, że wylewanie litrów potu tylko dla tego, że się człowiek ubrał nie należy do przyjemności.
#85 camila
Trzymej się tam. ja już hasam prawie że porównując z tamtym piątkiem :DD
#86 Zuzler
Sprzątania mi się, kuźwa, zachciało. Jednym z elementów tegoż było złożenie mojego legowiska. A nad nim znajdowało się półotwarte okno. To znaczy ćwierćotwarte w sumie, bo jest podwujne, na szczęście, a ta zewnętrzna ćwiartka była niemal domknięta. Gdyby nie była, to może natężenie odgłosów z ulicy dałoby mi do myślenia. Ale była, więc nie zapobiegłam temu, co się stało. Mianowicie, podniosłam oparciem zamykanej kanapy wewnętrzne skrzydło okna, które elegancko wysunęło się z zawiasów. No cóż, domowników nie ma, a zresztą wątpię w ich zdolności pomocnicze, tak więc przyjdzie mi chyba sobie poczekać na kogoś kompetentnego, a w ostateczności pójść do sąsiada, co jakoś w naszym zwyczaju nidy nie leżało.
#87 Zuzler
Nawet próbowałam jakoś to nałożyć z powrotem, ale to spore dziadostwo i robota, którą sto razy szybciej, prościej i bezpieczniej będzie wykonać w dwie osoby.
#88 Pitef
miałem identycznie z drzwiami od łazienki. Musiałem je nieco unieść w zawiasach, co by nie ocierały o podłogę. Pół godziny się z dziadostwem szarpałem, jednak efekt taki, że jjuz na zawiasach wiszą elegancko.
#89 skrzypenka
To mi się wypaczają w mojej domowej pralni i co jakiś czas trzeba je nakładać.
#90 Zuzler
Wolę nie ryzykować jednoosobowego szarpania się z półtorametrowej wysokości szybą w ramie, stojąc na łóżku, które jest jakby chwiejne. Jeśli by mi to wypadło z rąk i pizło na podłogę, to raczej marne szanse na szczęśliwe zakończenie.
-- (Pitef):
miałem identycznie z drzwiami od łazienki. Musiałem je nieco unieść w zawiasach, co by nie ocierały o podłogę. Pół godziny się z dziadostwem szarpałem, jednak efekt taki, że jjuz na zawiasach wiszą elegancko.
--
#91 zywek
Lepiej na podłogę niż na zewnątrz przypadkiem :D
#92 Julitka
O shit. xd To się załatwiłaś!
-- (Zuzler):
Sprzątania mi się, kuźwa, zachciało. Jednym z elementów tegoż było złożenie mojego legowiska. A nad nim znajdowało się półotwarte okno. To znaczy ćwierćotwarte w sumie, bo jest podwujne, na szczęście, a ta zewnętrzna ćwiartka była niemal domknięta. Gdyby nie była, to może natężenie odgłosów z ulicy dałoby mi do myślenia. Ale była, więc nie zapobiegłam temu, co się stało. Mianowicie, podniosłam oparciem zamykanej kanapy wewnętrzne skrzydło okna, które elegancko wysunęło się z zawiasów. No cóż, domowników nie ma, a zresztą wątpię w ich zdolności pomocnicze, tak więc przyjdzie mi chyba sobie poczekać na kogoś kompetentnego, a w ostateczności pójść do sąsiada, co jakoś w naszym zwyczaju nidy nie leżało.
--
- Klatki – odpowiedziała. – Czekania za kratami, aż zmęczenie i starość każą się z nimi pogodzić, aż wszelka nadzieja wielkich czynów nie tylko przepadnie, lecz straci powab.
#93 Zuzler
No nie do końca się załatwiłam, jeszcze zostają okna zewnętrzne, więc nie uświerknę tak od razu na Wasze nieszczęście.
#94 MarOlk
Kotka ma ruję i strasznie miauczy. Na szczęście chyba w czwartek pójdzie do kastracji.
#95 skrzypenka
No i dobrze. :)
-- (MarOlk):
Kotka ma ruję i strasznie miauczy. Na szczęście chyba w czwartek pójdzie do kastracji.
--
#96 Monia01
Oj, biedactwo :(
🇺🇦 🇵🇱
#97 daszekmdn
Tomecki, można to zrobić odpowiednim pstryczkiem, przełącznikiem czy komendą. Nie wiem w czym piszesz, a i nie wiem pewnie jakim, ale może?
To jest TZW. przestawienie programu na naturalne zliczanie czy jakoś tak.
Do tego ja zawsze nie będąc pewnym rozwiązania nie pracuję na oryginalnych plikach, tylko robię sobie kopię i jak wychodzi, że jest fajnie to dopiero podmieniam.
#98 marcysia
Coś mnie dopadło, albo inaczej dopada.
Gardło boli, jakiś dziwny katar.
#99 tomecki
Python. Jest do tego biblioteka w pypi, bo domyślnie ponoć nie i znowu ponoć regexami trzeba to ogarniać. W każdym razie ogarnione. Chyba.
#100 camila
Te teściki mi uchodziły płazem, ale ostatnio moje szczęście się skończyło. Panie i Panowie, niniejszym po raz pierwszy straciłam przywilej odbierania metadonu dwa razy w tygodniu. Muszę tam dymać codziennie przez dwa miesiące...